Gamer Lifestyle r.

Czy Fortnite to dobra gra?

Dzisiaj chciałbym porozmawiać, czy też popisać na temat ostatnio dość popularnego tematu, czyli gry Fortnite. Nie chcę jednak pisać o czymś takim jak "czym jest ta gra" itp., bo zapewne większość (albo nawet wszyscy) z Was już to wie. Chciałbym przyjrzeć się nieco bliżej Fortnite'owi i ocenić czy gra faktycznie jest dobra i czy - jak to wszyscy ostatnio krzyczą - umiera. Zapraszam...

Chyba nie muszę tłumaczyć, że to tylko moja subiektywna opinia, prawda?

Zacznijmy od tego, że na świat zostało wydane już bardzo dużo typów gier, modeli gry i tego typu rzeczy, i każdy z nich miał swój przełom, i swoje pięć minut. Przykładowo MMORPG-i nie są już tak popularne jak kiedyś za czasów wszystkich Metinów, World of Warcraftów, Guild Warsów i dziesiątek innych gier. W roku 2018 stworzenie gry MMORPG, to jeden z głupszych pomysłów. Przynajmniej według mnie… Dlaczego? No cóż… Dużo osób pracuje, uczy się i po prostu nie ma czasu na granie po kilka godzin dziennie. Poza tym dzisiejsze gry są bardziej nastawione na casualowe granie, a nie semi-hardcore lub hardcore.

Później dostaliśmy gry MOBA i tutaj bez wątpienia króluje League of Legends, a zaraz po nim Dota 2. Następnie szał zrobiły karcianki, a w szczególności Hearthstone, potem strzelanka Overwatch i w końcu tryb battle royale. No dobra, ale po co to piszę? Chciałbym tym oznajmić, że każda gra ma swoje 5 minut, a potem po prostu powoli traci zainteresowanie, aż w końcu umiera. By utrzymać się, po prostu musi zyskać miano króla jakiegoś gatunku, ale nawet król w końcu będzie musiał odpuścić i zejść z tronu.

No to Fortnite umiera czy nie?

Odpowiedź jest prosta i jeżeli ktoś myśli racjonalnie, to już ją zna. Nie! Fortnite nie umiera, a nawet nie jest blisko śmierci. Prawdą jest to, że hype na Fortnite’a się zmniejszyło, ale to nie znaczy, że umiera. Jak czasami oglądam niektóre filmiki na YouTubie o Fortnite, to aż boli głowa od tego do jakich głupot ludzie potrafią się przyczepić. Gram w battle royale tej gry od tygodnia po jej wyjściu. W sensie jeszcze we wczesnym dostępie. Ogólnie wtedy nie było tych wszystkich karnetów, skinów, a jedynymi broniami z jakimi się grało był galil, M4, zwykła lub automatyczna pompka, czasami brało się pistolet. Jak wtedy wyglądała gra? No cóż… Była mniej dynamiczna, a bardziej skierowana na myślenie. Walki nie wyglądały jak teraz. Budowało się mały fort, z którego się strzelało we wroga, a nie w umocnienia rozwalając całość w dwie sekundy, tak jak ma to miejsce teraz.

Za starego Fortnite’a była jeszcze możliwość dublowania shotgunów. W sensie, że strzelaliście na przemian z dwóch takich samych pompek. I jakby to powiedzieć… Byliście wtedy maszyną do zabijania. Chociaż… Teraz to P90 jest maszyną do zabijania, tak samo jak Tommy gun i wszystkie PM’y. Walka w obecnym Fortnite wygląda jak plac budowy. Wszyscy biegają, budują ile się da i na dobrą sprawę na jednej walce czasami tracimy połowę, a nawet wszystkie matsy. Czy mi się to podoba? Osobiście wolałem starego Fortnite’a, ale to chyba ze względów tej małej nostalgii, która była cały rok temu. Ale o wadach Fortnite opowiem potem, teraz chciałbym jeszcze chwilę napisać o tym dlaczego tak wielu ludzi znienawidziło Fortnite’a.

Czemu ludzie hejtują Fortnite’a?

Obecnie jest chyba taka moda, że jak wychodzi coś nowego to zawsze znajdzie się ta grupka ludzi krzycząca, aby myśleć za siebie i nie podążać za trendami. Fortnite’a hejtuje się za to, że jest przehajpowany. Fortnite wygrał z Playerunknown’s Battleground z kilku powodów, ale najważniejsze chyba było to, że była to najlepsza darmowa alternatywa battle royale. Samemu chciałem kupić PUBG-a, ale gdy wyszedł Fortnite zostałem przez niego wciągnięty, więc koniec końców “przyjanuszowałem” i nie wydałem pieniędzy na grę od koreańskiego studia.

