Sprzęt Gamingowy r.

Logitech G610 Orion Brown – recenzja

Niedawno przyszło mi recenzować klawiaturę Logitecha - firmy, do której mam ogromny sentyment, jako że to właśnie od niej posiadałam pierwszy konkretny sprzęt. Poprzednio był to Logitech G810 Orion Spectrum, tym razem czas na ogłoszony niewiele później model - Logitech G610 Orion Brown.

Zobacz też: Logitech G810 Orion Spectrum

Źródło: gaming.logitech.com

Kilka słów o klawiaturze i… o mnie

Podobnie jak w przypadku poprzedniej recenzji, zaznaczę, że gry to jedynie moje hobby. Poświęcam im znacznie mniej czasu niż dawniej, obecnie stanowią delikatne urozmaicenie mojego życia, gdy muszę w jakiś sposób rozluźnić mózg. Nie oznacza to jednak, że z komputera korzystam mało, a klawiaturę wykorzystuję jedynie do spamowania kolejnymi zapowiedziami artykułów na Facebooku – wprost przeciwnie: zawodowo (poza H2P) jestem redaktorem i korektorem książek. Większość dnia, a czasami i nocy, spędzam właśnie, siedząc przy komputerze i gwałcąc klawiaturę – można powiedzieć, że stanowi ona moje główne narzędzie pracy. Dlatego będzie to moje główne kryterium oceny.

W kontekście samej klawiatury – zapewne zauważycie rażące podobieństwo do Logitecha G810 Orion Spectrum. Faktycznie, wersja G610 Orion Brown wygląda jak jego lżejsza wersja, taka bez LED-ów. Nie dajcie się jednak zmylić – choć z zewnątrz te bestie są posobne, to jednak w środku mają zupełnie co innego.

Logitech G610 Orion Brown – specyfikacja

  • Wysokość: 153 mm
  • Szerokość: 443,5 mm
  • Głębokość: 34,3 mm
  • Waga 1259 g
  • Przełączniki klawiszy: Cherry MX Brown
    • Odległość aktywacji: 2 mm
    • Siła aktywacji: 45 g
    • Łączny zakres ruchu: 4 mm
  • Typ połączenia: USB 2.0
  • Diody LED: Biały
  • Podświetlenie: Biały
  • Długość kabla (zasilanie/ładowanie): 1.83 M (6 ft)
  • Cena: 599 zł (u producenta)

I. Wygląd

Typowo Logitechowo – kanciasty bloczek i proste dekoracje. Tak naprawdę to kwestia gustu – mnie to bardzo odpowiada, nie lubię zbędnych udziwnień, zwłaszcza jeśli chodzi o sprzęt – bo ten ma przede wszystkim działać. Owszem, estetyka jest ważna, ale przecież to nie dzieło sztuki do muzeum, tylko… klawiatura. Według mnie prostota tutaj całkowicie spełnia swą rolę.

Niektórym zapewne będzie przeszkadzać jednolity kolor podświetlenia, niestety bez wyboru koloru. To jednak zapewnia inny model – Logitech G810 Orion Spectrum. Choć nie ukrywam, że może ciekawsza byłaby wersja tej konkretnej klawiatury nie z białymi LED-ami, a chociaż w jakimś kolorze. Ale z drugiej strony – czy na pewno chcemy mieć typowe niebieskie lub czerwone podświetlenie? Koniec końców – kwestia gustu. Za plus z pewnością można uznać regulację natężenia oświetlenia – co jest przydatne szczególnie w nocy.

II. Funkcjonalność

Zacznijmy od postawienia Logitecha na… czymkolwiek. Gwarantuję, że tej klawiatury w grze nic nie ruszy – jest ciężka i ma naprawdę porządne podkładki antypoślizgowe. I to tak, że nie przesuniecie jej bez podniesienia. Moim zdaniem zdecydowana zaleta – choć pewnie są i tacy, co często majstrują przy ustawieniu klawiatury.

Posiada ona też nóżki do podwyższania, które możemy ustawić dwojako: pod kątem 4 i 8 stopni (lub w ogóle je złożyć). Osobiście raczej nie korzystam z tej opcji, jednak mogę zagwarantować, że jeżeli jej potrzebujecie – to szybko się nie zawiedziecie. Nóżki są wręcz pancerne, a złamanie ich wymagałoby niezłej zabawy.

Jeżeli chodzi o kabel, jest on naprawdę dobrze zabezpieczony przy samym wejściu do klawiatury. Sam przewód jest dość sztywny i średniej wagi, ale ze względu na ciężar klawiatury, na pewno nie wpłynie na jej ustawienie.

Przejdźmy jednak do tego, co najważniejsze. Podobnie jak u poprzedniczki, za dużą wadę uważam umieszczenie backslasha i zwężenie na jego rzecz lewego shifta. Znak ten jest mało stosowany, dlatego kompletnie nie rozumiem jego funkcjonalności w tak strategicznym miejscu klawiatury. Niemniej, sytuację ponownie ratują klawisze do zarządzania multimediami i “tryb gry”, który wyłącza wybrane, np. WinKey.

III. Oprogramowanie: Logitech Gaming Software

Oprogramowania Logitecha zawsze lubiłam i lubić będę – są bardzo intuicyjne, przemyślane i dają dużo możliwości. W tym wypadku pozwala ono oczywiście na stworzenie profili (i ich dostosowanie do aplikacji, co jest naprawdę bardzo wygodne – działa to nie tylko przy otworzeniu samego programu, ale również przy przełączaniu między poszczególnymi oknami; możemy też przypisać własny klawisz do przełączania profili), dostosowanie oświetlenia i poszczególnych klawiszy. Klawiatura nie posiada żadnych “pustych” do zbindowania, co uważam za dużą wadę – w tej cenie spokojnie można sobie na to pozwolić. Możemy jednak przypisać nowe funkcje klawiszom F1-F12. Może i ma to sens, jeśli się z nich nie korzysta – ja korzystam stosunkowo często.

Jeśli chodzi o oświetlenie, mamy możliwość wyboru różnych efektów i ich dostosowania:

  • oddychanie,
  • efekt gwiazdy,
  • fala świetlna,
  • naciśnięcie klawisza,
  • stała jasność.

Oczywiście możemy wybrać oświetlenie tylko pojedynczych klawiszy.

Ciekawa jest też opcja mapy termicznej naciśnięć klawiszy. Nie jest ona tworzona bez przerwy – musimy do tego uruchomić specjalny proces. Polecam zostawienie na jakiś czas, np. podczas pisania lub właśnie gry. Potem wyłączamy i sprawdzamy wyniki.

Istnieje również mapa termiczna czasu naciskania klawiszy.

IV. Gra

Tutaj wspomnę o zasadniczej różnicy między modelem G610 i G810. Ten drugi posiadał przyciski typu Romer-G z maksymalnym skokiem 3 mm i punktem aktywacji na wysokości 1,5 mm. Pierwszy został wyposażony w nieco popularniejsze Cherry MX Brown (punkt aktywacji: 2 mm, skok: 4 mm). W tym wypadku klawisze są bardzo ciche, jak na tak wysoki skok. W większości nie wciskam ich do końca, a zatrzymuję się na dwumilimetrowym punkcie aktywacji – jest on na tyle wyraźny, że mocniejsze wciśnięcie byłoby wręcz niewygodne, przynajmniej w trakcie pisania. Podczas grania również działa to bez problemu, trzeba też przyznać, że ręka zdecydowanie wolniej się męczy niż przy klasycznym membranowcu.

Podsumowanie

Z czystym sercem mogę każdemu polecić ten sprzęt, o ile nie ma się wymagań w postaci kolorowych LED-ów. Jest on naprawdę dobrze wykonany, pomyślano też o funkcjonalności klawiatury – ale oczywiście należy ją dostosować do naszych potrzeb.

Zalety:

  • Rolka i klawisze do szybkiego zarządzania multimediami.
  • Podświetlenie również pod klawiszami, nie tylko ich samych – z jednej strony widać brud, z drugiej – wiadomo, kiedy wyczyścić klawiaturę…
  • Niemalże opancerzone miejsce, w którym kabel łączy się z klawiaturą.
  • Klawisz “tryb gry”, który wyłącza wybrane przyciski podczas grania.
  • Świetnie przygotowane oprogramowanie umożliwiające wygodne dostosowanie klawiatury.

Wady:

  • Klawisz backslash przy zwężonym na jego rzecz lewym shifcie.
  • Brak możliwości zbindowania klawiszy.
  • Niektórym może przeszkadzać jednolite podświetlenie w białym kolorze.

Ocena How2Play: 8/10