Potyczki Taktyczne r.

Teamfight Tactics umiera? Riot zaprzecza

Co jakiś czas wśród graczy pojawiają się informacje, że Teamfight Tactics umiera. Czy rzeczywiście tak jest?

Jeśli nie chcesz czytać analizy wydania TFT, przejdź do ostatniego nagłówka.

Skąd się wzięły plotki?

Teamfight Tactics zostało ogłoszone jako nowy tryb 10 czerwca. Już wtedy wiadomo było, że Riot uruchomi związany z nim tryb rankingowy. 18 czerwca zostały udostępnione na PBE. Kilka godzin przed tym Twitch stworzył też osobną kategorię dla tego trybu. Teamfight Tactics cieszyło się wtedy już tak dużą popularnością, że jeszcze zanim możliwe było zagranie w TFT na serwerze testowym, na Twitchu pojawiło się już około 30 streamów w tej kategorii, podczas których prowadzący czekali na możliwość zalogowania się do PBE po aktualizacji – i oczywiście wypróbowania nowego trybu.

To właśnie w Twitchu należy szukać źródła plotek na temat umierania Teamfight Tactics. Zauważono bowiem znaczny spadek oglądalności w tej kategorii. Spójrzmy, jak prezentują się statystyki TFT na Twitchu według TwitchTrackera:

Średnia

Peak (szczyt)

Statystyki miesięczne

MiesiącŚrednia liczba widzówPrzyrost / spadekProcentowy przyrost / spadekPeak (szczyt)
Wrzesień 201922 001-17 463-44,3%71 261
Sierpień 201939 464-52 347-57%94 133
Lipiec 201991 811-3547-3,7%364 836
Czerwiec 201995 358--212 726

Powyższe dane sugerują więc jasny wniosek: popularność Teamfight Tactics na Twitchu spadła w porównaniu z początkiem istnienia trybu. Klucz stanowi jednak określenie: “na Twitchu”. Zastanówmy się, z czego wynikają tak duże różnice między statystykami – i czy można na tej podstawie wysunąć twierdzenie, że “Teamfight Tactics umiera”.

Wydanie trybu = większa oglądalność

Trzeba przyznać, że Teamfight Tactics nie jest typową produkcją dla Riotu. Nie jest to pierwsza gra tego typu – Riot Games wprost przyznawało, że przy tworzeniu TFT czerpało inspirację z Dota Auto Chess – jednak jako firma do tej pory nie stworzyło podobnego trybu. Nic więc dziwnego, że wzbudził on zainteresowanie graczy Ligi – w końcu dostaliśmy pewien namiastek zapowiadanej od dawna “nowej gry Riotu” (mimo że TFT funkcjonuje jako tryb Ligi, to ze względu na swój odmienny charakter wzbudziło duże zainteresowanie fanów League of Legends). Tryb zainteresował też graczy Dota Auto Chess – w końcu na rynku pojawiła się podobna gra, którą warto byłoby przetestować. Ponadto Teamfight Tactics przyciągnęło też innych graczy – tych niezwiązanych z Ligą ani z Dotą – którzy po prostu usłyszeli o trybie o ciekawej formule i uznali, że warto się nim zainteresować. Wydanie nowego tytułu z oczywistych względów wiąże się więc ze zwiększoną oglądalnością na Twitchu – ludzie są po prostu nim zainteresowani.

Niewielka ilość informacji

Choć wydanie trybu było bardzo głośne, to niestety Riot nie był zbyt wylewny w kwestiach, które interesowały przeciętnego gracza. Twórcy Teamfight Tactics wypowiadali się o nowej produkcji przede wszystkim jako deweloperzy wydający nowy produkt. Dla graczy opisy Riotu nie były jednak wystarczające – potrzebowali konkretnych informacji na temat nowego trybu gry, dlatego szukali innych źródeł: odwiedzali fanowskie strony internetowe, fora, grupy na Facebooku, śledzili Twittera, Reddita, oglądali filmy na YouTubie i… oczywiście streamy na Twitchu.

