r.

Jaki jest fenomen gier battle royale?

Battle royale wciąż zyskuje nowych graczy w przeróżnych grach. Mieliśmy już Playerunknown's Battlegrounds, Fortnite'a, H1Z1, Ring of Elysium i naprawdę dużo innych gier. Oczywiście spora część z nich to zwykłe crapy albo gry, które nie wykazują się kompletnie żadną różnicą od takiego PUBG-a. W takim razie jaki jest fenomen battle royale?

Na początku warto w ogóle powiedzieć, czym jest battle royale, mimo że zapewne większość z Was o tym wie, ale jak to się mówi – przezorny zawsze ubezpieczony.

Battle royale to tryb gry wieloosobowej, w którym gracze walczą solo lub w drużynach do momentu, gdy zostanie tylko jeden żywy gracz lub jedna żywa drużyna. Gracze, którzy zginą, nie mogą już się odrodzić w tym meczu. Rozgrywka ma miejsce na całkiem sporym terenie, na którym w losowych miejscach rozrzucone są bronie. Tempo gry jest zwiększane stopniowo przez zmniejszający się teren – dzięki temu nie można kampić w tym samym miejscu cały mecz, a gdy przy życiu zostanie już tylko kilku graczy, nie trzeba biegać i szukać ich przez 30 (lub więcej) minut.

Najbardziej popularnymi grami battle royale są Playerunknown’s Battlegrounds i Fortnite, z czego ta druga króluje pod względem ilości graczy i zainteresowania.

Od czego to się zaczęło?

Na początku był chaos… A nie, sorry, to nie to. Wszystko zaczęło się od Army i wzrostu popularności na gry survival. Początkowo to na DayZ było zainteresowanie, ale brak celu w grze spowodował, że ludzie znudzili się nim dość szybko. I w taki sposób powstała modyfikacja do Army 2, a potem do Army 3 pod nazwą battle royale. Później na świat przyszło H1Z1, a jeszcze później nastąpił szalenie wysoki wzrost popularności gry Playerunknown’s Battlegrounds, którą stworzył między innymi Brendan Greene, który to zapoczątkował fenomen battle royale.

PUBG królował krótko, bo później przyszedł Fortnite, który pokonał go prawdopodobnie tym, że jest free to play. Poza tym subiektywnie uważam, że Fortnite jest ciekawszy przez swą dynamiczną rozgrywkę, budowanie i podejście do gry bardziej for fun. No, ale to tylko moja opinia, nie trzeba się z nią zgadzać.

W takim razie czemu battle royale jest tak popularne?

Wydaje mi się, że jest to przede wszystkim coś nowego, czego do tej pory nie mogliśmy doświadczyć. Problemem tego trybu nie jest to, że wychodzą dziesiątki gier. Problemem jest to, że wychodzą dziesiątki bardzo słabych gier lub takich, które kompletnie nie różnią się od topki, czyli PUBG-a i Fortnite’a. Przeważnie różnica polega tylko na tym, że są F2P, mają inne pojazdy, z których zeskakujemy, to, na czym lecimy, mapę, bronie i postacie. A poza tym? Ciągle to samo… Biegasz, kryjesz się, strzelasz i patrzysz na strefę. Być może właśnie dlatego Fortnite wybił się, bo pozwolił na coś nowego – budowanie. No i wcześniej wspomniane już podejście for fun oraz dynamiczna rozgrywka. Co jak co, ale w Fortnite częściej się strzelamy niż w PUBG-u.

No i wiele osób może mieć płacz o to, że battle royale, ale wydaje mi się, że jest to już tak typowe, że po prostu trzeba to ignorować. Przykład? Walka PUBG-a i Fortnite’a, w której połowa argumentów za tym, że Fortnite jest słabszy, to to, że jest za darmo i są w nim dzieci. Spoko, jest też przycisk mute i kilka serwerów Discord, na których znajdziemy takich graczy, jacy nam odpowiadają. Walka ta oczywiście jest bezsensowna – wydaje mi się, że każdy gra w to, co lubi, a nie w to, co jest mu narzucane. Tak samo zresztą było w przypadku Overwatcha i Paladins. “Paladins to Overwatch dla biedaków” – i pytanie: “co z tego?”. No właśnie… Grasz w to, w co chcesz.

Narzekanie na nowe rzeczy to chyba cecha dziedziczna, bo nie występuje ona tylko w środowisku gier. Kolejny przykład? Pamiętacie ten krótki hype na fidget spinnery? Też było dużo ludzi, którzy pisali, że jak można się bawić w takie głupoty i po co na to wydawać pieniądze. No cóż… Mój portfel, moja wola. Raczej nie da się tego odrzucić ze świata. W sensie narzekania na nowości.

Poza tym spotkałem się z narzekaniem ludzi na battle royale, jako że ostatnio jest tego wysyp. I w sumie to nie ma się co temu dziwić. Jest popyt, jest podaż, to chyba proste. Nie jest to pierwsza taka sytuacja. Był hype na Minecrafta, na karcianki, na CS:GO, na MMORPG-i, na LoL-a i Dotę. Za kilka lat popularność zyska kolejny fenomen i znów będzie wysyp gier danego gatunku. Zapewne ta gra, która w dobrym momencie się narodzi i nie będzie crapem, wygra oraz będzie zarabiać najwięcej. Najpewniej battle royale’ów będzie jeszcze więcej, aczkolwiek wątpię, aby którakolwiek gra wybiła się przed Fortnite’a czy PUBG-a. Powód? Tak jak wcześniej pisałem… Kopia kopii.