r.

Co z nowymi graczami w Lidze Legend?

Wszyscy gracze League of Legends doskonale wiedzą, że najtrudniejsze są początki. Nikt nie zdaje sobie sprawy o co w tej grze chodzi, nie mówiąc już o znajomości buildów czy też aktualnej mety. Czy Liga Legend staje się grą bardziej otwartą dla nowych graczy, czy raczej ciężko jest zacząć w nią grać od zera?

Przeczytaj również dziś na How2Play w dziale League of Legends:

Czy nowi gracza mają szanse?

Ostatnio przeglądając reddita znalazłem ciekawy wpis ( CLICK! ). Pewna osoba opisuje w nim sytuacje gdzie namówiła do gry kilku swoich przyjaciół. Po wbiciu 30 poziomu każdy z nich wypowiadał się co go irytuje w League of Legends. Przedstawię Wam kilka najciekawszych opinii.

Podział na strzelców, magów, bohaterów wsparcia itp. jest bezużyteczny!

Wbrew pozorom, podział bohaterów na klasy zaproponowany przez Riot Games, jest bardzo mylący dla nowych graczy. Nie jest istotne co postać robi, ale na jakiej linii sprawdza się najlepiej. Miałem ten sam problem kiedy na początku gry bardzo spodobała mi się Ashe, ale nie chciałem nią iść na dolną alejkę. Nie wiedziałem, że taka jest meta i nic z tym nie zrobię. Sam opis bohaterów często nic o nich nie mówie ( Teemo to podobno strzelec ). Gdy zaczynałem grę wybierałem championów w oparciu o to ile punktów trudności dał im Riot. Z czasem uświadomiłem sobie, że jest to bezsensu, gdyż chyba sami twórcy gry mają problem z tym aby ocenić faktyczną trudność danej postaci.

ashe fanart

Nie dam rady w dżungli bez run i specjalizacji!

Dżungla jest nieodłączną częścią wielu gier typu MOBA w tym i Ligi Legend. Niestety z sezonu na sezon coraz częściej, niektórzy bohaterowi mają problem aby na początku gry pokonać stworzenia w niej się znajdujące. Powoduje to u nowych graczy strach przed tą rolą. Nie dość, że nie mamy tak naprawdę przypisanego dla siebie miejsca na mapie, to jeszcze boimy się zginąć od wilka czy golema. Bieganie po lesie niestety wymaga odpowiednich run i specjalizacji, a te pierwsze często kosztują bardzo dużo IP!

Jak mam znaleźć dany przedmiot?!

Tutaj muszę się zgodzić. Ja osobiście nauczyłem się kupować odpowiednie itemy do danych bohaterów gdzieś po roku gry! Sklep tego nie ułatwia, kategorie, które mało mówią, strasznie dużo przedmiotów, niekiedy skomplikowane recepty. Nowi gracze zwyczajnie się w tym gubią i spędzają wiele czasu w bazie robiąc zakupy.

SoloQ ssie.

Problem chyba wszystkim znany. Gra samemu jest naprawdę ciężka. Ja gdy zaczynałem grać w ogóle nie próbowałem wejść do kolejki solo. Wszyscy nas wyzywają, a my tylko się stresujemy, bo nie wiemy co mamy robić. Nie ma z nami naszych przyjaciół, którzy pomogą i podpowiedzą. Szkoda, że community lola gdy widzi, że dany gracz źle buduje swoją postać, zamiast spróbować mu pomóc zaczynają wyzywać od noobów i grozić reportem. O ile w grach rankingowych jestem jeszcze w stanie to jakoś zrozumieć, w końcu by grać rankedy wypadałoby coś o tej grze wiedzieć. Jednak kto się spina na normalu?! Nie jestem w stanie tego pojąć, a często widuje nawet grożenie reportami na ARAMie…

Przeciwnik gra chyba dłużej ode mnie…

Liga Legend roi się od smurfów, szczególnie na levelach od 10 do 30. Jest to olbrzymia przeszkoda dla początkujących. Myślą oni, że gra nie jest dla nich, bo przecież wszyscy gracze mają zbliżony poziom, a tylko oni ciągle padają. To w cale nie jest prawda! Każdy jak zaczynał kompletnie nie ogarniał o co chodzi w tej całej Lidze Legend. Mimo wszystko nowych graczy to frustruje i zabiera radość z gry.

System refundowania jest bezsensu!

Trzy refundy na konto? Trochę mało gdy chcemy sprawdzić wiele postaci. Ja osobiście zużyłem trzeciego refunda całkiem niedawno aby oddać Rammusa i kupić go taniej. Trzeba jednak pamiętać, że kupno nowej postaci dla początkującego gracza to wielkie wydarzenie i musi zostać kilka razy przemyślane. Dlatego też bardzo zależy im na refundach, jednak z czasem sami się przekonują, że tak naprawdę wystarczy im rotacja do testowania nowych bohaterów.

rammus fanart

Ciężkie początki

Z pewnością rozpoczęcie gry w League of Legends nie należy do najprostszych. Riot Games nie ułatwia tej sytuacji gdyż skupia się bardziej na grach rankingowych i scenie profesjonalnej. Szkoda, gdyż aby gry się rozwijała musi być napływ świeżej krwi. Ja miałem dwa podejścia do Ligi Legend i za pierwszym razem odpuściłem gdyż nie byłem w stanie tego wszystkiego ogarnąć. Grałem tylko na boty, bo na normalach ludzie byli niesamowicie toksyczni. Dopiero za drugim razem udało mi się wciągnąć w grę.

Przydałby się lepszy samouczek oraz więcej trybów gry typu ARAM. Na takich mapach można nauczyć się mechanik gry i poznać wielu nowych championów. Myślę, że największym problemem dla nowicjuszy jest laning phase gdzie bardzo ważne są umiejętności walki 1v1 oraz znajomość poszczególnych match up’ów. Gdy ktoś nie zdaje sobie z tego sprawy bardzo łatwo mu umrzeć, a wtedy już jest naprawdę ciężko utrzymać się na linii. Czy doczekamy czasów kiedy Riot pomyśli o początkujących? Pożyjemy, zobaczymy!

Jak Wy zaczynaliście grać w Ligę Legend? Macie jakieś śmieszne historie z tego okresu? Dajcie znać w komentarzach!