Utrudniony dostęp do PBE

Potyczki Taktyczne trafiły na serwer testowy wieczorem 18 czerwca. Na serwerach live były udostępniane między 25 a 28 czerwca (zależnie od serwera) – przy czym informacja na ten temat pojawiła się dopiero 25 czerwca. Przez pierwszy tydzień od wydania TFT na PBE nie wiadomo było więc, kiedy będziemy mogli zagrać w nowy tryb na serwerach live. Ponieważ jednak wydawał się on skrajnie inny od tego, co znaliśmy do tej pory z LoL-a, wszyscy chcieli w niego zagrać – choćby na serwerze testowym. To z kolei doprowadziło do kilkunastogodzinnych kolejek do logowania. W pewnym momencie zalogowanie się było wręcz niemożliwe – w momencie, kiedy już odczekaliśmy kilka godzin, wyskakiwał błąd lub… aktualizacja PBE (a te wchodzą na serwer testowy każdego wieczoru). Skoro niemożliwe okazało się samodzielne wypróbowanie nowego trybu, trzeba było znaleźć inny sposób na zaspokojenie ciekawości, jak wygląda nowy tryb. To właśnie zaprowadziło zainteresowanych do Twitcha – gdzie dało się obejrzeć rozgrywki streamerów.

Spadek oglądalności po wydaniu

Już w lipcu zaobserwowano – choć na razie niewielki – spadek oglądalności streamów TFT. Nic dziwnego: tryb trafił na serwery live, więc każdy mógł w niego zagrać. Gracze nie musieli więc szukać już dodatkowych źródeł, które pokazałyby, jak w ogóle wygląda nowość od Riotu.

To jednak jeszcze nie ten moment, w którym odeszliby wszyscy gracze. TFT mimo wszystko było nowością, więc nadal brakowało informacji na temat tego, jak właściwie w to grać, jak działają postacie, przedmioty czy synergie. Nadal potrzebne były więc miejsca, z których dowiedzielibyśmy się, jak grać (zamiast jak wygląda nowy tryb). Pierwszy miesiąc po wydaniu na serwerach live przyciągał więc na streamy osoby, które chciały się dowiedzieć, jak poprawić swoje wyniki w TFT – w końcu Riot zapowiedział tryb rankingowy (który ostatecznie pojawił się 17 lipca).

Pamiętajmy tez, że część osób oglądających TFT przeszła na streamy rozgrywek profesjonalnych League of Legends (LEC, LCS, LPL etc.) i transmisje z innych gier (np. nowo wydany World of Warcraft Classic).

Kto został na streamach?

Od sierpnia kwestia uczenia się Teamfight Tactics powoli się stabilizuje. Liczba nowych graczy jest już znacznie mniejsza – co oznacza, że jest także mniej osób, które szukają informacji o tym, jak wygląda nowy tryb i jak grać w nowy tryb. Oczywiście, nadal się takie zdarzają – jednak jest to mniejsza liczba.

Na streamach zostały więc przede wszystkim trzy grupy (przy czym niektórzy oglądający mogą oczywiście należeć do kilku grup):

  1. fani konkretnych streamerów (część streamerów przeszła bowiem z innych gier do TFT),
  2. osoby, które szukają informacji na temat trybu,
  3. w końcu osoby, które polubiły TFT i które lubią oglądać streamy (w końcu nie każdy gracz ma potrzebę oglądania streamów).

Krótko mówiąc: sytuacja na Twitchu w kwestii Teamfight Tactics się ustabilizowała.

Spadek oglądalności a śmierć trybu

Jak zasygnalizowaliśmy w poprzedniej części, nie każdy gracz ma potrzebę oglądania streamów. W kwestii oglądalności musimy zauważyć pewną tendencję do stabilizacji – na Twitchu zostają przede wszystkim osoby, którym zależy na samych w sobie streamach – a nie na informacjach związanych z trybem gry. Nadal jest jednak sporo graczy, którzy nie oglądają streamów, ale całkiem sporo grają – i dotyczy to zarówno Teamfight Tactics, standardowych trybów League of Legends, jak i innych gier. Nie możemy wysuwać wniosku, że gwałtowny spadek oglądalności w ciągu trzech pierwszych miesięcy od wydania trybu oznacza śmierć trybu. To całkowicie normalne!

