Sprzęt Gamingowy r.

SteelSeries Arctis Pro Wireless: ile to kosztuje? [Minirecenzja]

Pora na powrót do słuchawek z serii Arctis. Tym razem pora na najdroższą odmianę, czyli Arctis Pro Wireless. Ile kosztuje bezprzewodowość? Dużo. Ale czy warto?

Wiecie co? Te słuchawki są po prostu świetne, szczególnie że mówimy tutaj o wyższym modelu słuchawek Arctis Pro z GameDAC-iem, czyli jednych z najlepszych słuchawek ostatniego roku.

I jeżeli zapytacie:

No ale przecież to są prawie te same słuchawki, prawda?

Odpowiem Wam pół twierdząco. Dlaczego? Ponieważ jest to bezprzewodowa odsłona najlepszych słuchawek. Aż tyle i tylko tyle. Dlatego też nie zamierzam się rozwodzić znowu nad jakością wykonania, ponieważ to zostało już powiedziane wcześniej. Skupie się na najważniejszych rzeczach, czyli na bezprzewodowości.

Arctis Pro + GameDAC

[Premierowa recenzja] SteelSeries Arctis Pro + GAMEDAC – najlepiej brzmiące słuchawki na rynku!

Lwia część recenzji, z niej możecie dowiedzieć się o:

  • Jakości mikrofonu,
  • budowie słuchawek,
  • oraz o wykonaniu.

Sprzęt do testów podesłał: SteelSeries

Cena

Nigdy nie zaczynałem od ceny, więc po co teraz zaczynam? Ponieważ jest to bardzo znaczący faktor. Jak słuchawki różnią się 50 złotymi, to jeszcze nie ma tak dużej różnicy, prawda?

Aczkolwiek tutaj różnica jest bardzo duża. Wręcz jest największym problemem. Nowe Arctisy Pro z GameDAC-iem, kosztują około 850 złotych. Arctisy Pro Wireless kosztują… 1389 złotych w tym momencie, co jest dość problematyczne. Nie mniej jednak, dla osób które szukają headsetu premium, to jest jeden z nielicznych wyborów.

A co z np. Razerem? Powiedzmy że nie chcę mówić o tym, ponieważ jakość headsetów za 1k zł boli bardzo. A tutaj dostajemy naprawdę dobrą jakość wykonania, szczególnie w ostatniej wersji, która została troszku poprawiona.

tl;dr tego podpunktu?

Wirelessy są bardzo drogie, aczkolwiek wykonanie oraz jakość, dorównują temu.

Unboxing

Tego nie mogło zabraknąć.

Chociaż od dłuższej chwili praktykuje coś… milszego i krótszego:

W pudełku otrzymujemy:

  • Słuchawki
  • Transmiter
  • Kable

  • Dodatkowy akumulator
  • Popfiltr na mikrofon

Bardzo solidny zestaw, SS pomyślał tutaj o wszystkim.

Budowa

To samo, co w przypadku tańszego modelu. Jest świetnie.

Dodatkowo, w tej wersji kółko do pogłaśniania/przyciszania posiada bardzo przyjemny skok – tego mi brakowało w poprzednich Prosach. Naprawdę, tutaj nie mogę nic powiedzieć złego. Cały czas regulacja jest celująca, wygoda także.

Z przycisków, mamy dokładnie taki sam zestaw: możliwość ręcznego wyłączenia mikrofonu, regulowanie głośności oraz nowość (!) przyciski od włączania słuchawek oraz Bluetooth. No i oczywiście wejście na jacka 3.5 mm.

Natomiast tym razem, słuchawki sa odrobinkę cięższe, ze względu na… bezprzewodowość, logiczne. W lewej muszli chowa się wymienny akumulator, który możemy wymienić w każdej chwili. O ładowaniu za chwilę.

Jakość dźwięku

Wiecie co? Jest świetnie. Jak na słuchawki bezprzewodowe, jest to najlepsza klasa pośród słuchawek. Ciężko tutaj oczywiście o konkurencję, aczkolwiek wiadomo – Bose QC 35 czy inne highendowe konsumenckie słuchawki będą brzmieć lepiej. Co nie zmienia faktu, iż pośród słuchawek gamingowych jest to król. Ewidentny król, 10/10.

Standardowo możemy dostosować EQ do nas, więc jeżeli bardziej nam zależy na dostosowaniu dźwieku pod muzykę – spoko, da się zrobić. Coś pod gry? Także. Mamy tutaj szerokie pole do popisu, więc każdy powinien znaleźć ustawienie pod siebie.

Wszelakie reklamowane rzeczy, takie jak Dolby Audio czy dtsX działają także nieźle, aczkolwiek standardowo bardziej chcę się skupić bardziej na samych słuchawkach, a nie pobocznych rzeczach.

