Sprzęt Gamingowy r.

[Recenzja] SteelSeries Sensei 310 – idealna myszka dla osób prawo- i leworęcznych?

Czas na recenzję drugiej myszki z dwóch, które wyszły ostatnio - czas na Sensei 310! Czy będzie ona tak dobra jak Rival 310?

Unboxing

Czas na ukochaną przez wszystkich specyfikację techniczną:

  • Kształt: oburęczna.
  • Styl trzymania: Claw lub Finger-Tip.
  • Liczba przycisków: 6.
  • Switche: Omron, długość życia = 50 mln kliknięć.
  • Podświetlenie: 2 strefy RGB.
  • Waga: 92,1 g.
  • Długość: 127,6 mm.
  • Szerokość: 60,77 mm (front), 61,77 mm (middle), 70,39 mm (back).
  • Wysokośćt: 38,95 mm.
  • Długość kabla: 2 m, 6,5 ft.

Kilka słów odnośnie Sensei 310 i jego podobieństw do Rivala 310

To będzie recenzja polegająca bardziej na tym, czym różni się Sensei 310 od Rivala 310, ponieważ są to bardzo, bardzo podobne myszki i powtarzanie słów ze wcześniejszej recenzji nie miałoby pewnie sensu – więc przed przeczytaniem tej recenzji przeczytajcie reckę Rivala 310:

SteelSeries Rival 310 – godny następna Rivala 300!

Skoro wszystko zostało już powiedziane – czas na reckę! Zaczniemy od tego samego, co wcześniej, czyli:

Kształt i materiały!

Nic się nie zmieniło w stosunku do Rivala 310 – materiał ten nie zbiera odcisków palców, jest milutki i naprawdę dobrze trzyma rękę podczas grania. Myszka ma odrobinę inny kształt niż Rival, ale trzeba przyznać, że może znaleźć swoich wyznawców.

Sensei RAW (poprzednik)

Osobiście nie miałem dłuższego kontaktu z poprzednikiem, czyli Sensei (bez żadnych dopisków, ale widać, że SS ma plany na przyszłość), aczkolwiek muszę przyznać, że SteelSeries zachował bardzo dobrze ten sam kształt, dodatkowo dodając niezależne przyciski.

Silikonowe boki cały czas tutaj są!

Tak, boki, które tak wychwalałem w Rivalu 310, powracają w Sensei 310. Co ciekawe, różnią się one odrobinę – ze względu na to, że sama myszka jest niższa, silikony z boku są mniejsze. Także przez to, że myszka jest stworzona dla graczy prawo- i leworęcznych nie posiada ogromnego “kawałka” milusiego silikonu, tylko kopię drugiej strony (jeżeli ma to jakiś sens).

Właśnie – jest to myszka dla każdego gracza, dosłownie

Jak możecie zobaczyć na zdjęciach powyżej, Sensei 310 kontynuuje ścieżkę myszki, która będzie idealna dla każdego gracza. Może się to naprawdę podobać tym, którzy wolą myszki, które nie są wyprofilowane dla prawej ręki.

Przyciski – jest ich więcej niż w Rivalu 310!

Więcej, bo aż 8! Jest to spowodowane tym, że myszka jest dla osób prawo- i leworęcznych. Więc co, gdzie i jak?

  • Dwa główne wraz z przełącznikami Omron.
  • Przycisk do przełączania DPI.
  • Scroll.
  • Dwa przyciski boczne po prawej stronie.
  • Dwa przyciski boczne po lewej stronie.

Jest tego dużo!

