To, co dzieje się z metą od ostatnich kilku patchów, przerasta najśmielsze wyobrażenia. Mamy supporty na dżungli, midzie i… cóż, wsparciu. Z kolei miejsce strzelców przejmują bruiserzy, coraz częściej są oni grani również na środku. Wszystko za sprawą zmian kilku postaci, głównie nerfów AD Carry oraz postaci wsparcia, polegających na dawaniu tarcz. Widząc przeciwny team, będący Dariusem, Masterem Yi, Renektonem, Yasuo i Tahm Kenchem, myślisz sobie: “nastały ciężkie czasy”.
Dlaczego właściwie bruiserzy?
Dolna linia jest zwykle miejscem postaci, które z łatwością mogą wycarrować grę, które mają mieć bardzo dużo farmy i zadawać niesamowite obrażenia. To linia, której trzeba pomagać, żeby w zamian z łatwością wygrać grę. Jednakże większość strzelców oraz zabójców jest ostatnio słabsza, niż powinna. Asasyni są w stanie jeszcze sobie poradzić, ale bez przewagi poziomów wypadają dość mizernie.
To oczywiście sprawia, że bruiserzy są optymalnym wyborem do walki na bocie ze względu na ich dużą przeżywalność oraz potencjał w late gamie. W tym momencie najlepszymi postaciami na dolną linię są Irelia, Yasuo i Mordekaiser.
To dość oczywiste wybory, które dobrze sobie radzą w nowej bruiser mecie. Co ciekawe, niektóre postaci, przykładowo Jayce albo Jarvan IV, które powinny dobrze się tam wpasować, ponoszą klęskę.
Szczerze powiedziawszy, nowa meta wydaje się trochę przesadzoną. Do jej powstania najprawdopodobniej nie przyczyniły się ogólne osłabienia strzelców, a raczej nerfy ADC polegających konkretnie na trafieniach krytycznych.
Jeśli spojrzymy na bohaterów, z którymi Mordekaiser radzi sobie najlepiej, to są to:
- Tristana,
- Xayah,
- Caitlyn.
Kiedy jednak zwrócimy uwagę na bohaterów, którzy najlepiej sobie z nim radzą, to widzimy:
- Varusa,
- Kog’Mawa,
- Ziggsa.
Co właściwie potwierdza, że nerfy trafień krytycznych były znacznie przesadzone.
No więc co z tą Illaoi, o której wspominam w tytule?
Jedną z rzeczy, o której każdy gracz Illaoi wie, jest to, że każda dodatkowa macka się liczy. A z tego powodu o wiele lepiej jest mieć przeciwną drużynę, która składa się z bohaterów walczących z bliska, niż kilku, którzy wiecznie zachowują odpowiedni dystans. Jedna lub dwie macki więcej w walce drużynowej mogą przyczynić się do penty, a razem z tym – do o wiele większej szansy na wygraną.
Biorąc to pod uwagę, jeśli przeciwnicy zdecydują się mieć na dolnej alei dwóch bohaterów walczących z bliska, dlaczego by nie wybrać na nich Illaoi? Jej macki z łatwością wypełnią bota i utrudnią życie oponentom. Kapłanka Krakena nie radzi sobie zbyt dobrze na strzelców, ale na bruisera powinna z łatwością sobie dać radę.
Czy często spotykacie się z tą metą? Jak sobie z nią radzicie? Czy myślicie, że Illaoi faktycznie może się sprawdzić, czy jednak jej late game wypada znacznie gorzej niż takiego Mordekaisera?