Zobaczcie najpierw wersję wideo!
Czym jest future proofing?
Można to określić jako zabezpieczanie czegoś przed przyszłością, a raczej jej nadejściem. Jak wszyscy wiemy, lata szybko lecą i wszystko się starzeje – czy mówimy o nas, czy o podzespołach naszego PC-ta.
Właśnie w tym anglojęzycznym terminie chodzi o próbę przewidzenia tego, co stanie się w przyszłości i zabezpieczenie się przed nią. Dzisiaj będzie mowa o naszych komputerach, czyli o czymś, na co możemy corocznie wydawać trochę pieniędzy.
Cofnijmy się na chwilę w przeszłość… Co bylibyśmy w stanie wybrać kilka lat temu? Ano mogliśmy (jeżeli chcieliśmy zaoszczędzić) kupić i3-3220: 2 rdzenie, 4 wątki i 3.30 GHz + jakaś budżetowa płyta główna. Nie jest to jakiś specjalny procesor – G4560 w tym momencie jest podstawą wielu budżetowych komputerów, ale aktualnie 3.30 GHz wraz z tylko 2 fizycznymi rdzeniami boli, bo ciężko jest z takim setupem renderować bądź próbować tworzyć jakiś content bez ścinek czy bardzo powolnego działania.
Co byłoby, jakbyśmy chcieli mieć dobrze działający komputer od paru lat?
Wtedy byłoby fajnie, gdybyśmy skorzystali z oferty Intela w 2011 roku i kupili procesor kryjący się pod oznaczeniem i5-2500k, który (aby być szczerym w 100%) jest moim ulubieńcem:
- 4 fizyczne rdzenie i 4 wątki.
- 3.30 GHz i Turbo do 3.70 GHz.
- Dodatkowo możliwość podkręcenia (procek z dopiskiem K).
W tamtym czasie ten procesor nie kosztował aż tak dużo – udało mi się dokopać do tego, że 2500k było sprzedawane za około 800-850 złotych, płyta za mniej więcej 500-600 złotych (ASRock Z68 EXTREME3 GEN3) z 8 GB pamięci RAM DDR3. Tak mógł wyglądać zestaw, który miał wytrzymać kilkanaście lat. A nie, tak było i jest, ponieważ dokładnie taki siedzi w komputerze mojego Taty od końca 2011 roku i sprawuje się całkiem nieźle. Cały czas spokojnie można wyciągnąć 4.6-4.7 GHz na chłodzeniu powietrznym.
To jest właśnie przykład świetnego zabezpieczenia się przed przyszłością. W tym momencie możliwe, że 4 wątki mogą wyglądać meh, ale warto pamiętać o tym, że i5-7600k też posiada 4 rdzenie i 4 wątki – tak, nawet z tymi samymi prędkościami 7600k będzie lepszym procesorem.
Rozumiecie już? W przypadku procesora musimy trochę pomyśleć i spróbować przewidzieć: czy za kilka lat 4 rdzenie bez HT będą miały sens? Co zamierzam robić na komputerze w najbliższym i trochę dalszym czasie? Będę chciał tylko grać? A może zechcę próbować tworzenie czegoś na YouTube/zacznę kreować najróżniejsze rzeczy? Na to już samemu trzeba sobie odpowiedzieć.
A co z innymi częściami? Tutaj też podobnie to działa!
W filmie zająłem się płytami głównymi i obudowami, tutaj powiem słów kilka o zasilaczach!
Ważne jest, abyśmy zdeczka zaplanowali to, jaką moc będziemy potrzebowali:
- Chcemy w przyszłości mieć najlepsze karty graficzne i procesor z dziesięcioma rdzeniami? Tutaj warto byłoby rozważyć coś, co ma co najmniej 700w – tak dla bezpieczeństwa.
- Chcemy pozostać na średniej półce cenowej – 1060 i jakaś i5 to nasz cel? Jeżeli tak, to maksymalnie 550w, chociaż to i niektórzy uznają jako “overkill”.
Chyba ciężko jeszcze coś tutaj powiedzieć – tak, może i zdawanie się na szczęście może boleć, ale widząc to, jak technologia szła do przodu w ostatnich latach, możemy z jakąś pewnością znaleźć złoty środek.
Chyba że Intel pokaże nową i5, która zniszczy pod względem ceny/wydajności Ryzeny, ale to trochę gdybania.