Czy to znaczy, że nikt nie odszedł od TFT? Nie!

Nie możemy powiedzieć, że nikt od gry nie odszedł – to nie byłoby prawdą. W końcu są tacy gracze, którzy po prostu nie polubili Teamfight Tactics. Istnieje też kilka innych przyczyn (poza zainteresowaniem nowym trybem), dla których na początku TFT cieszyło się większą popularnością, a teraz liczba graczy spadła.

Chcemy jednak zwrócić uwagę na najważniejsze kwestie (zapewne moglibyśmy znaleźć ich więcej, jednak nam zależy na przedstawieniu tych głównych):

  • Na początku TFT cieszyło się dużą zmiennością. Ponieważ tryb był nowy i niedopracowany, nieprzerwanie pojawiały się w nim nowe rzeczy. Aktualizacje wchodziły co tydzień i były dość duże – co oznacza, że gracze ciągle musieli aktywnie się interesować trybem i chcieli testować pojawiające się nowości. Z czasem jednak zmian zaczęło pojawiać się mniej, od września patche TFT wchodzą w standardowym dwutygodniowym cyklu – więc gracze nie mają potrzeby tak częstej gry w TFT po to, by testować nową zawartość (i zaspokajać ciekawość).
  • Na początku Riot udostępnił darmową przepustkę, dzięki której można było zdobyć ciekawą darmową zawartość: Małą Legendę oraz skórki mapy TFT. Gracze chętnie więc realizowali misje z przepustki, żeby zdobyć te elementy za darmo. Ponadto wielu się spodziewało, że to jedyna taka okazja – a kolejnych darmowych przepustek (czyli darmowych map i Małych Legend) nie będzie. Jak się okazało, kolejna przepustka się pojawiła – jednak dzięki niej już nie możemy otrzymać kolejnej Małej Legendy.
  • Gracze zarzucają też, że TFT ma stosunkowo nieciekawą zawartość. Skórki z Ligi nie nakładają się na postacie w trybie, skórki mapy właściwie tylko zmieniają jej kolor, gracz nie jest emocjonalnie związany z Małymi Legendami. Jest więc mniejsza motywacja do zdobywania tej zawartości – w końcu lepiej czas przeznaczyć na misje PROJECT czy Star Guardian zamiast misji, które dadzą nam tylko kolejną emotkę czy nieciekawą skórkę mapy.

Czy spadła popularność TFT? Tak!
Czy TFT umiera? Nie!

Podsumowując: oglądalność gry na Twitchu spadła, jednak nie możemy jej bezpośrednio w całości przekładać na popularność trybu. Jest to pewien wyznacznik zainteresowania tytułem, ale nie możemy go traktować jako wyłączny lub przesądzający wskaźnik popularności – ponieważ początkowa większa oglądalność wynikała ze sposobu wydania Teamfight Tactics. Owszem, straciło on nieco graczy w porównaniu z jego początkami (co jest całkowicie normalne po wydaniu), jednak spadek nie oznacza, że stał się on zupełnie niepopularny. Potwierdził to Riot The_Cactopus:

Właściwie to [TFT] utrzymuje się na niezwykle stabilnym poziomie.

Rioter obiecał też, że w tym tygodniu poznamy dokładniejsze statystyki na temat popularności Teamfight Tactics – jako trybu, a nie jako tematu streamów. Gdy tylko zostaną one upublicznione, opublikujemy je i zaktualizujemy o nie ten artykuł.

Aktualizacja 25.09.2019 r.: Udostępniono statystyki TFT. Potwierdziło się: tryb nie umiera. Zobacz szczegóły:

Czy Teamfight Tactics umiera? Riot udostępnia statystyki