Przeczytaj dziś również na How2Play w dziale Gamer Life Style:
Sam pamiętam, jakby to było wczoraj – ja, mający zaledwie cztery lata i grający w Tomb Raider Revelation. Utknąłem gdzieś na początku, ale przecież to nie było istotne – tak samo, jak nie potrafiłem szybko i sprawnie zrobić pierwszej misji czasowej w Tomb Raider Chronicles. Zdaje się, że to było Koloseum. Nie było to jednak istotne, zaintrygowała mnie bowiem kreacja całej gry, te efekty wizualne, uczucie wyobcowania i samotności. Minęło kilkanaście lat, a ja dalej chętnie co jakiś czas wracam do tych tytułów i rozkoszuję się wieloma miejscami, do których ówcześnie nie było mi dane dojść.
Tekken 3, gra, która umilała mi dzieciństwo i wspólne chwile z moim ojcem. Tej produkcji nie było końca, przecież chodziło tam o radosne rozpruwanie twarzy i łamanie kości. A pomimo tego, że grafika starego Tekkena 3 woła dziś o pomstę do nieba, szczególnie, że mamy nowe części z bajecznymi widokami – ja dalej, jak ta muszka fruwająca za światłem, biegnę do tej nieszczęsnej trójeczki.
Analizując ten temat, pytałem też ludzi w redakcji, jakie są to produkcje i powody, dla których zawsze wracają do wymienionych przez nich gier. Posypały się różne tytuły: Fable, Morrowind, Lineage 2, Metin, Tibia, Ages of Empires 2, Heroes 3… A to tylko kilka produkcji. Okazało się, że najsilniejszą bronią, jakie mają na nas te gry, to wspomnienia. Ciepłe, czułe, niekiedy dotyczące ludzi, którzy już odeszli. Wspomnienia dzieciństwa, bezproblemowego i słodkiego. Niekiedy to też kwestia honoru. Kiedyś byliśmy w jakąś grę badziewni (na przykład ja i Tomb Raider – RIP – albo Misa i Tibia ;D), a teraz możemy osiągnąć więcej. Mamy lepszy refleks, niż kiedy mieliśmy cztery lata. Wiadomo – starość ma też swoje plusy!
A jak to wygląda u Was? Jakie gry wspominacie z rozrzewnieniem i co jakiś czas do nich wracacie? Napiszcie w komentarzach!