r.

Jak z radością wylewasz beczki z gównem

Troche lat już mam, wiem że więcej można osiągnąć uprzejmością i odpowiednim poziomem okolicznościowego lizodupstwa niż wrzaskiem, wyzwiskami i niepotrzebnym stawianiem się. "panie profesorze, proszę mi dać jeszcze jedną szansę, widocznie nie przeczytałam pańskiej książki dość dokładnie" często działa lepiej niż odwoływanie się do statutu uczelni. Więc czemu dwa razy okazałam słabość, i z radością wylałam beczkę gówna na mojego współtowarzysza niedoli? I co ważniejsze, dlaczego robisz to Ty?

Jesteś typowym flamerem i szczasz na wszystkich równo i dokładnie w każdym meczu? Nie?  To może jesteś człowiekiem spokojnym, ten typ co się raczej nie odzywa, nie reaguje. Przyciskasz niedoceniany przez tak wielu przycisk “mute” i cieszysz się spokojną grą odseparowany od tych prymitywów. Ale czekaj, nie zdarzyło ci się ani razu że puściły ci nerwy i zbluzgałeś matkę kogoś pod nickiem “MitekXDPL”, życzyłeś mu raka ptaka i śmierci całej rodziny na choroby przenoszone drogą płciową? Nie? To chyba nie grasz zbyt długo, albo jesteś wyjątkowym wyjątkiem. Gratuluję. Wszyscy mamy na koncie małe lub większe grzeszki, mimo że w większości nigdy byśmy się tak nie zwrócili do innej osoby na żywo. Ale dlaczego popuszczamy sobie pasa? Dlaczego zdarza nam się odblokować puszkę pandory?

Sytuacja pierwsza: zwykły ranked, nawet nie seria, zwykły dzień, miałam za sobą już ze dwa zwycięstwa. Przegrywamy, trudno, mam dobry MMR i co  najwyżej stracę parę punktów. Nic sie nie dzieje…nic…się…nie….dzieje….I nagle zupełnie z niczego włączył mi się tryb turbo rage, no może nie tak zupełnie z niczego. Ktoś coś tam powiedział, ktoś coś mu odpowiedział, tamten skierował swoją odpowiedź do mnie. NIGDY nie wbiję się już na tamte wyżyny bluzgania po Angielsku. Podłapałam że gościu  był Grekiem, AHA! “ty biedaku co pieniądze musi pożyczać bo by zbankrutował, zabierzcie się do roboty leniwe kur**y, słyszałam że twoja matka już zaczęła dorabiać jako prostytutka, więc może weź z niej przykład, w końcu to taka wasza tradycja narodowa, pe**le ty ch**u w dupe Jeb**y” oczywiście był też obowiązkowy cancer i przeklinanie całego drzewa rodowego 10 pokoleń wstecz. Nie odezwał do końca gry.

rage memee

Sytuacja druga: 3v3, gruby stomp, dostajemy mocno w miejsce gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę. Znowu dzień jak co dzień. Piszę drużynie żeby się nie spinali “spokojnie panowie, my nie wycarrujemy? ;D” (akurat zepsuty mikrofon, więc bez TS). Stomp postępował nieprzerwanie, 2-0, 4-1, 8-2. W tym momencie blitz z przeciwnej drużyny coś powiedział, niewinne żarciki z “wydoiłeś już tatę?” w tle. Nie odzywałam się do momentu kiedy zaczęliśmy się szybko odbijać, wtedy to już poleciało z górki “no i co, gdzie twoje żarciki przyjacielu? Czy może ssiesz mleko swojego ojca tak mocno że nie dosięgasz klawiatury? Słyszałam że jesteś w tym tak dobry, że zaczął ci płacić. No co? Dalej cicho?” Nie odpuszczałam jeszczę przez parę minut, ale nie doczekałam się odpowiedzi od nikogo. Nawet od mojej drużyny. Chyba padli z wrażenia, bo pierwszy raz zrobiłam coś takiego w ich obecności.

Za każdym razem to uczucie było tak przyjemne, wyżyć się na kimś bez konsekwencji. Tak po prostu, wylać na niego całe gówno i frustracje jakie się każdemu gromadzą w głowie. Delektowanie się bezradnością ofiary. Niczym nie zatrzymany potok słów (no chyba że masz chat restriction, wtedy sobie nie powojujesz za bardzo szlachetny rycerzu)

rrrrrrrrrrr

Nie jestem z tego dumna. Nie jestem dumna z żadnej z tych dwóch sytuacji. Ale myślałam nad tym i chyba zaczynam rozumieć, nas, niedzielnych flamerów. Takich trochę winnych i trochę niewinnych.  Niby nieeeee, ale czasem totalnie diabelne TAK.

Bo czyż flame nie jest doskonałym sposobem na kumulującą się w każdym nienawiść? Matka niesprawiedliwie zabrała modem, ojciec uziemił na miesiąc, nauczycielka nie da tego dopa bo nie i tyle, do zobaczenia w przyszłym roku nieuku! Szef nie podwyższy ci pensji chociaż obiecał i ogólnie jest ku*asem, babci wykryli złośliwego raka, druga połówka od nas odchodzi. Wracasz do domu, poirytowany ciągiem wydarzeń, to dziwne coś, coraz bardziej swędzi, ale zachowujesz spokój, jak średnio dobrze nastawiona bomba zegarowa. Przecież jesteś kulturalnym człowiekiem.

rage mem

I tych nas, wymykających się statystykom Riotu jest tak wiele. Nigdy nie karani. Poza systemem.

To wszystko jest moim jednym wielkim wnioskiem. Odpowiedziałam sobie nie tylko na pytanie “Dlaczego tak często spotykam się ze zjawiskiem “flame” mimo dumnych statystyk prosto od Rito?” ale też na sentencjonalne “Dlaczego Ja?”.

A dlaczego Ty?