Gamer Lifestyle r.

MG pod gradem pytań – cz. 5 Graj w RPG bez książek!

Bardzo nie lubię lata, ale jest to dla mnie czas szczególny - właśnie wtedy zacząłem bawić się w słowne RPG, czyli tak naprawdę w to, od czego wszystko się zaczęło. Bez tych książkowych Role Play-ów nie byłoby tych, które możemy znaleźć w grze. Ta seria pokaże Wam, że nie trzeba mieć podręcznika, aby stworzyć interesującą grę, która zaciekawi Waszych przyjaciół.

Mieliśmy już perspektywę gracza, więc dzisiaj przyszedł czas na MG.

Mój świat, moje kredki!

Poprzednie części:

Zdecydowałem, że najciekawszą i najbardziej rzetelną formą będzie po prostu porozmawianie z osobą, która nam prowadzi sesje, a jest nią Heatz. Kilka bardzo prostych pytań, które być może rozwieją wszelkie wątpliwości. Postarałem się dobrać pytania w ten sposób, aby zawierały maksymalnie jak najwięcej odpowiedzi i sugestii. Mam nadzieję, że udało nam się to stworzyć. Dziękuję Heatz za pomoc w tym artykule, bez niej nie mogłoby to mieć miejsca ;).

Dlaczego jesteś Mistrzem Gry? Uczyłaś się tego od kogoś, obserwowałaś jak ktoś inny prowadzi, czy zostałaś rzucona na głęboką wodę?

Miałam około dziesięciu lat, kiedy podwórkowy kolega wyszedł z domu z książką. Nieźle się zdziwiłam, bo niby co mogło być ciekawego w książce? Do tego w podręczniku, które w tamtych czasach kojarzyły mi się jedynie z okropną szkołą. Po dokładniejszym obejrzeniu okładki zauważyłam coś sprzecznego z obrazem podręczników, jakie miałam w głowie. Zdobiły ją rysunki czaszek i złote napisy oraz słowa “epickie fantasy, niesamowita przygoda”. Nie wytrzymałam i kazałam się kumplowi wytłumaczyć, na co odpowiedział poważnym tonem: “To jest RPG. Robisz sobie postać i mówisz co masz robić”. No i poszło. Przez rok kumpel prowadził mi, mojemu bratu i jeszcze jednemu koledze naprawdę ciekawe sesje pełne wampirów, nekromantów i duszożerców. Miałam postać druidki, zaklinacza, demonologa (chociaż kiedy teraz o tym myślę, to naprawdę nie mieliśmy pojęcia co wyprawialiśmy; jak dziesięciolatka może ogarnąć o co chodzi z czarami trzeciego stopnia dla demonologa z podkategorii “przyzwanie”?) i bawiłam się wyśmienicie. Do momentu, kiedy nasz Mistrz Gry oznajmił, że już mu się znudziło RPG i jego nowym hobby stała się deskorolka. Mnie nie bardzo podobało się jeżdżenie na desce, więc po dwutygodniowym okresie “żałoby” za naszym Mistrzem postanowiłam przejąć interes i jego rolę, stając się Mistrzynią Gry. Od tamtej pory uwielbiam to robić i często sama pcham się do roli MG, bo sprawia mi to większą frajdę.

MG

Jak przygotowujesz się do sesji? Fabuła gracza jest wymyślona od początku, znasz jej cel, czy też wszystko wymyślasz na bieżąco?

Często przygotowując fabułę dla gracza używam systemu, który nazwałam “schematem luźnego drzewa”. Bohater gracza to pień drzewa, a ja dodaję do niego trzy lub cztery gałęzie z pomysłami na to, co może dziać się w jego fabule. Przykładowo: gałąź nr. 1 – Bohater gracza otrzymuje zlecenie od tajemniczej szamanki, która prosi go o zerwanie bagiennych ziół. Gałąź nr. 2 – Bohater zostaje napadnięty przez mały oddział uzbrojonych bandytów. Gałąź nr. 3 – Bohater gracza otrzymuje list od dobrego przyjaciela, który prosi go o pomoc w odnalezieniu rodzeństwa zagubionego w lesie. Gałąź nr. 4 – Bohater gracza poznaje czarownice, która za wszelką cenę stara się go uwieść. Nie wie tylko, że czarownica jest w rzeczywistości skrytobójczynią, posiadającą zadanie obcięcia mu głowy.

