r.

Podsumowanie NA LCS Week 7 Day 2

Za nami kolejna nocna kolejka amerykańskiego LCS'u. Zobaczcie wyniki i relacje!

Rozkład dnia

  • Gravity – Enemy Esports
  • Cloud9 – Team Dignitas
  • Team Liquid – Team Solo Mid (mecz tygodnia)
  • Team Impulse – Team8
  • Counter Logic Gaming – Team Dragon Knights

Gravity – Enemy Esports

Bez zaskoczenia. Mecz pod dyktando Gravity, nie oddali żadnego smoka/barona. W sumie można się było tego spodziewać oglądająć GV w tym splicie. Piękne plejsy z ich strony. Nie ma się nawet co rozpisywać. Mecz zakończony wynikiem 15-5 po 37 minutach. Zwyciężyło oczywiście Gravity.

MVP –  Keane. CUDOWNA gra na Azirze. Zaskakiwał nas już pickami Hecarima i Jarvana na mida, ale z meta-championami radzi sobie równie świetnie. W decydującym teamfighcie zaliczył triple kill’a i ograł całą drużynę NME.

Cloud9 – Team Dignitas

W końcu mogę powiedzieć, że jestem w Cloud9 (idiom – w siódmym niebie). Stomp w wykonaniu C9!!! W końcu!!! Zmiażdżyli niewidoczne w meczu Dignitas, nie dając im żadnych szans na zwycięstwo. Było to pierwsze zwycięstwo po powrocie Hai’a, który zagrał postrachem soloq- Rengarem. I nie ma co się dziwić, solował mid-lane Dianę. W końcu zagrali jak drużyna. W końcu pokazał się Incarnati0n, Balls zagrał drużynowo, Hai poprawił shotcalling, a Lemon na Karmie i Sneaky na Kaliście dopięli wszystkiego. Mecz był najkrótszym spotkaniem splitu, trwał 24 minuty, zakończył się wynikiem 16-1 na korzyść C9.

MVP – Sneaky. Tons of damage. Ostatni teamfight – quadrakill. Zabezpieczył pierwszego smoka. W końcu pokazał pazur. Czemu ciągle muszę powtarzać w końcu?!

Team Liquid – Team Solo Mid

Po tym meczu nasuwa się jedno pytanie. Kiedy zaczniemy banować Azira dla FeniX’a i wszystko dla Pigleta? Mecz godny określenia “Mecz Tygodnia”. Początek to równa gra obu zespołów. Do 25 minuty wiele się nie działo. Obie drużyny na zmianę zbierały smoki, nie próbowały forsować głupich walk. W pewnym momencie to Liquid chciało przejąć inicjatywę i zaczęło barona. W dobrej pozycji znalazł się wtedy TSM, który zabił trzech członków Liquid. Teraz to oni mieli barona w garści. 1200 hp i trach! Piglet, który zdołał przeżyć bez żadnej wizji ukradł barona rakietką Corki’ego!!! Mimo przegranego teamfightu, to oni zyskali baronbuffa i mecz zaczął toczyć się na ich korzyść. Wygrali kolejno 2 walki i zaczęli push. Chwilę nadziei miało TSM, kiedy to zabili 3 zawodników Liquid w swojej bazie, wzięli inhibitor. Nic to jednak nie dało, ostatni teamfight – 4 za 0 na korzyść TL i ggwp. Mecz zakończony wynikiem 16-12 po 45 minutach.

MVP – FeniX. Po raz kolejny świetna gra Azirem. Niestety niedługo jego champion otrzyma niezłego nerfhammera (thanks Riot) i będzie musiał przerzucić się na inną postać.

Team Impulse – Team 8

Niektóre mecze są przesadnie nudne… Nie ma nawet o czym pisać. Cały mecz pod dyktando Impulse, jedynym ciekawym fragmentem był steal barona przez Team8, który nie miał żadnego wpływu na mecz. Wynik – 17-7 i 40 minut na zegarze, zwycięstwo drużyny Impulse.

MVP- Apollo. Świetna gra Carry Impulse. Perfect KDA mówi samo za siebie. Lubię tego gościa, serio jest świetny.

Counter Logic Gaming – Team Dragon Knights

Tristana is in da house. Mimo wszystko nie spodziewałem się takiego oporu ze strony TDK, które gra najzwyczajniej w świecie słabo. Początek zagrali wręcz za dobrze, zgarnęli nawet first blood’a. Teamfighty wygrywali na przemian – raz CLG, raz TDK, tak samo było ze smokami. Mecz dość równy, w pewnym momencie myślałem, że CLG go przegra. Zobaczyliśmy Nautiliusa, ale w jungli, co również mogło zaskoczyć. Mimo wszystko Doublelift wziął sprawy w swoje ręce i sam wygrał ten mecz. Zakończył się on wynikiem 21-17 po 40 minutach gry.

MVP – Doublelift bez żadnych niepewności. Wziął na plecy całą drużynę i pocarrował ich do zwycięstwa. Był blisko quadrakilla, lecz winniony dokończyły dzieła.