Prawda jest taka, że ludzie mówili, mówią i będą mówić, że Fortnite to szambo i umiera. I tak na prawdę wcale mnie to nie dziwi.

Ale co poza tym? Chyba czas przejść na…

Wady Fortnite’a

Zacznijmy od częstych bugów, które mnie i nie tylko mnie nękają. Pierwszą rzeczą jest system strzelania, który jest w miarę dobry, ale ma swoje wady jak na przykład to, że mam wrażenie, że obrażenia wchodzą losowo. Momentami trafiam z pompy w głowę za 9 obrażeń, a następnym razem już za 90. Nie tak dawno, bo jakiś tydzień temu od momentu pisania tego artykułu grałem sobie mecz 50 vs 50. Zauważyłem wroga, więc podszedłem w miarę blisko na plecy i strzeliłem trzy razy z shotguna i wiecie co? Obrażenia nie zostały zaliczone. Widać to nawet przy strzelaniu się bardziej dynamicznym, że mamy pomarańczowy znacznik, a wróg nie otrzymuje obrażeń. Pierwszy pocisk w leżącego przeciwnika również nie trafia go, mimo że staliśmy od niego metr. Kolejną rzeczą jest to, że czasami podczas budowania kładka nie postawi się, bo tak… Raz przegrałem w ten sposób mecz, budowałem most, po czym kładka się nie postawiła, ja nie zdążyłem zareagować i spadłem. Więc co to za gra, w której liczy się bardziej szczęście, a nie rzeczywiście spędzone godziny i trening skilla?

Warto też wspomnieć o głupawym rng strzelb. Raz trafiamy w głowę za 9, a raz za 90.

Oczywiście poza takimi typowymi wadami Fortnite’a, które pojawiają się w gameplayu, mamy też decyzje twórców. Jak myślicie, kto najlepiej generuje pieniądze? Dam Wam chwilę pomyśleć… 3…, 2…, 1… Nie no dobra, to działa tylko na filmach. Najlepszym źródłem dochodów są dzieci. Jeszcze jak grałem w Counter-Strike’a to widziałem dużo dzieciaków przed mutacją posiadających skiny o niemałej wartości. Oczywiście nie jest to moja sprawa kto, na co wydaje swoje pieniądze, ale przeważnie tutaj wchodzą w grę pieniądze rodziców. Taki typowy Michał – swoją drogą pozdrawiam Michałów – mający te 9-15 lat chętniej kupi skina niż osoba starsza. Dlaczego? Nawet środowisko to generuje. Jeżeli kolega Michała ma skina za 50 euro, a drugi kolega ma skina za 80 euro, to dlaczego Michał ma być gorszy i nie mieć żadnego skina? Oczywiście biznes nakręcają też wszelkiej maści youtuberzy. I może w Fortnite tego tak mocno nie widać, bo nie ma tutaj skrzynek, ale w takim CS-ie, to właśnie skrzynki były tą superkrową, którą można było doić bez końca. I teraz, dlaczego w ogóle wstąpiłem na temat tych całych skinów. Ano dlatego by powiedzieć, że Epic Games trzyma stronę casualowych graczy, a nie tych, którzy chcą stale być lepsi. I dla jednych będzie to fajne, dla drugich nie. Twórcy Fortnite bardziej skupiają się na zarobku, co jest oczywiste, bo przecież o to w tym chodzi, jeśli youtuber robi film, to robi to po to, by ktoś go obejrzał, a nie jak to często mówią “nie robię tego dla wyświetleń”. A skoro Epic Games trzyma stronę casuali, to znaczy, że w grze jest więcej dzieci. Na prawdę, gdy wyszukujemy mecz w czteroosobowej ekipie bardzo często dostajemy jakichś dziesięciolatków.

