Sprzęt Gamingowy r.

[Recenzja] Lioncast LX20 – wygodne, dobrze brzmiące słuchawki za cenę 5200 RP?

Czas na kolejną recenzję! Tym razem przyszedł czas na budżetowe słuchawki, czyli Lioncast LX20 - czy ten model będzie w stanie powalczyć ze słuchawkami od m.in. Bloody?

Unboxing Lioncast LX20


Wykonanie, jakość i materiały – jest dobrze

Właśnie, jest tylko dobrze – nie będę mówić, jakie te słuchawki nie są świetnie, bo do ideału im odrobinę daleko. Aczkolwiek trzeba powiedzieć, że nie jest też źle!

Zacznijmy od początku: nie są to słuchawki, które mają aspirować do grona “highendu”, oczywiście próba porównania ich z ostatnimi Arctisami PRO byłaby dość nietrafiona, co pewnie wszyscy wiedzą.

Na naprawdę duży plus trzeba zaliczyć wykonanie pałąka. Jest to niesamowicie przyjemna ekoskóra, która mogłaby być w słuchawkach za jakieś 300 złotych. Dzięki temu mamy poczucie, że mamy coś naprawdę przyjemnego na głowie, co jest dość ważne – szczególnie w przypadku, kiedy płacimy za sprzęt trochę mniejszą cenę.

Dodatkowo na duży plus są tutaj nauszniki! Pokryte także całkiem miłą ekoskórą – nie jest to jakaś tania siatka czy coś innego. LX20 trzyma się naprawdę dobrze na głowie i to trzeba przyznać. Całkiem ciekawie wygląda środek nauszników, ponieważ mamy czerwony materiał z logiem Lioncasta.

Czy mogę się do czegoś przyczepić? Cóż, można powiedzieć, że mechanizm, który odpowiada za regulację słuchawek, jest odrobinę lichy. Nie powinno być z nim żadnych problemów, więc nie będę go brać jako “ogromnego minusa”. Oczywiście nie jest to nic dużego – nie mam tutaj oczywiście czegoś, co mogłoby się zaraz rozlecieć. Bardziej coś w stylu “mogło być lepiej, ale też o wiele gorzej”.

I ten ciekawie wyglądający, wręcz lustrzany plastik. Jedni powiedzą, że dodaje on szyku, drudzy, że jest to festynowy dodatek. Nie można wybrzydzać za tę cenę, dzięki temu słuchawki się wyróżniają – Lioncast mógł walnąć po prostu swoje logo na czarny plastik i mieć spokój. Ale dodali takie cuś i to trzeba przyznać.

ALE! Ten plastik się palcuje. Bardzo, bardzo, bardzo i bardzo. Nie miałem tych słuchawek dłużej niż 10 minut na zewnątrz i natychmiastowo pokryły się one kurzem.

Waga – tutaj także jest nieźle

Jedyne 232 gramy, można powiedzieć, że nie czuć tych słuchawek na głowie. Propsuję, że możemy ich używać także na zewnątrz – wszystko na to pozwala.


Jakość dźwięku

Jest dobrze. Tak, tę recenzję można byłoby podsumować “jest dobrze”, ale to prawda. Jeżeli szukamy słuchawek do gier, nie chcemy wydawać dużo złotówek i chcemy czegoś komfortowego, to tutaj mamy odpowiedź. Dźwięk nie wyrzuci nikogo z kapci, to prawda. Ale nie o to tutaj chodzi – a o możliwość komfortowego “siadnięcia” przy komputerze i zagrania w LoL-a czy CS:GO bez narzekania na cokolwiek związanego z dźwiękiem.

Mamy zastosowane “wysokiej jakości 50-milimetrowe przetworniki neodymowe” i trzeba powiedzieć, że coś w tym jest; słuchawki brzmią dobrze, wręcz bardzo dobrze. Standardowo mogę rekomendować szybką wycieczkę do pobliskiego sklepu z elektroniką, aby się pobawić i posłuchać czegoś w tym sprzęcie.


Mikrofon

Oczywiście nie spodziewajcie się czegokolwiek na miarę Blue Yeti – mikrofon pozwala na komunikację w grze? Tak. Nie mówię, że zawojujemy nim YouTube’a, ale do podstawowych zastosowań jest jak znalazł.

Macie tutaj próbkę mikrofonu:

Goldwave, z którego byłem zmuszony skorzystać, jednak dość średnio nagrywa – normalnie ma ma aż takich szumów.

I inne rzeczy

  • Pilot jest dość… toporny – mamy w nim możliwość włączenia i wyłączenia mikrofonu oraz regulowania głośności słuchawek.
  • Kabel w oplocie!
  • Dodatkowo mamy wybór – albo 1x combo jack audio/mic, albo 2x audio i mic.

Ogólnie – Lioncast LX20 to dobre słuchawki?

Tak! Muszę to szczerze przyznać – LX20 to świetne słuchawki dla graczy, którzy nie chcą wydawać setek złotych na nowe akcesoria (czy też słuchawki), bo wolą np. wydać więcej na podzespoły komputerowe (karty graficzne wreszcie mają tanieć!). Dźwięk jest naprawdę niezły jak na tę półkę cenową. Wykonanie jest dobre, na plus zaliczam wszystkie materiały (nauszniki są świetne) oprócz nieszczęsnego palcującego plastiku oraz dość lichego systemu regulacji.

Mikrofon pozwala na komfortową komunikację, nie ma z nim większych problemów (no oczywiście bez wodotrysków, ale…), wiecie, LX20 to słuchawki dla graczy.

I słówko o cenie – jest niezła. W tym momencie najniższa na Ceneo.pl to 129 złotych. W tej kwocie otrzymujemy naprawdę dużo. Oczywiście niektórzy powiedzą, że można kupić jakieś tanie słuchawki otwarte, mikrofon etc.

Ale nie o to tutaj chodzi – dostajemy jedno pudełko ze wszystkim, czego potrzebujemy. Mamy wygodę, świetny dźwięk, dobre materiały. Można to porównać do kupowania gotowego komputera – oczywiście możemy babrać się w częściach (w tym przypadku analogią byłoby szukanie odpowiednich słuchawek), ale możemy także wejść do marketu, wybrać komputer, zapłacić, wrócić do domu i cieszyć się doznaniami natychmiastowo.

Ocena: 8/10

 

  • Ravcore Turbine

Recenzja/Tańsze słuchawki od Ravcore – także duże nauszniki oraz dobra jakość wykonania, około 120 złotych.

  • Tracer Thunder 7.1

Recenzja/Słuchawki z podobnego rejonu cenowego – dodatkowo Thunder może wibrować i ma cyfrowy efekt 7.1.

  • Bloody M425

Recenzja/Za odrobinę wyższą cenę otrzymujemy ogromne słuchawki, serio. Całkiem wygodne, jakość dźwięku także na plus.