Game Over r.

Relacja H2P z IEM-u Katowice 2018!

Tak, How2Play było na ostatnim IEM-ie. Jak było? Jakie atrakcje były dostępne? Czy zobaczyliśmy Disa? I jak wyglądały mecze z pozycji trybun?

Zacznijmy od pierwszej rzeczy – takie to ogromne. Osobiście przybyłem pierwszego dnia (czyli w piątek) przed 12. Atmosfera nawet przed Spodkiem nakręcała “hype” na cały event. Plakaty Intela “Cały świat patrzy” – cudo.

Oczywiście przed wejściem na IEM trzeba zrobić kilka rzeczy, w przypadku osób, które stały po darmowe wejście, było to czekanie w kolejce (a kolejki były rekordowo duże), po kupieniu/wejściu dzięki biletowi (który powinniście kupić, jeżeli chcielibyście pominąć czekanie), poprzez moje wejście.

Trochę więcej o tym – osoby z mediów/cosplayerzy mieli osobne wejście. Wszystko w miłej atmosferze, bez żadnych problemów. Propsuję to, że przed wejściem na EXPO miłe panie wręczały nam zestaw Red Bulla – niby nic, ale to cały czas naprawdę fajny dodatek do wszystkiego.

No i jeszcze słówko o przepustce, która dawała nam (jako pf, prasie?) trochę więcej niż normalnemu śmiertelnikowi z biletem:

  • Pressroom

Trochę dziwnie tam było (z naszej perspektywy), szczególnie jeżeli podsumujemy nasz sprzęt: jeden gimbal z G6 i Samsung Drizzta. Nie żeby relacja nie wyszła “nieźle”, aczkolwiek tam było bardzo profesjonalnie. Cóż, fajnie było zobaczyć TVP czy inne duże media.

  • Przejście podziemne

Już tłumaczę (pod koniec materiału dobrze je widać), EXPO i Spodek to nie jedno miejsce. Są to dwa oddzielne budynki, do których można było przechodzić tylko i wyłącznie przez pole. Chyba że posiadaliśmy przepustkę prasową/premium, wtedy mogliśmy przejść w dosłownie 60 sekund z miejsca A do B.

  • Fajną plakietkę?

Miło jest chodzić z jebutnym napisem “PRESS”, aczkolwiek i tak miałem to najczęściej zasłonięte. Ogólnie można było zobaczyć masę osób, które znamy z Youtube’a czy Twitcha, ale o tym potem.

 

Spodek

Niestety Spliter się nam pochorował 🙁 I od tej pory zostałem sam (ja, czyli Drizzt) wśród tysięcy zapaleńców.

IEM podzielony jest w zasadzie na 2 części. Pierwsza z nich to Spodek, w którym odbywała się większość głównych turniejów i można było tam znaleźć kilka stoisk. Oraz Expo, i o nim za chwilę.

Jak wspomniałem, w Spodku odbywały się wszystkie główne turnieje, tj. wszystkie mecze CS-a oraz finały StarCrafta (bo jak wiecie LoL-a w tym roku nie było). I naprawdę było to coś niesamowitego.

Fani e-sportu

To była moja pierwsza przygoda z rozgrywkami tego rozmiaru na żywo. Nie sądziłem, że to budzi aż takie emocje. Znaczy wiedziałem, że gry mają swoich fanów, ale nie aż do tego stopnia! Co więcej, w CS-a mam rozegrane niecałe 30 min, a czułem się tam, jakbym był nie wiadomo jakim zapaleńcem. To było coś w rodzaju sytuacji, w której jesteście na meczu, nawet nie kibicujecie tej drużynie, ale atmosfera sprawia, że bawicie się, jakbyście byli fanami z prawdziwego zdarzenia. I porównując te gry do meczów sportowych, np. piłki nożnej, nie odbiegałem nie wiadomo jak. Wystarczy popatrzeć na kibiców, w końcu to oni nadają charakter i tworzą niesamowitą atmosferę na trybunach. Zobaczcie sami:





(Ten koleś tak biegał cały czas)

Gwiazdy CS-a

Oczywiście głównymi gwiazdami byli profesjonalni gracze, którzy reprezentowali taki poziom, że głowa mała. Refleks, precyzja, zagrania i wiele więcej – to wszystko dla przeciętnego zjadacza chleba (jakim jestem ja) było czymś nieprawdopodobnym. I teraz ktokolwiek ośmieli się powiedzieć, że gry to zabawa, a e-sport to, cytując pana Bońka, “walenie w joystick”, to każę mu przyjść na tego typu rozgrywki i popatrzeć, jak to wygląda. Przecież Ci ludzie robią niesamowite rzeczy, siedząc przed monitorem, tak jak piłkarze na boisku. Widać tu godziny pracy i wysiłek włożony w to, aby dojść do takiego poziomu. I naprawdę nie dziwię się, czemu są przyjmowani jak gwiazdy, a w kolejce po autograf stoi się prawie 2 h.

