r.

Superumiejętność – Only press „R”! Cz. 2

Jeśli nie znalazłeś najbardziej denerwującej Cię superumiejętności w poprzedniej części mojego zbioru, może uda Ci się to tym razem? Zapraszam na drugą część artykułu, w którym przedstawiam najbardziej toksyczne superumiejętności w grze League of Legends

W  pierwszej części mojego zbioru mogliśmy bliżej poznać superumiejętność należącą do Karthusa, Gangplanka oraz Branda. Oczywiście, zdaję sobie sobie sprawę, że każdy z nas ma inne spojrzenie na to, co jest “OP” w naszej ukochanej grze, dlatego może tym razem uda mi się trafić w Twój gust!

Malzahar_OB

MALZAHAR

Legenda głosi, że jest możliwe walczenie z Malzaharem, kiedy on akurat NIE MA gotowego ultimate… Pewnie jest w tym ziarnko prawdy, ale chyba nie tylko ja mam takiego pecha w życiu, że akurat zawsze superumiejętność się odnawia i ja jestem jej targetem. Postać, która dzięki swojemu “R” jest piekielnie trudna do pokonania 1vs1, a kiedy staniemy się jego ofiarą możemy tylko wyrazić swój smutek i podnieść ręce do góry. Czarownik, który w grze jest bardzo potrzebny jako idealna kontra na mocne i modne obecnie championy z mechaniką wskocz-zabij-odskocz ma doczekać się w niedługim czasie swojego reworka – jednak hurraoptymistom przypominamy, że jego ultimate ma pozostać bez większych zmian.

“Uścisk piekieł” to na pewno potężna broń irytująca nas jak mało co, jednak niech pierwszy rzuci “pusklęciem” ten, kto nie lubi mieć w swojej drużynie Malzahara, szczególnie będąc junglerem i udając się na ganka, kiedy ten tylko skończy 6 lvl…

Rengar_OB

RENGAR

Pokręć się trochę po lesie, zrób się niewidzialny, wejdź na linię i zabij wrogiego ADC w 0,5 sekundy – brzmi wystarczająco mocno? Niestety, brzmi również znajomo i to dzięki “ukochanemu” przeciwnikowi wszystkich nieopancerzonych postaci LoL-a. Rengar, bo o nim mowa, kocha polować na wszystko, co przemknie w jego polu widzenia i równie mocno uwielbia zapach grozy, która panuje w szeregach rywali, gdy nad ich głowami pojawia się złowieszczy wykrzyknik. Wiele już wypróbowano taktyk – od stawania na sobie całym teamem po szybki, desperacki bieg w kierunku wieży, jednak istnieje tylko jeden niezawodny sposób, aby uniknąć niezwykle niebezpiecznego kociaka, a jest nim zasada: “always ban Rengar”. W każdym innym wypadku musimy liczyć się z dostosowaniem naszej gry specjalnie pod tego niewidzialnego zabójcę i modlić się, aby jego superumiejętność została użyta na innej linii niż nasza.

MissFortune_OB

MISS FORTUNE

Nigdy nie sądziłem, że tak w teorii prosty do kontrowania ultimate może okazać się tak mocny na Summoner’s Rift. Czerwonowłosa piękność, jeżeli tylko potrafi się dobrze ustawić i wykorzystać błędy rywali, sama decyduje o przebiegu teamfightów, a nawet całej toczącej się rozgrywce. “Czas na ostrzał” po reworku Miss Fortune zadaje niebotyczne obrażenia, które do tego mogą być obrażeniami krytycznymi, przez co nawet najmocniejszy tank musi się liczyć z koniecznością opuszczenia jej hitboxu, zanim jego pasek zdrowia stopnieje w tempie porównywalnym do wzrostu inflacji w Zimbabwe. Oczywiście, istnieje jeszcze jedna możliwość, przez którą ta superumiejętność wpisze się na listę znienawidzonych – gramy sobie Miss Fortune i widzimy jedyną i niepowtarzalną okazję, żeby zniszczyć naszych rywali – wszystko, co musimy zrobić to “only press R” i tak też robimy, po czym całkiem przypadkiem, niezamierzenie, delikatnie się ruszamy, a nasz ultimate kończy się półsekundowym wystrzałem…

Za nami przegląd już sześciu denerwujących ultimate’ów – czy w grze jest ich więcej? PEWNIE! Dlatego czekamy na Wasze opinie!

[latest_posts category=”leagueoflegends” count=”9″]