No dobra, ale do rzeczy z tymi casualami… Problemem są głupie decyzje, które są podejmowane przez Epic Games, takie jak napompowanie PM-ów i SMG do takiej siły, że gdy stawiamy w pośpiechu “drewutnie”, to przy okazji tracimy tak dużo matsów i życia, że od razu możemy wyjść z meczu. Kiedyś były double-pompy i chwała Epic Games, że to naprawili, ale teraz mamy powtórkę w postaci P90 czy innych karabinów SMG. To wszystko jest oczywiście robione po to by casuale też mogli kogoś zabić. Graczom lepszym może się to nie podobać, ale jeżeli chcielibyśmy zrobić shootera mocno zbalansowanego no to cóż… Byłoby bardzo ciężko. Zresztą w Fortnite nawet nie trzeba umieć strzelać. Wystarczy mieć auto-pompkę, skakać przed wrogiem i strzelać byle gdzie, może wygramy…

Zalety Fortnite’a

Poza tym, że gra jest darmowa, ma wiele innych zalet. Po pierwsze karnety bojowe… Kosztują one 39 złotych i przynoszą korzyść dla obu stron – graczy i wydawcy. W CS-ie mieliśmy skrzynki, w których szansa na coś ładnego lub drogiego była bardzo niska. Fortnite zrobił coś lepszego. Kupujemy karnet i to od nas zależy ile przedmiotów wydropimy, ponadto mamy 100% pewności, że dostaniemy te przedmioty, jeżeli tylko zdobędziemy odpowiednią ilość rang. Poza tym kupując ten karnet Epic Games przyciąga graczy, dla większości z nas szkoda by było, gdyby te 39 złotych się zmarnowało, więc coraz to nowe cele powodują, że ciągle gramy.

Kolejną zaletą jest również grafika. Oprawa graficzna jest kreskówkowa, a co za tym idzie, starzeje się wolniej. Ta gra może wyglądać ładnie nawet za 10 lat, podczas gdy taki PUBG przypomina grę sprzed dziesięciu lat.

Bardzo dobrą rzeczą jest również sklepik. Osobiście nie kupuje skinów, ale też nie krzyczę, że są złe. Wydawca daje możliwość graczom kupić skina takiego, jakiego chcą, zamiast naciągać ich na kupienie dwudziestu skrzynek, z których jest 1% szans na to, że dropnie to, co chcemy.

Jakiś czas temu Fortnite przeznaczył 100 milionów dolarów na póle nagród w e-sporcie co przebiło praktycznie wszystkie firmy, a do tego gra miała niecały rok. Oczywiście chodzi mi o tryb battle royale.

Jeśli nie chcesz kupować co jakiś czas  v-dolców, to Epic Games daje Ci możliwość kupienia Ratowania Świata nieco wcześniej, zanim wyjdzie ono w modelu free2play, a wiecie co jest w tym najlepsze? W Ratowaniu Świata możecie te v-dolce farmić.

Prócz tego Fortnite daje nam niezapomniane historie, bardzo często podczas grania ze znajomymi gramy nie tyle by wygrać, a po prostu pogadać i się pośmiać.

Podsumowując

Fortnite to gra, która była, jest i będzie hejtowana, ale stwierdzenie, że umiera, jest głupie. Fortnite nie zbliża się nawet do grobu. Jedyne co może zabić tę grę, to albo głupie decyzje twórców, albo społeczność. Dlaczego? Był wielki bum na Minecrafta, zlecieli się youtuberzy, którzy go hajpowali. Upadł, to pojawił się CS, znów zlecieli się youtuberzy, bo przecież darmowe wyświetlenia. Counter-Strike swoje 5 minut już miał, to przyszedł czas na Fortnite i po raz kolejny zlecieli się youtuberzy. I tutaj nie mam problemu, że ktoś robi te filmiki, problem leży w tym, że są one po prostu contentem, który jest często clickbaitowy i ma przyciągać uwagę siedmiolatków. Przykład? Proszę…

Chodzi mi tutaj głównie o “NIMI WYGRASZ WSZYSTKO”, tak jakby skiny miały zwiększać skila, a film jest po prostu opinią, jakie skiny są ładne według gościa, który to nagrywa. Może teraz nie ma dużo wyświetleń, ale to tylko kwestia czasu…

Sam Fortnite kiedyś upadnie, tak jak praktycznie każda gra, ale póki co trzyma się nieźle i zdaje się, że jeszcze trochę czasu będzie na podium stać.

Ja sam w Fortnite będę od czasu do czasu grał, ale nie przywiążę się do tej gry. Osobiście jestem całym sercem z MMORPG-ami. Jeżeli chcecie się podzielić swoimi przemyśleniami odnośnie Fortnite, to możecie to zrobić na dole w komentarzach, a jeśli nie… To nie… Zresztą róbcie jak uważacie.