League of Legends r.

Riot: Zamiana mentalności w zwycięstwo

Riot opublikował całkiem ciekawy tekst nt. mentalności, i jej zamiany w zwycięstwo - przeczytajcie, może dowiecie się czegoś nowego!

Riot: Zatwierdzacie duet bohaterów kolejki solo: Vayne i Thresh. To wasza droga do awansu na Złoto. Wypracowaliście strategię gry Threshem, ale nie ufacie drugiemu dolnemu. To w końcu Vayne, w niskopoziomowej kolejce solo. Wychodząc z bazy i kierując się do alei, słyszycie znajomą kwestię, po której poznajecie, że to będzie długi mecz. „Srebro księżyca”. Znowu to samo. Ich dżungler podąża wymyślną alternatywną trasą, a Vayne traci pierwszą krew, błyskając i próbując zadać ostatni cios Ezrealowi, który wciąż ma Uzdrowienie.

Potem jest już tylko gorzej. Jeden gank za drugim, próby szturmów w cztery osoby, a na dolnej alei impreza, którą wszyscy znamy i kochamy. Tymczasem wasz środkowy dyskretnie, ale skutecznie, wysuwa się na prowadzenie. Gra Zedem, oczywiście na siódmym poziomie maestrii. Choć cieszycie się, że przynajmniej w jednej alei wygrywacie, czujecie frustrację z powodu własnej gry, nie mówiąc już o Vayne. Zed wędruje na dół po zabiciu środkowego i wykonuje podwójne zabójstwo. Rozkręca się i jest waszą jedyną nadzieją na wygranie tego meczu.

Za dwoma zabitymi graczami podążają dwie wieże i smok. Wasza drużyna wychodzi na prostą. Zed rozkręca się coraz bardziej, raz po raz eliminując kluczowe cele. Cały czas myślicie pozytywnie, co jest konieczne; gdy tylko ogarną was negatywne myśli, przegracie. Trafiasz wrogiego prowadzącego hakiem godnym Madlife´a, i to właściwie koniec. Zed zabija wystawionego na strzał gracza, a ta nieszczęsna Vayne nagle jakimś cudem dokonuje potrójnego zabójstwa. Biegniecie środkiem i demolujecie bazę wroga. Gdy ich Nexus eksploduje, wasz Zed ― który całą grę się nie odzywał ― pisze tylko „GGWP”.

Zrywanie więzów

Wszyscy mieliśmy takie mecze, po których drapiemy się w głowę: „Jakim cudem wygraliśmy?”, albo „Dlaczego ten gość mnie nie zjechał za to, że w kółko ginąłem?”. Ruszacie dalej do kolejnego meczu, wreszcie jako nowo ozłoceni gracze. Cieszycie się z awansu i w dobrym nastroju przymierzacie do szarży na Platynę. Wszystko dlatego, że zachowaliście spokój i pozytywne myślenie, gdy gra obróciła się przeciw wam. Dzięki temu wasz współgracz mógł poprowadzić was do zwycięstwa. W tym szczerym GG kryje się moc, którą ciężko zauważyć. Wygrywanie i przegrywanie z klasą to ważna umiejętność w każdym sporcie. W League of Legends jest to konieczność, bo pozwala przygotować się do następnej gry.

Gdy kończymy mecz w League, nasz umysł wraca do jego przebiegu. Widok ekranu przegranej potrafi przyćmić wspomnienie dwóch samodzielnych zabójstw w alei albo najlepszej wymiany 1 za 2 na poziomie Złota w Elo. Te wspomnienia wypiera roztrząsanie wszystkiego, co poszło źle i odebrało nam wygraną. Oddawanie się negatywnemu nastawieniu i niesportowemu zachowaniu nie pomoże nam wygrać w przyszłości. Jeśli powiecie dżunglerce, że jest do dupy, albo zjedziecie dolnych za walkę z głodem na świecie, przenosicie negatywne podejście z jednej gry do drugiej. To może was wpędzić w agresję i pogrążyć następną grę.

Te emocje podążają za wami do kolejnych meczów i mają wpływ na wasz styl gry, a nawet podejście do niej. Może to oznaczać odruchową podejrzliwość wobec duetu graczy w dolnej alei. Albo westchnienie frustracji, gdy ktoś wybierze bohatera niepasującego do stanu gry. Wasze myśli pokonują was, zanim zrobi to przeciwnik. Sami powstrzymujecie się od dotarcia do kręgu, który postawiliście sobie za cel w tym sezonie. Krótko mówiąc, wpadacie w agresję.