Reasumując, w sferze dźwięku jest bardzo dobrze, szczególnie jest nieźle jak na słuchawki gamingowe.

Wireless?

O matko, to jest coś. W zestawie otrzymujemy małą czarną skrzynkę, wraz z dwoma przyciskami. Jest to transmiter i pozwala on na… zgadliście, bezprzewodowe przekazywanie dźwięku z niego do słuchawek. Jeżeli poczuliście się oszukani, to nie czujcie się, ponieważ Wirelessy mogą łączyć się z urządzeniami poprzez Bluetooth, więc każdy fanatyk grania na komórce z Arctisami, może się czuć bezpieczny. Świetnym ficzerem transmitera jest możliwość ładowania w nim akumulatorka. Tak, standardowo wkładamy jeden akumulator, a drugi (w założeniu) jest w naszych słuchawkach. I tak możemy spokojnie przekładać akumulatory, bez tracenia bezprzewodowych możliwości naszych słuchawek. Jeszcze wiem, że nie wspomniałem o najważniejszym: zasięg. Przy podłączeniu do transmitera, jest on gigantyczny: ~8-9 metrów w domu, gdzie sygnał musiał dodatkowo przejść przez ściany.

Oczywiście, transmiter możemy także podłączyć pod PS4, co stanowi jeszcze lepszą bazę dla każdego gracza, który posiada PC oraz PS4, ponieważ wystarczy mu jeden headset – jedna zmiana w menu transmitera i możemy zmienić źródło dźwięku.

Ile trzyma na baterii?

Czy jest to skomplikowane pytanie? Nie.

Bateria wytrzymuje około 8-10 godzin na jednym ładowaniu, więc bardzo dużo. Dołóżmy do tego drugi akumulator, który można wymienić od reki i mamy prawie 20 godzin! Nieźle. Producent mówi otwarcie “do 10 godzin”, więc moje doświadczenia pokrywają się z tym.

Jeszcze notka o źródłach dźwięku.

Wspieranie dwóch równoczesnych źródeł dźwięku jest świetne. Nawet kij z konsolą i PC, ale podłączenie np. laptopa oraz PC działa celująco (dość specyficzne zastosowanie, aczkolwiek zdarzają się takie sytuacje). Czyli standard, możemy np. rozmawiać ze znajomymi na Discordzie czy TS-ie na komputerze, a na konsoli grać w najnowszego Battlefielda czy Fortnajta.

Soft

Standardzik, masa opcji do wyboru. Możemy dowolnie zmieniać ustawienia słuchawek oraz transmitera.

Podsumowanie

Co mi tutaj nie podeszło?

Na pewno wkurzające jest palcowanie transmitera. Jego obudowa została wykonana z połyskującego plastiku, który ściąga dosłownie każdy odcisk palca. No i strasznie łapie kurz, co tym bardziej sprawia że chcemy go gdzieś ukryć. Dodatkowo, czasem soft oraz transmiter nie lubią się dogadywać, tzn. zmienimy ustawienie softowo, to transmiter cały czas będzie chciał pozostawić swoje ustawienia jako domyślne. To na szczęście nie występuje często, ba – coś takiego przytrafiło mi się tylko 2-3 razy.

Jak na urządzenie premium, SteelSeries Arctis Pro Wireless jest jednym z najlepszych urządzeń dostępnych na rynku. Niestety (lub stety) musimy zapłacić za taki luksus naprawdę dużo. Jest to jeden z najdroższych headsetów dla graczy na rynku. Ale jeżeli ktoś ma pieniądze, chce kupić naprawdę dobre słuchawki dla graczy, to nie można trafić lepiej. Tak, SteelSeries Arctis Pro Wireless są najlepszymi słuchawkami gamingowymi… tylko są naprawdę drogie.

Ocena (jakby była), zależałaby tylko od Was. Jeżeli stać Was i chcielibyście kupić jedne z najlepszych słuchawek, to droga wolna – warto.

Jeżeli jednak nie macie milionów, cena Waszego komputera jest zbliżona do wartości tych słuchawek… to zgadliście, to nie jest optymalny zakup.

5 plusów:

  • Świetna jakość dźwięku.
  • Transmiter, który zapewnia świetną bezprzewodowość.
  • Wykonanie.
  • Wygoda.
  • Dobrze przemyślany system akumulatorków.

5 minusów:

  • Cena.
  • Cena.
  • Cena.
  • Cena.
  • Cena.

Serio, ciężko jest wymyślić coś jeszcze. Te słuchawki mają dosłownie wszystko, co byśmy chcieli od takich słuchawek. A nawet więcej, ponieważ możemy je spokojnie zabrać w podróż, ponieważ mają dostępne połączenie Bluetooth.

Jeżeli macie kasę, to jest jeden znak, który świetnie opisuje te słuchawki: