Chciałbym dzisiaj zająć się postaciami, którymi gra się niesamowicie trudno. Wymagają one dużo refleksu, szybkich zagrań oraz mądrych decyzji. Są bardzo silne, jednak kiedy nie wykorzystujemy ich potencjału w 100%, stają się po prostu bezużyteczne. Dlatego przedstawiam Wam pięć postaci, których lepiej nie wybierać, jeżeli nasz poziom gry nie sięga wysokiego Diamentu lub Master Tiera.

Azir

Imperator Pustyni – moim zdaniem – jest jednym z najlepszych mid lanerów w grze. Zadaje niesamowite obrażenia, swoimi wieżami często potrafi zniwelować przewagę przeciwnika na mapie, a jego dobrze zagrane ulti zmienia najgorszy teamfight w ACE na drużynie przeciwnej.

Jednak nie oszukujmy się – jest to niesamowicie trudny champion. Musimy jednocześnie atakować swoimi żołnierzami, tworzyć nowych i przesuwać ich tak, aby cały czas bić przeciwnika z bezpiecznej odległości. Powinniśmy także w odpowiednim momencie samemu wejść w drużynę przeciwną, aby dobrze zamknąć wrogów za pomocą naszego [R]. Przeciętny gracz nie jest w stanie wykorzystać wszystkich mechanik Azira, a to może być powodem porażki naszej drużyny. Gdy grałem tą postacią, miałem nawet kłopoty przeciwko botom, a co dopiero na rankedach!

Alternatywy dla Azira

Ciężko znaleźć jakiś zamiennik ze względu na to, że Imperator jest postacią bardzo unikatową. Jednak jeżeli szukamy postaci na mida, która wskakuje w przeciwników, to możemy sięgnąć po:  Dianę albo  Katarinę. Ta pierwsza świetnie spełnia rolę asasyna w naszej drużynie, a dzięki swojej tarczy może również wiele przetrwać. Katarina z kolei wymaga dużo wprawy, jednak brak skillshotów sprawia, że zawsze łatwiej będzie nam wykorzystać jej potencjał do zadawania obrażeń.

Lee Sin

Dopóki w League of Legends istnieje dżungla, będziemy tam spotykać Ślepego Mnicha. Moim zdaniem jest to leśniczy idealny – bardzo silny w early, wykazuje się dużą mobilnością, a dobry kopniak wygrywa gry w late game – potencjał do gankowania na tej postaci jest rewelacyjny! Jednak jak zazwyczaj wygląda to na SoloQ? Zobaczcie sami:

Musicie zdawać sobie sprawę z tego, że jeżeli nie potraficie w trakcie walk drużynowych wykopać bardzo sprawnie przeciwnego ADC w kierunku Waszej drużyny, to stajecie się bezużyteczni. Wiem, że counterjungla za pomocą tej postaci jest przyjemna, a pojedynki 1v1 na początku gry okazują się fantastyczne, jednak gra nie trwa 15 minut. Często wydłuża się do 30-45 minut, a wtedy trzeba naprawdę wykazać się umiejętnościami jako Lee Sin.

Alternatywy dla Lee Sina

Świetnym zamiennikiem jest  Vi albo  Jarvan IV. Postacie te również posiadają genialne ganki, dużą mobilność, a ich ultimate’y są w stanie wygrać teamfight. Jednocześnie nie trzeba posiadać mechanik prosto z Korei, aby zagrać porządny mecz tymi championami. Jeżeli chcecie być AD Bruiserem w dżungli, nie musi to być koniecznie Lee Sin, a można wybrać kogoś z tej dwójki – polecam na SoloQ!

Zed

Władca Cieni to bardzo silny asasyn. Jest w stanie ściągnąć wrażliwy cel i bez kłopotów uciec na wcześniej przygotowaną bezpieczną pozycję. Niestety wymaga on wiele skupienia i wysokich umiejętności. Musimy nie tylko patrzeć na naszą postać, ale również na nasze cienie, które kopiują zaklęcia. Jesteśmy w stanie ograć każdą postać za pomocą [W] oraz [R]. Nie jest to jednak proste i zazwyczaj będziemy ironicznie nazywani “Master of Shadows”.

Alternatywy dla Zeda

Jeżeli chcemy zagrać AD asasynem, bardzo polecam  Talona. Nie jest może tak silny jak Zed, jednak łatwiej wyciągnąć z niego 100%. Nie posiada on aż tylu ucieczek, ale jego niewidzialność również jest w stanie zmylić Waszych przeciwników. Łatwiej wyprowadzić pełne kombo Talonem, które zapewni Wam szybkie wyeliminowanie celu.

