Wrrr! Gdy tylko widzę niektórych bohaterów na Summoner’s Rift, od razu pragnę wyjść z gry! To nie tylko moja subiektywna opinia – każdy posiada postać, przeciwko której nie lubi grać. Jakie są powody, by wysuwać środkowy palec w stronę bohaterów z League of Legends?
Uwaga! Kolejność ukazywania się postaci jest alfabetyczna! W tym wydaniu zajmiemy się bohaterami na literę “R”
Wcześniejsze części znajdziecie poniżej:
Rammus
- Ta postać przypomina mi bezpańską oponę z gry wyścigowej
- Złapanie w taunta jest jednoznaczne ze śmiercią
- Dzięki Thormailowi sam się zabijasz
- OK
Rek’Sai
- Rek’Sai jest niczym nieproszony kret w ogródku – za wszelką cenę próbujesz pozbyć się jego kopców z jungli
- Naprawdę cholernie dobry pasyw przywracający jej HP
Renekton
- Twój początek gry jest już z góry przeje%$ny
- Jego przeuroczy sustain i stun…
Rengar
- Zanadto podstępna mechanika, która rujnuje Ci znienacka grę
- Wyłącza w sekundę Twojego carry
- Kociak od backdoora
Riven
- Większość “pseudo maniaków Riven” uważa się za boga tejże gry. Ciekawe, kiedy zrozumieją, że marny z nich boxbox…
- No cóż, najczęściej w drużynie przeciwnej znajduje się wyspecjalizowany gracz Riven i jak na ironię losu – zawsze carry’uje gierkę
Rumble
- Jeden teamfight – jeden dobrze wykonany ult Rumble’a… No chyba nie ma gorszej rzeczy, niż stanie w jego ulcie…
Ryze
- Kiedy myślisz, że URF dobiegł końca, to po prostu popatrz na tego championa Q____Q