Zobacz też nasze poprzednie recenzje sprzętu Logitecha:
- Logitech G203 Prodigy – minimalistyczna, lekka myszka gamingowa
- Logitech G703 – gry z myszą… bezprzewodową?!
- Logitech G433 – słuchawki z dźwiękiem 7.1 idealne dla gracza?
- Logitech G810 Orion Spectrum – test i recenzja mechanika z górnej półki
- Logitech G610 Orion Brown – recenzja
Logitech G413 Carbon – specyfikacja
- Wysokość: 132 mm
- Szerokość: 445 mm
- Głębokość: 34 mm
- Waga (bez kabla): 1105 g
- Kabel: 1,8 m
- Przełączniki mechaniczne Romer-G
- Wytrzymałość: 70 milionów naciśnięć klawiszy
- Odległość aktywacji: 1,5 mm
- Siła aktywacji: 45 g
- Łączny zakres ruchu: 3,0 mm
- Typ połączenia: USB typu A (przewodowe)
- Protokół USB: USB 2.0
- Szybkość złącza USB: Full Speed
- Wskaźniki (LED): 2
- Porty USB (wbudowane): 1, USB 2.0
- Podświetlenie: tak
- Jeden kolor (5 stałych poziomów jasności): czerwony
- Odpowiednik z białym podświetleniem – model G413 Silver.
- Klawisze specjalne:
- Przełączanie podświetlenia: FN+F7
- Tryb gry: FN+F8
- Sterowanie multimediami: FN+F9/F10/F11/F12
Cena producenta: 439 zł
Pierwsze wrażenie
- Klawiatura waży aż 1,1 kg.
- Modernistyczny wygląd.
- Wbudowany port USB; kabel w oplocie z rozgałęziaczem.
Bardzo charakterystyczny design wybrany przez Logitecha może być kwestią sporną w temacie gustu wizualnego. Fani mnóstwa ozdobnych naklejek, uwypukleń, grawerów czy nietypowych kształtów klawiatur, którzy tylko w ten sposób widzą sprzęty z wyższej półki, mogą się odrobinę zdziwić.
Logitech stawia na bardzo konkretny sprzęt, co widać już na pierwszy rzut oka. Nieco toporna klawiatura, w której jedynym przykuwającą uwagę elementem mają być jej klawisze, to już stała wizytówka producenta.
Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie fakt, że Logitech G413 Carbon wyposażony jest we wbudowany port USB z tyłu. Jeszcze bardziej zaskoczył podwójny wtyk USB, dzięki któremu sprzęt połączony przez klawiaturę będzie zasilany w ten sam sposób co klawiatura, bez żadnych wyrzeczeń.
W oczy, a raczej w ręce rzuciła mi się pierwsza “wada” sprzętu. W dotyku brzegi klawiatury są całkiem ostre. Krawędzie nie zostały w żaden sposób spiłowane, zachowano kąt prosty. To jednak detal – nie widzę sytuacji, by nosić ją codziennie ze sobą w rękach. Jeśli często się podróżuje, korzysta się z tej wbudowanej w laptopa.
Przy okazji warto wspomnieć, że Logitech G413 Carbon posiada swój odpowiednik w srebrnej wersji kolorystycznej z białym podświetleniem (Logitech G413 Silver). Tej klawiatury nie mieliśmy w rękach, jednak tak prezentuje się ona na zdjęciach producenta i filmie promującym:
Przełączniki mechaniczne Romer-G
- Poznaj przełącznik klawiszy Romer-G na stronie producenta.
- Bardzo lekkie we wciskaniu, jednak stosunkowo głośne.
Wrażenia w dotyku
Od dłuższego czasu ciekawiło mnie, jakie dokładnie w dotyku są przełączniki zaprojektowane przez Logitecha. Nie każdy z modeli ich klawiatur z nich korzysta (w większości są to Cherry MX), co potęguje wyjątkowość G413 Carbon.
W stosunku do innych przełączników Romer-G jest z pewnością najdelikatniejszy. Pisanie z nim to przyjemność – po pewnym czasie zatraca się świadomość, że stuka się w te klawisze.
W moim przypadku to nie wiąże się z “męczeniem się palców”, jak to się często przedstawia. Pół życia stukam w klawiaturę membranową. Z początku nie odczułem zbyt wielkiej różnicy między nią a przełącznikami w G413 Carbon. W okresie świątecznym musiałem wrócić do swojej poprzedniej klawiatury – dopiero wtedy zrozumiałem, o co chodzi z tą – wydawałoby się, że zbyt nagłaśnianą – różnicą: wciskaniu klawiszy poświęca się o wiele mniej energii, co w moim przypadku przełożyło się na rzadsze strzelanie palcami.
