Małżeństwo z kotem? Meh. Poduszka? Trochę nudno. Własne zdjęcie? Narcyzm. A co powiecie na... telefon?
Można i tak! Przynajmniej zdaniem Aarona Chervenaka z Los Angeles. Mężczyzna udał się do jednej z kaplic w swoim mieście i… po prostu poprosił o ślub. Właściciel, Michael Kelly, na początku zareagował klasycznym “co?”, jednak ostatecznie się zdecydował na wykonanie zlecenia:
Niech będzie, zróbmy to. Raczej nie mamy wielu osób poślubiających obiekty nieożywione.
I zrobili! Oczywiście “panna młoda” wystąpiła klasycznie w bieli.
I wiemy, że uzależnienie od telefonu nabiera nowego znaczenia…
[latest_posts category=”gamerlifestyle” count=”6″]