Tak “Guardian” z FaZe Clanu był motywowany, po tym jak porobił 1v4:

Efekty

Oczywiście gdyby nie efekty, nie byłoby tej magii. Oświetlenie, dźwięk dodawały niesamowitego klimatu.


Otwarcie półfinałów

Otwarcie finału


(Radzę nieco zmniejszyć głośność, Samsung nie najlepiej wyłapuje głośną muzykę)

Spędziłem na finale (Fnatic vs FaZe Clan) niemal 5 godzin i wiecie co? Nie nudziłem się nawet przez chwilę. Niestety nie mogłem zostać do końca, bo całość trwała do 00.00, a o tej porze siedziałem już wygodnie w pociągu w drodze do domu. Dlatego nie nagrałem momentu zwycięstwa Fnatic, ale przed tym starciem udało mi się zdążyć na końcówkę finału w StarCrafta. Byłem naprawdę zdziwiony, bo ta wydawałoby się nudna do oglądania, a gra budziła wśród ludzi naprawdę wiele emocji. Oczywiście jak to w tego typu grach mieliśmy koreański finał, a zwycięzcą został “Rogue”.

Expo

Drugą częścią IEM-u były targi, które mieściły się po sąsiedzku w Międzynarodowym Centrum Kongresowym. Było tam naprawdę wiele stoisk znanych marek takich jak: MSI, Lenovo, Razer, Omen, Aorus i wiele więcej. Można było zagrać na najlepszym sprzęcie, przenieść się w wirtualny świat dzięki stoiskom z VR, oprócz tego zgarnąć masę gadżetów i ujrzeć na własne oczy ikony polskiego internetu. Ogromną popularnością cieszyła się replika Porshe Carrery, w której znajdował się panoramiczny obraz oraz pełne wyposażenie, dzięki czemu mogliśmy się poczuć jak w prawdziwym wozie. Mieściły się tam również 2 mniejsze sceny, na jednej rozgrywano turnieje HotS-a, a na drugiej CS-a i Puchar Polski w LoL-a.



Moje ulubione stoiska

Spośród tej całej masy atrakcji tak naprawdę najwięcej czasu spędziłem na trzech stoiskach i zaraz Wam pokażę dlaczego.

Razer

Pod logiem Razera spędziłem chyba najwięcej czasu. Było ku temu kilka powodów. Można było zostać wybranym i wziąć udział w losowaniu, gdzie nagrodą główną była myszka, oprócz tego w stronę ludzi ciągle leciały gadżety w stylu: koszulki, bransoletki, klikacze, worki, torby. Niby pierdoły, ale zawsze fajnie jest coś takiego dostać. Oprócz tego codziennie można było wrzucić swój los do urny i brać udział w losowaniu, gdzie do wygrania były słuchawki, myszka, plecak lub klawiatura (BlackWidow Chroma oczywiście). Ale chyba najbardziej przyciągały mnie tam osoby, które to stoisko prowadziły. Był to głównie Dis i gościnnie ArQuel, Kubon i ostatniego dnia Nervarien. I ze wszystkich zdjęć, które zrobiłem, co chwila pojawia się postać Norberta.

Nie będę spamował Wam materiałami z Disem, ale przedstawię Wam mojego faworyta, czyli Norberta trzęsącego pudełkiem:

Omen

Stoisko Omena również przyciągało prowadzącymi, którzy po prostu świetnie bitboxowali i nawet było ich dobrze słychać pomimo otaczającego hałasu. Również można było dostać fajne gadżety, brać udział w organizowanych turniejach w CS-a i walczyć o nagrody w różnorakich konkursach. Jednym z nich było limbo, wiecie, to przechodzenie pod liną.

Lenovo

Stoisko Lenovo było praktycznie przez cały czas oblegane. Rozgrywały się na nim turnieje, występy youtuberów, streamerów, a nawet walka na freestyle.


Cosplaye

Spodziewałem się zdecydowanie więcej cosplayerów, ale kilku z ciekawymi strojami udało mi się wychwycić. Z tego, co widziałem, najwięcej było Deadpoolów.


Cała impreza była świetna, to był jeden z moich najlepszych weekendów w życiu. Nawet pomimo tego, że nie wygrałem żadnej klawiatury. Polecam ją z czystym sumieniem każdemu, kto interesuje się światem gier i komputerów. Widzimy się za rok!