W przypadku Romer-G powiedzenie “skok” brzmi zbyt twardo. Czuć go tak naprawdę dopiero przy zdejmowaniu palca z klawisza, gdy ten wraca na swoje miejsce. Jeśli jesteś fanem bardzo wyczuwalnego przejścia we wciskaniu klawiszy w mechaniku, możesz się zawieść.
Z głowy wylatuje myśl, że ten urwis w całości waży aż 1,1 kg. Nigdy jednak nie unikniemy tego oporu całkowicie – to przecież istota klawiatur mechanicznych.
Wrażenia słuchowe
- Przełączniki są głośne, ale w niskim tonie.
Co prawda klawisze nie są w stanie same z siebie zagrać żadnej piosenki, trzeba im przyznać, że zastosowany przełącznik jest dość głośny. Używając ich w środku nocy w pokoju, w którym spałaby osoba z dość lekkim snem (to znaczy taka, którą może rozbudzić głośne szczekanie psa na dworze czy też upadek naczyń w kuchni), sądzę, że moglibyśmy jej przeszkadzać.
Z drugiej strony nie są one aż tak głośne. Przy średnio szczelnych drzwiach (uroki wynajmowanego mieszkania) jej użytkowanie słychać najwyżej tuż zza nich.
Romer-G charakteryzuje się o wiele niższym tonem dźwięku. Ten zdaje się wręcz stłumiony, w żadnym razie nie jest tak irytujący, jak w klawiaturach znanych z filmów, których cechą charakterystyczną jest wydawanie jak najwyższych, dźwięczących i postukujących odgłosów.
Całość wygląda tak, jakby przyłożono uwagę do wyciszenia sprzętu bez utraty jakości pozostałych elementów. Sprawia wrażenie, że pierwsze miejsce definitywnie miał tu zajmować komfort i szybkość reakcji, a wyciszenie przyszło jako dodatek.
Gdyby porównywać to do psiego szczekania, to prawdziwy alaskan malamute przekrzykujący yorkshire terriera.
Klawisze
- Możliwość wymiany 12 klawiszy na profilowane z dołączonym narzędziem do wyjmowania ich.
- Gładka faktura, przejrzysty font.
- Brak osobnych klawiszy multimedialnych; klawisz funkcyjny.
Wszystko, co dało się powiedzieć na temat samego mechanizmu, zawarłem powyżej. Co z samymi klawiszami?
Mają gładką fakturę, dość ostro zakończone krawędzie – nie wbijają się w palce, jednak po przejechaniu po wszystkich klawiszach ręką wyraźnie czuć każdy z osobna. Znaki alfanumeryczne są dobrze widoczne.
Na widocznym boku klawiszy funkcyjnych F7-F12 oraz Print Screena, Scroll Locka i Pause widoczne są symbole multimedialne. Z ich funkcji możemy korzystać, wciskając klawisz funkcyjny (po prawej stronie od prawego alta) i wybrany klawisz. Są rozłożone w sensowne, łatwe do zapamiętania grupy:
- F7 – zmiana podświetlenia klawiatury
- F8 – tryb gry
- F9 – zatrzymaj/start
- F10 – stop
- F11 – przewiń do tyłu
- F12 – przewiń do przodu
- Print Screen – całkowite wyciszenie dźwięku
- Scroll Lock – wycisz
- Pause – podgłośnij
Producent dołącza 12 wyprofilowanych klawiszy do najbardziej gamingowych przycisków: 1, 2, 3, 4, 5, Q, W, E, R, A, S, D. Nie są ogumowane, zostały stworzone z tego samego materiału, co reszta. Nie sposób opisać tego profilu: jest naprawdę wygodny dla palców, dużych czy małych. Świetne rozwiązanie dla osób, które grają po ciemku bez podświetlenia, tych, którzy nadal uczą się układu klawiatury bądź po prostu cenią sobie nieco odróżniające się klawisze.
Podświetlenie
- Diody dla caps locka i trybu gry; nie ma dla numlocka.
