League of Legends r.

Legendy Runeterry #4

Witam wszystkich w serii opowiadań związanych tematycznie z Ligą pt. "Legendy Runeterry". Niektóre rzeczy mogą być jednak sprzeczne z fabułą gry, jest to jedynie wytwór mojej wyobraźni. Akcja toczy się z perspektywy kilku bohaterów Ligi opowiadającej ich przeżycia.

[Czasem w trakcie będę Wam puszczać muzykę, którą powinniście puścić podczas czytania dla zbudowania klimatu! Jeśli muzyka się skończy, a nie będzie więcej w opowiadaniu, to po prostu dałem jedną dla podkreślenia momentu. Prosiłbym również, żebyście nie zwracali uwagi na to, co dzieje się na filmiku, ponieważ chodzi tu tylko o muzykę, która ma budować klimat. Jeśli lubicie się wczuwać, polecam słuchać muzyki do końca, jeśli nie – nie włączajcie, a jeśli po prostu szkoda Wam czasu, to włączcie na chwilę xD]

{Polecam wczuć się i czytać powoli}

(Dla zaznaczenia autora słów używam kolorów, mam nadzieję, że taki styl Wam się podoba. Jeśli wolicie coś bardziej przejrzystego, piszcie. Wasze rady są dla mnie cenne!).

Cały początek zawalam moimi wskazówkami i prośbami ^


“Czasami w życiu nastaje taki czas, kiedy zostajemy sami. Przyjaciele przychodzą i odchodzą. Jesteśmy otoczeni przez wilki, a nawet ciernie, które mogliśmy częściowo sami stworzyć. Jeśli nauczymy się wykorzystać te ciernie, bez problemu pokonamy wilki. Dostałam drugą szansę. Drugą szansę na życie. Kiedy wszystko odwróciło się przeciwko mnie, ja nie poddałam się do samego końca. Jednak okazało się, że koniec… był zaledwie początkiem…”.

Otworzyła oczy… Wszystko wydawało się być takie samo, a jednocześnie znacznie inne. Poczuła, że ma teraz dużo większą moc, jednak  przemiana odebrała jej całą energię. Wykończona kobieta postanowiła podążyć w kierunku miasta, które wystawało zza gęstwin lasu. Po drodze mijała znajome miejsca, wiedziała, że jej więź z naturą jest nieprzerwana.

Kiedy dotarła na miejsce, powoli otworzono jej bramę do miasta. Przywitała ją niezbyt wysoka dziewczyna o jasnych włosach.

“Witaj, wędrowna. Światło cię poprowadzi”.
“Czy mogłabym zatrzymać się na kilka dni w waszej krainie?… De…”.
“Demacii, tak. Oczywiście” – zarechotała.

Kobiecie zrobiło się głupio, jednak jej oczy nie były jeszcze zdolne do czytania. Dopiero co zaczęła widzieć świat kolorami.

“Cóż to za dziewka?!”.
“Wstyd mi za nią, nawet się nie ubierze!”.
“Ladacznica”.

Czerwonowłosa dopiero spostrzegła, że jest odziana w podarte łachmany, przez które prześwitywało jej ciało. Lux, bo tak było na imię blondwłosej panience, powiedziała, że ma się tym nie martwić, a zaraz otrzyma od niej jakieś ciuchy.
W dalszym ciągu padały różne oszczerstwa i obelgi. Kobieta nie wiedziała, czy ma być zła czy przygnębiona. Sama dopiero uczyła się odczuwać emocje, których wcześniej nie znała.

“Czemu oceniają mnie po wyglądzie?” – zapytała czerwonowłosa dziewczyna.
“To są ludzie, taki ich zwyczaj”.
“Tak w ogóle, nazywam się Zyra”.

“To tak jak prastara wiedźma z lasu… Okropne babsko, nie chciałabyś spotkać”.
“Czemu sądzisz, że jest zła? Znasz ją?”.
“Nie, ale jest wiedźmą, zabija ludzi i zwierzęta. Mam nadzieję, że zdechła, chwaścina”.

Zyra nie wytrzymała napięcia i poczuła ciepło w dłoniach. Z ziemi zaczęły wyrastać ciernie, które ją otoczyły.

“To wiedźma! Spalić ją!”.

Zyra została zaciągnięta siłą na pal. Okrutni ludzie przybili jej dłonie do drzewa i zaczęli przygotowywać się do spalenia wiedźmy.

Pogodzona już z nadchodzącą śmiercią wydała z oczu coś, czego nigdy nie widziała – wypuściła łzy. Smutno jej było, że straciła drugą szansę, ufając nieodpowiednim ludziom.
Wtedy w rozwścieczony tłum weszła fioletowa dziewczyna. Widać było wyłaniającą się z jej ciała moc. Powiedziała:

“Zazdrośni głupcy. Nie widzicie piękna w tej kobiecie. Pozwólcie mi ją zabrać”.

“To wiedźma! Musi zostać jak najszybciej uśmiercona!”.
“Ludzie trwożą się przed tym, czego nie potrafią pojąć”.
“Mój brat nie jest obecny, ale ja tu jestem i skazuję tą wiedźmę na śmierć”.
“Legion nie zdołał mnie powstrzymać. A kim ty jesteś?”.
“Jestem Lux, Pani Jasności”.
“Mnie nic nie powstrzyma”.

Kobiety umówiły się, że ta, która wygra pojedynek, zadecyduje o losie Zyry.

Siła ciemnej Pani była o wiele silniejsza i z łatwością pokonała Lux.

“Jestem Syndra, Mroczna Władczyni i rozkazuję uwolnić Zyrę”.

Strażnicy oderwali dłonie Zyry od drzewa.

Syndra zabrała ją ze sobą, ale wiedziała, że Lux będzie pragnąć zemsty. Chciała bronić nowej przyjaciółki i pokazać jej, że nie można ufać ludziom.

Przed snem powiedziała do swojej nowej towarzyszki:Moc należy do tych, którzy potrafią nią władać” i obie poszły spać. Zyra czuła się przy niej bezpiecznie, a jednocześnie czuła, że może brać z niej przykład.


To by było na tyle w tym artykule. Wiem, że była długa przerwa i mogłem wyjść z wprawy. Przepraszam. No oczywiście, nie mogłem wytrzymać już bez Zyry dlatego o niej napisałem ಠ‿ಠ Zapraszam do dyskusji na jakikolwiek temat i pozdrawiam.