Teraz kiedy mam cztery gałęzie, dobrze jest poprosić przed sesją gracza, aby rzucił kostką i wylosował swoją gałąź przeznaczenia (np. rzucił kostką czterościenną). Teraz, kiedy została wylosowana odpowiednia gałąź, rozwijam ją sobie w paru punktach i gotowe. Chyba, że gracz zrobi coś z goła odwrotnego. Załóżmy, że gracz wylosował gałąź nr. 1. Ma przynieść zioła szamance, wyruszyć na bagna itp. Tymczasem bohater gracza nie przyjmuje zlecenia. Co wtedy robię? Improwizuję. Pokazuję mu środowisko, dając inną możliwość pójścia na targ, bić się na pięści albo pomóc kowalowi w transporcie. No i zawsze pozostają jeszcze trzy inne gałęzie.

MG

Z trudnością przychodzi Ci wymyślenie fabuły?

Nigdy nie miałam najmniejszych trudności z wymyślaniem fabuł. Jestem osobą, która ma bardzo mocno rozwiniętą wyobraźnię i potrafi improwizować, nigdy więc nie stanowi to dla mnie problemu. Pomysły czerpię z głowy, filmów, opowiadań, gier komputerowych albo od innych kumpli-prowadzących. Tak naprawdę, z całego świata.

Co drażni Cię podczas gry?

Jest parę rzeczy, które mnie drażni:

  • kiedy bohater gracza nie postępuje według mojego scenariusza, a spędziłam nad nim np. parę dobrych dni. Epicka przygoda, klimat rośnie w siłę i… nagła zmiana zdania, która krzyżuje mi plany. To boli;
  • kiedy za cholerę nie może zrozumieć, co do niego mówię. Podam przykładową i całkowicie zmyśloną sytuację, która zachowuje motyw pomiędzy MG a graczem:
    – No masz przed sobą stół, a za nim krzesło.
    – Za nim, czy przy nim? Jakie to krzesło?
    – Kogo to interesuje, matko boska, przecież mówię “ZA NIM”!
    – Ale mogę obejść ten stół?
    – A dlaczego miałbyś nie móc obejść STOŁU!
    – No nie wiem, właśnie pytam.
  • kiedy ktoś narzeka. I tu muszę niestety napomknąć, że jeżeli planujesz kiedykolwiek w życiu zostać Mistrzem Gry – przygotuj się na to. Nieważne, jak bardzo będziesz się starał, zawsze znajdzie się ten jeden gracz, któremu nic się nie spodoba i wiecznie będzie mówił “inni mają lepiej ode mnie”. Zamknij oczy, policz do dziesięciu i graj dalej ;D.

Od czego zależy częstotliwość sesji?

Od czasu wolnego nas wszystkich oraz od ochoty. Kiedy (tak jak obecnie) prowadzę trzy osoby (a trzeba dodać, że każda z nich jest wygadana) sesje są bardzo wyczerpujące, pomimo, że fajne. Dlatego dobrym pomysłem jest prowadzić sesje cztery godziny raz, może dwa razy w tygodniu. Nie więcej i nie mniej – gracze mogą zapomnieć swoje fabuły, ale i Mistrzowi Gry może zgubić to, co im planował.

Czy lubisz grać jako Mistrz Gry, czy wolałabyś być prowadzonym graczem?

Jak już wspomniałam wcześniej – uwielbiam prowadzić, mimo, że bywa to bardzo niewdzięczna i żmudna robota. Nie zmienia to jednak faktu, że lubię sobie od czasu do czasu być tym graczem i mieć bohatera, podążać przygotowaną przez Mistrza Gry fabułą, czując pełny luz i swobodę.

mg

Jak radzisz sobie z pomysłami innych podczas tworzenia świata RPG? Często musisz strofować i ostudzać zbyt daleko wybiegającą pomysłowość?

Bardzo często muszę strofować i ostudzać pomysłowość. Gracze zwykle mają problem ze zrozumieniem, że chociaż bardzo szanuję ich pomysły, często kłócą się one z moimi poglądami i moim pomysłem na świat. To fajne, że ktoś wymyśli jakieś miasto lub rasę, ale musi liczyć się z tym, że to ja wymyślam fabułę i to na moich pomysłach bazuje świat. Nie mniej jednak to bardzo fajne, kiedy wszyscy zapalają się do tego stopnia, że nagle otrzymuję sześć stron o elfach lub krasnoludach. To zawsze dobrze o nas świadczy, jeśli zarazimy kogoś naszym pomysłem.

Jak znajdujesz na to czas i ile trwają Twoje sesje?

Moje sesje odbywają się późnym wieczorem, więc granie wiąże się z częściowym zarywaniem nocy. Sesje odbywają się wtedy, kiedy każdy z nas nie ma już nic ważnego do zrobienia i możemy pozwolić sobie na chwilę relaksu z przyjaciółmi.