Logitech G413 sprzedawany jest w dwóch wersjach kolorystycznych: Carbon (czarna z czerwonym podświetleniem, którą recenzuję) i Silver (srebrna z białym podświetleniem). Koloru nie można zmienić na np. niebieski, można regulować tylko jego jasność i efekt (“oddychanie” – jasność przechodząca od 0 do 100% i z powrotem) za pomocą oprogramowania Logitecha.
Podświetlenie zastosowano tylko w poszczególnych znakach na klawiaturze. Rozchodzi się równomiernie, to znaczy kolor jest tak samo intensywny we wszystkich krawędziach liter. Pod rażące światło (takie, które utrudnia nam grę przez to, że oślepia) jest niewidoczny – wtedy każdy znak jest białego koloru.
W prawym górnym rogu klawiatury znajdują się dwa światełka dla wyłączonego/włączonego caps locka i trybu gry.
Ogólne sprawowanie
- Świetna klawiatura nie tylko do grania, ale także codziennego użytku.
- Wbudowany port USB stawia opór przy instalowaniu sprzętu.
Jak staram się to podkreślać od początku, Logitech G413 Carbon jest komfortowym narzędziem do pisania czy też grania. Podświetlenie ułatwia pracę w nocy, nie rozprasza, nie irytuje, w dowolnym momencie można zmienić jego jasność czy to przez Fn+F7, czy przez oprogramowanie.
Port USB w klawiaturze od razu wzbudził we mnie chęć wtyknięcia tam czegoś. Trafiło na mojego pendrive’a – zwykły, prosty, metalowy, bez żadnych udziwnień, działał na wielu komputerach, nigdy nie miał większych problemów… do teraz. Napotkał opór. Pomyślałem, że jak zwykle muszę go pewnie odwrócić o 180º. Nie działa. Znowu 180º? Nadal nie działa.
Wtyk należy pchać na chama, trzymając go w miarę prosto, nie przekrzywiając góra/dół (choć specyficzny port na to pozwala). Po paru razach czuję, że ten uparty port pracuje nieco lżej. Nie zdziwcie się jednak, gdy początkowo będzie się wydawało, że Wasz pendrive nie chce wejść lub nie pracuje. Z czasem sytuacja powinna się poprawić, jednak na początku może to być uciążliwe – port bowiem działa, ale trzeba się napracować z podłączeniem do niego danego urządzenia.
Działanie sprzętu na USB jest jednak niezmienne. Telefon ładuje się tu tak samo, jak bezpośrednio przez komputer. Nie ma przerw w dostarczanym napięciu. Jedyny problem jest z włożeniem.
Oprogramowanie
- Profile
- Możliwość ustawienia profilu domyślnego bądź ustawienia kilku dla różnych aplikacji.
- Możliwość przeskanowania komputera pod kątem posiadanych gier, a następnie ściągnięcia gotowych poleceń do zbindowania pod klawiszami F1-F12.
- Samych w sobie poleceń jest bardzo dużo: prócz standardowego kopiuj-wklej, znajdzie się też m.in. zmiana DPI dla myszki, wprowadzenie sekwencji klawiszy (np. nieśmiertelnego b42b52b54b65b64b63b13), ustawienie skrótu do programu/gry, włączenia/wyłączenia mikrofonu…
- Import/eksport ustawień.
- Podświetlenie
- Wybór jasności podświetlenia (0-100%).
- Możliwość ustawienie efektu oddychania i jego szybkości.
- Tryb gry
- Możliwość wyłączenia dowolnej liczby klawiszy w trybie gry dla każdego profilu z osobna.
- Mapa termiczna
- Możliwość uruchomienia nagrywania mapy termicznej, funkcji, która pokazuje nam najczęściej używane klawisze.
- Wybór mapy termicznej naciśnięć klawiszy lub czasu naciskania klawiszy.
- Zapamiętywanie nagranych sesji wraz z datą i godziną.
Podsumowanie
Zalety:
- Dobrze zabezpieczony kabel w oplocie o bardzo optymalnej długości 1,8 m.
- Wbudowany port USB.
- Rozgałęziacz na kablu, dzięki któremu sprzęty podpięte we wbudowany port otrzymują tyle napięcia, ile dostawałyby podłączone bezpośrednio z komputera.
- Anti-ghosting dla aż 26 klawiszy.
- Klawisze do wymiany zapewnione przez producenta (wraz z narzędziem do ich wyciągania).
Wady:
- Dość ostro zakończone krawędzie klawiatury.
- Problematyczny port USB przy pierwszym używaniu.
- Uboga ilość efektów świetlnych (“oddychanie” i statyczny).