BionicNinja, projektant stojący za ideą Honoru, mówi: „Gdy zachowujemy pozytywne myślenie, naszemu mózgowi łatwiej jest odebrać coś jako cenną okazję i pozbierać się po nieuniknionej porażce. W końcu nikt nie jest doskonały. Frustracja to równia pochyła prowadząca do coraz szybszego poddawania się, podejmowania coraz gorszych decyzji i pogarszającej się zdolności do skupienia się na tym, co ważne. Jest ogromna różnica między „Już po grze, bo ci kretyni nie potrafią grać”, a „Nie idzie nam zbyt dobrze, ale przynajmniej poćwiczę grę z niedoborem złota.” Frustracji nie da się uniknąć, wierzcie mi. Ale możemy kontrolować to, jak na nią reagujemy. Z czasem prowadzi to do redukcji stresu, lepszej koncentracji i większej radości z gry.

Podejmowane przez nas działania mają konsekwencje wykraczające poza nastawienie mentalne podczas kolejnych gier. Będę zupełnie szczery: miałem kłopoty z panowaniem nad emocjami, gdy zacząłem grać w League. Gram już od sześciu lat i przez ten czas dojrzałem, ale w międzyczasie moje przyjaźnie ucierpiały. Gdy emocje brały górę, znajomi nie chcieli ze mną grać, bo trudniej było im się cieszyć grą. Doprowadziło to do wielu kłótni. I to było do bani. Tak naprawdę wstyd mi za to.

Doprowadzałem do takich sytuacji, bo na wszystko co działo się w grze reagowałem emocjonalnie, zamiast analizować swoje błędy i szukać możliwości poprawy. Nie byłem w stanie wysłać drużynie i przeciwnikom prostego GG. Gdy zmieniłem swój sposób myślenia, zacząłem czerpać więcej radości z gry. Dlatego poprosiłem trenera G2, Weldona Greena, by powiedział, co sportowe zachowanie na koniec gry mówi o nas.

― Sportowe zachowanie lub jego brak ujawnia charakter gracza, ― mówi Weldon. ― Wszystko zależy od intencji. Gdy gracz przegra z kimś uznawanym za gorszego, ale weźmie za to odpowiedzialność, zaakceptuje (chwilową) wyższość przeciwnika i wykorzysta to jako okazję do poprawy, ajego zachowania będzie cechował sportowy charakter. Więc gdy po następnej przegranej nie będziecie w stanie napisać GGWP, spójrzcie wewnątrz siebie i zastanówcie się, kogo próbujecie obwinić. Jeśli zmusicie się, żeby szczerze pogratulować dobrze rozegranej gry, jesteście na dobrej drodze. Nie musicie się z tego cieszyć! Po prostu bądźcie szczerzy.

Strach przed ciemnością

Do zmiany sposobu myślenia konieczne jest poradzenie sobie z nadchodzącymi trudnościami. Jest to szczególnie ważne w kolejce solo, gdzie nic nie wiecie o swojej drużynie i przeciwnikach. Kontrolujcie to, co możecie. Jeśli członek drużyny kiepsko sobie radzi, nic na to nie poradzicie. Możecie za to patrzeć na własną grę, skupić się na swoich celach i nie poddawać się negatywnym myślom.

Mierzenie się z niewiadomymi to umiejętność sama w sobie. Jedna z wielu, których wymaga League. ― Gra drużynowa z ludźmi, których nie znamy, nigdy nie pójdzie idealnie, ― twierdzi BionicNinja. ― Ludzie są nieprzewidywalni. Jeśli oczekujecie idealnej gry i definiujecie w ten sposób sukces, czeka was frustracja. Jeśli natomiast zaakceptujecie te niewiadome, będziecie w stanie dostosować do nich swoje umiejętności i uzyskać ogromną przewagę nad graczami, którzy jeszcze tego nie potrafią. Powiedzcie sobie głośno, że gra jest nieprzewidywalna, i że to część wyzwania, które was do niej przyciąga. Myślcie o sobie jako o osobach elastycznych nawet poza grą, i przypominajcie to sobie, zaczynając każdy nowy mecz. Może brzmi to głupio, ale z czasem takie myślenie stanie się nawykiem, i pomoże wam być bardziej elastycznym, gdy będzie to naprawdę ważne.