Czy łatwe jest połączyć różnych graczy w jedną fabułę?

Ani trochę. Mogę naprowadzać bohaterów graczy na siebie, krzyżować ich ścieżki ze sobą, nasyłać jedno na drugie i tak dalej, ale to ich decyzje sprawiają kontrolę nad przygotowaną fabułą. Może i mam władzę nad światem, ale władzę nad ich bohaterami… To już co innego.

mg

Po  co są kostki w grach RPG? Dlaczego są o tak różnym kształcie?

Różne kształty świadczą o ilości ścianek. Sama wykorzystuje kostki w trzech przypadkach. Po pierwsze, kiedy gracz ma losować swoją gałąź. Po drugie, kiedy chcę ocenić siłę przeciwnika. No i po trzecie, kiedy sprawdzam, czy bohaterowi gracza się poszczęściło, czy też nie, np. rzucam k6 i wypada mi trójka. Teraz, żeby graczowi się udało wykonać zadanie musi wyrzucić tę samą liczbę, co ja. Polecam ten system, kiedy nie gracie obok siebie – nie ma mowy o oszukiwaniu ;D.

Skąd pomysł na forum, które zdecydowałaś się założyć?

Chciałam mieć dane odnośnie RPG w jednym miejscu.

Podaj przykładowe rozpoczęcie sesji, np. historię Setha. Czym się kierowałaś, jak wygląda takie prowadzenie sesji od strony Mistrza Gry.

Seth jest elfem, arystokratą i rozpieszczonym gówniarzem. W jego fabule postanowiłam postawić wszystko na rozwinięcie w nim dojrzałości, mężczyzny oraz nauczenie go życia. Wiedziałam, że żeby to osiągnąć będę musiała wygonić go z rodzinnego miasta. Postanowiłam, że użyję do tego jego matki, opętanej przez demony. Matka przeklina ojca i znika z rodzinnego miasta. Seth dowiaduje się, że tacie zostało nie więcej, niż dwa tygodnie życia i można go uratować tylko wtedy, gdy odnajdzie się matkę, która ma odwołać klątwę. Czy Seth odważy się ją odszukać? Czy uda mu się uratować swoją rodzinę? Brzmi super, nie?

mg

Skąd pomysł na świat?

Przyszedł mi nagle do głowy, jak to zwykle ze mną bywa. Poza tym, mój świat trzyma się mocno na ideach innych graczy. Tworzymy go razem i jestem z niego bardzo dumna :).

Słów kilka ode mnie: miało być jeszcze jedno pytanie, ale niestety nawał obowiązków Heatz nie pozwolił mi dotychczas złapać jej jeszcze raz. Może pojawić się pytanie odnośnie jej płci – mówi się, kobiety, które są Mistrzami Gry nie poprowadzą dobrej fabuły dla mężczyzn przez wzgląd na to, że skupiają się one głównie na romantycznych aspektach. Muszę przyznać, że chyba każdy z nas miał podobne obawy i chociaż takie tematy też występują, są one dodatkiem, a nie głównym wątkiem fabularnym. Każdy z nas (myślę, że mogę pisać za wszystkich) jest mile zaskoczony, jak niewielki jest to aspekt. Heatz prowadzi fabuły, w których znaleźć można naprawdę przeróżne rzeczy, nawet sięgające po te bardzo hardcore możliwości. Znaleźć można seks, dewiacje, śmierć, brutalne zabijanie, intrygi, tajemnice, przygody, historie, w zasadzie wszystko. Nie mogę powiedzieć, aby ktokolwiek z nas czuł się zawiedziony lub niezadowolony – świadczyć może o tym to, że za każdym razem Heatz dostaje mnóstwo pytań, kiedy kolejna sesja.

Myślę, że ten krótki mini-wywiad jest doskonałym, kończącym całą serię podsumowaniem. Mam nadzieję, że rozbudziła ona Wasze zainteresowanie tematem i skłoni Was do stworzenia własnego świata. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że seria ta nie cieszyła się tak wielkim zainteresowaniem, jak chciałbym i jak wiele pracy w nią włożyłem, ale mam nadzieję, że chociażby ta garstka poczuje się zaintrygowana i gotowa rozpocząć podbój RPG z przyjaciółmi. Nie potrzebujecie książek, aby w to grać, naprawdę. Wystarczy wyobraźnia i otaczający nas świat.

[latest_posts category=”gamerlifestyle” count=”6″]