Yasuo

Uważam Pokutnika za wciąż jedną z silniejszych postaci. Kiedy jest w dobrych rękach, potrafi być niesamowicie potężny, co niedawno pokazał Voyboy swoim wyzwaniem, gdzie grając tylko Yasuo, próbował dojść od Unrankeda do Master Tiera. Niestety przemierzając samotnie Summoner’s Rift, poznałem “Mistrza Wiatru” z innej strony. Ludzie zazwyczaj nie wiedzą, co nim robić, uważają, że mogą wszystko, ginąc bez potrzeby. Nie potrafią rozsądnie korzystać z [E] w trakcie ucieczki, a o dobrze zagranym ulti można co najwyżej pomarzyć. Ten champion naprawdę wymaga wysokich umiejętności – nie wyciągajcie go na rankedach, bo akurat w Waszej drużynie ktoś picknął Wukonga lub Alistara. To wciąż za mało.

Alternatywy dla Yasuo

Chcecie zagrać kimś kto ma jakąś formę CC, posiada świetne pojedynki 1v1 i może zadać duże obrażenia? Możecie przemyśleć wybór  Jaxa lub  Irelii. Naprawdę lubię te postacie, posiadają całkiem niezły doskok, obrażenia zarówno magiczne, jak i fizyczne oraz są bardzo uniwersalne. Gdy zajdzie taka potrzeba, mogą zbudować się bardziej pod obrażenia albo tanka. Wiadomo, że nie prezentują się tak efektownie jak Yasuo, ale jeżeli chcemy wygrać grę, lepiej zasadzić pewnego stuna, niż próbować na siłę ograć drużynę przeciwną, co często kończy się śmiercią.

Kalista

Włócznia Zemsty zatrzęsła dolną aleją od razu, jak pojawiła się w grze i zdmuchnęła kurz z Huraganu Runaana, którego widywano jedynie na Kayle. Uważam osobiście, że aktualnie jest to jedna z bardziej chorych postaci w Lidze Legend. Nawet po solidnych nerfach wciąż potrafi samotnie wygrywać gry. Nieograniczona liczba skoków daje jej możliwość ominięcia niemal każdego skillshota, a jej [E] dosłownie roztapia drużynę wroga. Jednak żeby zagrać solidny mecz Kalistą, trzeba mieć sztukę pozycjonowania i orb walkingu opanowaną do perfekcji! Musimy jednocześnie uciekać od przeciwników i cały czas strzelać, co wcale nie jest takie proste. Bardzo rzadko widuję dobrego gracza Kalisty, znacznie częściej niestety obserwuję animacje jej śmierci niż wygrane przez nią teamfighty.

Alternatywy dla Kalisty

Jeżeli chcemy zagrać solidnym ADC, który posiada bardzo dużo ucieczek, a jednocześnie zadaje sporo obrażeń w late game, to warto przemyśleć  Tristanę. Wasz odskok oraz ult sprawia, że trudno Was dopaść. Dzięki bonusowi do prędkości ataku jesteśmy w stanie okrutnie pokarać naszych wrogów, a wieże, na które rzucimy naszą bombę, znikają w mgnieniu oka! Jednocześnie jest to naprawdę prosty i przyjemny w obsłudze strzelec.

Nie chcę absolutnie zakazywać Wam gry tymi postaciami. Zawsze powtarzam, że League of Legends to gra, a gry służą do zabawy. Jeżeli miło spędzacie czas przy którymś z tych pięciu bohaterów – śmiało róbcie to dalej! Nie mam na celu także uświadamiania Wam, że na pewno źle gracie tymi championami. Możliwe, że ktoś z Was jest świetnym Lee Sinem albo ogrywa innych Zedem niczym sam Faker. Chcę jedynie zwrócić uwagę, że czasem bardzo trudno jest wycisnąć z pewnych postaci maksimum możliwości. Nie trzeba także na SoloQ grać wyłącznie pickami w mecie. Niekiedy dużo lepiej wybrać coś, czym łatwiej jest spełnić swoją rolę w drużynie. Postać nie zawsze musi być silna, czasem wystarcza, jeżeli odpowiednio nią zagramy i skorzystamy ze wszystkich jej mechanik. Nie jesteśmy w końcu zawodowcami, gramy hobbystycznie. Po prostu niektóre zagrywki nie są nam dane, a jeżeli chcemy piąć się wyżej i wygrywać rankedy, trzeba czasem schować dumę do kieszeni i przyznać, że dana postać jest dla nas po prostu zbyt skomplikowana.

Jeszcze na koniec przedstawiam Wam ciekawostkę, która jednocześnie jest dowodem na jakość tych championów w SoloQ. Oto win ratio wyżej wymienionej piątki:

• Azir 45,65%
• Lee Sin 46,02%
• Zed 47,62%
• Yasuo 48,1%
• Kalista 46,74%

Nie uważacie, że to trochę mało patrząc na siłę i możliwości tych championów?

Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Może nie zgadzacie się ze mną i uważacie, że nawet w brązie widuje się dobrego Azira czy Yasuo? Dajcie znać w komentarzach!