Sprzęt Gamingowy r.

[Recenzja] Bloody M425

Bloody właśnie przesłał do mnie nowe słuchawki - M425. Czy te (całkiem ciekawie wyglądające słuchawki) są warte swojej (dość niskiej) ceny?

Unboxing


Standardowo:

Budowa i jakość wykonania

Jak pewnie zdążyliście już zauważyć, największym problemem tutaj jest połyskujący plastik. Bardzo się palcuje oraz z daleka może wyglądać na trochę gorszą jakość, aczkolwiek jeżeli podejdziemy bliżej, to możemy go zignorować, ponieważ metal oraz skaj robią bardzo pozytywne wrażenie. Naprawdę warto się zapoznać z tym sprzętem bliżej, ponieważ pierwsze wrażenie jest w tym wypadku mylące. Jeżeli tylko pominiemy ten nieszczęsny plastik, to otrzymujemy naprawdę dobre słuchawki:

  • Metalowy pałąk

To nie plastik czy coś podobnego, tylko prawdziwy metal, który możemy poczuć. Naprawdę fajna opcja, która dodaje “prestiżu” sprzętowi.

  • Świetnie wykończenie nauszników

Może i to nie jest prawdziwa skóra, aczkolwiek sztuczna skórka (czy też skaj) sprawdza się całkiem nieźle i gwarantuje naprawdę przyjemne doznania. Nie jest w nich jakoś przesadnie ciepło, jednak jedna rzecz może być dla niektórych zastanawiająca. Co takiego?

  • Nauszniki są naprawdę duże

Tak serio, one są wręcz ogromne – Bloody opisuje je jako “XXL”. Takie sobie, jeżeli macie głowę w rozmiarze “S/M”, ale naprawdę dobre, jeżeli “macie duży łeb”. Warto jest przymierzyć te słuchawki w pobliskim sklepie z elektroniką, ponieważ nie każdemu podpasują takie rozmiary.


Jakość dźwięku

Bloody wielokrotnie w opisach związanych z M425 (jak i innych słuchawek) mówi o specjalnej powłoce M.O.C.I, która jest połączeniem…

 bioinżynierii i nanotechnologii (dzięki którym) dźwięk Bloody jest spójny i czysty […].

Co można powiedzieć o dźwięku? Jest całkiem przejrzysty i bardzo łatwo jest oddzielić dwie strony (tzn. lewą i prawą), co w grach takich jak CS:GO czy R6: Siege się bardzo przydaje. Może się wydawać, że takie pierdoły są niepotrzebne, aczkolwiek do większości gier warto mieć takie “ficzery”.

Tak jak w przypadku większości słuchawek dla graczy rządzi tutaj bas – wszystko zależy od Waszych preferencji, ale jest “okej”.


No i pewnie może pojawić się głos, że “a lepiej to kupić normalne słuchawki i normalny mikrofon?”. Cóż, prawdą jest, że Zalman ZM-1 + jakieś SuperLuxy czy ISK-i mogą być lepszą opcją dla osób, które bardziej cenią sobie doznania audio.

Nie zawsze jest tak, że słuchawki gamingowe to “najgorsza opcja”. Kiedy są one lepsze od takiego zestawu? Weźmy przykładowo możliwości w software:

  • Typowe słuchawki dla graczy mają co najmniej mały program do zabawy z różnymi ustawieniami, który jest dedykowany danemu modelowi.
  • Warto pamiętać o tym, że target takich słuchawek to gracze, którzy szczególnie będą zwracać uwagę na komfort i czystość dźwięku.

Zauważcie to, że producenci słuchawek ostatnio (w tym właśnie Bloody) zaczęli zwracać uwagę na wygodę – Bloody M425 są naprawdę wygodne. Nie uwierają, nie sprawiają problemów – po prostu chce się w nich siedzieć. Dodatkowo powinny pasować na dosłownie każdą głowę. Powtarzam się z tego powodu, aby wspomnieć o tym, że słuchawki dla graczy nie zawsze są nastawione na “idealną” jakość dźwięku, chociaż niektóre są całkiem zbliżone do bycia bardzo dobrymi.

Mikrofon

Jeszcze raz “cóż”. Nie jest tak źle, jak wszyscy mogliby podejrzewać. Ba, nawet nie jest średnio! Jest na akceptowalnym poziomie, do rozmów na TS-ie czy Discordzie i/lub do komunikacji w grach.

Sami zobaczcie, jak brzmi głos przez ten mikrofon – pierwsze nagranie jest bez żadnych efektów (dodatkowo próbka ciszy), a w drugim nałożyłem moje standardowe efekty:


Kabel – jest długi

Jak w poprzednich słuchawkach od Bloody mamy tutaj kabel, który jest naprawdę długi – tak długi, że trudno wykorzystać jego pełen potencjał. Chyba że chcielibyśmy tańczyć z tym sprzętem.

Mamy dwie opcje:

  • 2x jack Audio i Mic,
  • Combo Audio/Mic.

Dodatkowo do zasilania czerwonego podświetlenia słuchawek wymagane jest wpięcie kabla USB do komputera.


Podsumowanie

Trudno jeszcze coś mi powiedzieć o tych słuchawkach – są naprawdę poprawne, nie ma z nimi żadnych problemów. Dźwięk jest całkiem niezły, jesteśmy w stanie na nich spokojnie grać w wszystkie gry, które wymagają lokalizowania graczy, np. CS:GO.

Jakość wykonania (oprócz tego świecącego plastiku) jest znakomita, używanie – niesamowicie przyjemne. Nic nas nie boli i nic nie ściska – dużym plusem jest tutaj dosłownie rozmiar XXL nauszników.

Mikrofon jest także dość znośny, jak pewnie usłyszeliście, możemy z niego spokojnie korzystać na komunikatorach czy w grach – niestety nie nagracie na nim świetnie brzmiącego podcastu. Ale za tę cenę nie można mieć wszystkiego.

Także na duży plus jest długi kabel, który daje nam kilka możliwości podłączenia (czy to jeden jack 3.5, czy dwa) oraz dobre podświetlenie, które dodaje trochę szyku naszym słuchawkom.

Słowo o cenie: Bloody M425 w tym momencie kosztują około 150 złotych. W tej cenie trudno o “dobre” słuchawki dla graczy – tak dostaniemy jeden model, który będzie widnieć jako alternatywa, aczkolwiek poza słuchawkami stricte “nie pod graczy” trudno o coś dobrego (co testowalibyśmy oczywiście).

Podsumowując to wszystko, są to porządne słuchawki – nie zmienią one świata oraz nie sprawią, że dostaniecie +100 skilla, aczkolwiek będą solidnym dodatkiem do Waszych doznań przy komputerze. Przyjemne słuchawki za całkiem dobrą cenę – Bloody zrobiło dobrą robotę.

Ocena: 8/10

Alternatywna:

  • Ravcore Turbine

Recenzja/Tańsze słuchawki do Ravcore – także duże nauszniki oraz dobra jakość wykonania, około 120 złotych.

  • Tracer Thunder 7.1

Recenzja/Słuchawki z podobnego rejonu cenowego – dodatkowo Thunder może wibrować i ma cyfrowy efekt 7.1.