Trudno oprzeć się wrażeniu, że w naszej ukochanej grze przyjdzie czasem stawić nam czoła przerażającej sile, którą jest superumiejętność jakieś postaci, która – nie wiedzieć, dlaczego – od dawna wszystkim wydaje się zbyt mocna, a jednak wciąż ma się dobrze i wystawia na próbę naszą cierpliwość.
Karthus
Niekwestionowanym numerem jeden, BOGIEM ultimate, postrachem wszystkich Low HP w grze i zwiastunem tego, co nieuniknione, jest oczywiście nie kto inny jak… Karthus i to jego ultimate w pełni zasługuje na tytuł SUPERsuperumiejętności.
Ile razy zdarzało Ci się, że w raz z kompanami jeszcze ociekaliście potem po fantastycznej walce, z której cudem udało Wam się uciec posiadając +/- 100 hp i z wielkim uśmiechem na twarzy wesoło podskakiwaliście sobie w kierunku bazy… i nagle nad Waszymi głowami pojawiła się ta mało efektowna animacja zwiastująca grom z jasnego nieba, który niechybnie zakończy błogą egzystancję?
Jeśli nie jesteś „one trick pony” Fizzem, to na pewno możesz sobie przypomnieć frustrację, jaka towarzyszy, kiedy wiesz, że już nic nie można w tej chwili zrobić… I jak tu nie kochać Karthusa?
Dużym problemem z jego ultimate jest również to, że w większości przypadków nie ma szans, aby mu zapobiec, bo nawet zabicie tego złowieszczego czarnoksiężnika jedynie opóźnia moment nadejścia „requiem”.
Brand
Jeśli miałbym stworzyć test, który dawałby odpowiedź, czy ktoś jest gotowy na opuszczenie strefy „elo hell”, to sprawdzałbym jego zachowanie po tym, jak zobaczy, że w jego kierunku zmierza ultimate Branda – Piroklazm. Z niewiadomych przyczyn ludzie w panice nabierają ochoty pograć w ping-ponga ze swoimi towarzyszami broni, a za piłeczkę robi niestety siejąca spustoszenie kula ognia, która potrafi doszczętnie spalić nasze marzenie o wygranej grze. Ile to razy staraliście się uciekać od kogoś, aby tylko piekielny ogień przepadł w nicość, ale zamiast tego mogliście oglądać krążącą po całym teamfighcie animację płonących sojuszników?
Dobrze rzucone ulti Branda potrafi w pojedynkę wygrać grę, a do tego nie jest skillshotem samym w sobie (cel jest targetem – kwestia odbijania się to już co innego). Tak czy inaczej, chyba nie ma wśród nas nikogo, kto z uśmiechem na ustach patrzy na zbliżającego się Branda…
Gangplank
Ahoj, szczury lądowe! I nadszedł czas na naszego kapitana… Gangplank po reworku zaczął siać postrach na ziemiach Summoner’s Rift, jednak oprócz rzucania beczkami, jedzenia pomarańczy i kolekcjonowania złota zostawił sobie jeszcze jednego asa w rękawie. Gdzieś, lecz nie wiadomo, gdzie, jest jego statek z zawodowo przeszkolonym zespołem obsługującym działa, które wyjątkowo celnie bombardują wskazany przez naszego wilka morskiego obszar.
Ultimate Gangplanka ma globalny zasięg, trwa stosunkowo długo, zadaje niemałe obrażenia, spowalnia i do tego można go regularnie ulepszać – czy trzeba coś dodawać? Ultimate doskonały!
Ile to wymian przegraliśmy na bocie, gdy podczas walki 2vs2 nagle na głowę zaczęła spadać Kanonada zdecydowanie wpływając na układ sił? Ile to smoków i baronów musieliśmy podejmować w gradzie aramtnich kul?
To tyle w pierwszej częśći naszego zbioru, a jakie Wy macie znienawidzone ultimate? A może nie lękacie się żadnego i pewnie spoglądacie potędze w oczy, będąc pewnymi swoich umiejętności?
[latest_posts category=”leagueoflegends” count=”9″]