Co do sensora – jest to ten sam, który znajdziecie w recenzji Rivala 310


Oprogramowanie i RGB

To samo, co w przypadku Rivala 310 – jest to przejrzyste i proste oprogramowanie, w którym każdy powinien się odnaleźć. Możemy dosłownie zmienić wszystko w myszce – od przypisania makr, do przycisków po prawej (czyli tych, które są nowością w Senseiu 310). Normalnie pod te przyciski są przypisane przyciski PageUp i PageDown – jest to dość intuicyjne, ale (IMO!) można tam dać rzeczy, z których najczęściej korzystamy – u mnie jest to automatyczne odświeżenie i najczęściej przycisk, który może mi pomóc w jakiejś grze (proste rzeczy, a nie np. makro z autofire/burste’em bez odrzutu).

Konfiguracje myszki e-sportowców!

Jeżeli chcemy poczuć się jak profesjonalista – możemy spróbować konfiguracji prosów. W tym momencie możemy uświadczyć jednego konfigu – SumaiLa, który jest graczem… Doty 2. Ale zawsze coś, może w przyszłości zobaczymy innych prosów, którzy grają z Senseiem 310? Byłoby całkiem miło!

Ale dla kogo jest ta myszka?

Czas się zastanowić na spokojnie – jest to mysz, która będzie na 101% odpowiadać graczom leworęcznym i to jest pewne. Ale co z tymi graczami, którzy są praworęczni?

Tutaj też nie mogę powiedzieć złego słowa – mysz leży bardzo dobrze w dłoni, osobiście moim konikiem są myszki, które są odrobinę wyższe i krótsze, ale przy Senseiu 310 bawiłem się świetnie – dodatkowe przyciski z obu stron pozwalają na całkiem sprawne i przyjemne przeglądanie internetu, jak i granie na dość wysokim poziomie – wszystko zależy od Waszych preferencji, ale nawet dla osób, które na co dzień nie mają w rękach podobnej myszki.

Kabel

Tutaj mam ten sam problem, który miałem też z Rivalem 310 – kabel jest pozbawiony oplotu, więc może być narażony troszkę bardziej na uszkodzenia – ale czy możemy chcieć wszystkiego? Za to (tak samo, jak w przypadku Rivala) na duży plus jest wtyczka, która pozwala odróżnić myszkę od SS-a, od innych peryferiów, które mamy wpięte w komputer.

Podsumowanie

Ciężko nie powtarzać tutaj recenzji Rivala 310, ponieważ obie myszki są wręcz bliźniacze. Obie są świetnie wykonane i mają takie same plusy – także w przypadku sensora, który jest nieziemsko dobry i śledzi idealnie nasze ruchy ręką. Rzeczą, która przemawiałaby za Sensei 310, jest to, że sama myszka jest stworzona także dla graczy leworęcznych, ale (!) także dla tych, którzy nie lubią myszek specjalnie profilowanych pod prawą rękę. No i także Sensei 310 jest świetną kontynuacją Senseia. Porozmawiajmy o cenie – na ten moment jest dokładnie taka sama, jak przy Rivalu 310, czyli jest całkiem nieźle. Oczywiście – ceny starszych myszek są niższe, ale tutaj otrzymujemy sprzęt z najwyższej półki i dodatkowo jeden z najlepszych sensorów na rynku, który ponadto jest ekskluzywny dla SS-a.

Jeżeli chodzi o ocenę, to ciężko dać coś innego, niż tę samą ocenę, jaką otrzymał Rival 310 – są to myszki wręcz bliźniacze i obie bardzo mi się spodobały, więc ocena taka, a nie inna.

Plusy:

  • Materiały użyte w tej myszce – 11/10.
  • Silikonowe boki.
  • 2 niezależne od siebie strefy RGB.
  • Switche Omron.
  • Bardzo dobrze wykonany scroll.
  • Rozwinięcie i ewolucja Senseia.
  • Długi kabel.
  • 100-12000 DPI.
  • IPS na poziomie 350+.
  • Ekskluzywny sensor od Pix-Art.

Minusy:

  • Kabel bez oplotu.
  • Cena mogłaby być odrobinę niższa (ale i tak jest nieźle).

Ocena: 10/10 + znak jakości H2P