r.

Zaktualizowana biografia Luciana na chińskiej stronie: Senna wypuszczona z latarni Thresha… i to prawdopodobnie fake

Na chińskiej stronie League of Legends pojawiła się nowa biografia Luciana. Gracze donoszą, że była przez chwilę dostępna, a potem zniknęła - obecnie odpowiada tradycyjnej biografii w innych językach.

Podejrzane informacje

Nowa biografia pojawiła się na chińskiej stronie League of Legends (klik!). Użytkownik o nicku Rivens_Donuthole przygotował jej streszczenie, które wygląda dość… podejrzanie.

Zgodnie ze streszczeniem ojciec Luciana był członkiem Zakonu Światła i wzorem dla niego. Lucian pragnął podążać jego śladami, jednak jego ojciec tego nie chciał. Kleryk Broni nigdy nie czuł się dobrze w Demacii ze względu na nienawiść do magów i idąc za ojcem, zaczął im pomagać się ukrywać i uciekać. Pewnego dnia powrócił do domu z eskorty i poznał Sennę, która poinformowała, że ojciec Luciana zmarł. Miała także jego broń.

Lucian odkrył, że Senna to uczennica jego ojca, i był zazdrosny, że dostała życie, którego on pragnął. Zaczęli rozmawiać i zdecydowali, że wspólnie pochowają broń ojca Luciana na jego rodzimej ziemi (nie była to Demacia). W trakcie podróży lepiej się poznali i zbliżyli się do siebie.

Po przybyciu na miejsce pojawiła się Czarna Mgła i zaatakowała ich. Senna zaczęła walczyć, używając broni ojca Luciana. W pewnym momencie została schwytana i wtedy to Lucian ją uwolnił dzięki pistoletowi swojego ojca. Pokonali Mgłę. Senna stwierdziła, że skoro Lucian był w stanie używać broni, nie będąc członkiem Zakonu, powinien do niego dołączyć.

Lucian i Senna wspólnie walczyli z potworami i zakochali się w sobie. Żyli wspólnie aż do spotkania z Threshem. Senna wiedziała, że coś jest nie tak i chciała uciec, jednak Lucian zamierzał walczyć. Kobieta poświęciła się, by ratować męża, i trafiła do latarni.

Użytkownik stwierdził też, że dalsza część nawiązuje do teasera: Lucianowi udało się uwolnić Sennę, jednak wróciła ona jako człowiek pod wpływem Thresha. Częściowo była w stanie to kontrolować, zdobyła też nowe umiejętności i wiedzę na temat Shadow Isles. Stała się jednak częściowo tym, czego Lucian nienawidził – przez co nie jest on w stanie jej stuprocentowo zaufać.

Co jest nie tak?

Przede wszystkim nie zgadza się moment poznania się Luciana i Senny. Ich pierwsze spotkanie zostało opisane w jednym z opowiadań i… cóż, wyglądało kompletnie inaczej (i Lucian zdecydowanie nie był tak zapatrzony w Zakon Światła).

Lucian po raz pierwszy spotkał Sennę wylądowawszy na muszce broni – jej broni – podczas krwawej strzelaniny w jednej z najpodlejszych pijalni w Wąwozie Myszołowa. […]

Łowczyni chwyciła za spluwę niemal bez ostrzeżenia, a w sali natychmiast zapadła cisza. Przybysz dalej sączył swoją whiskey ze spokojem implikującym brak jakichkolwiek zamiarów, przyjaznych czy wrogich. W pomieszczeniu, pomijając standardową miejską zbieraninę złożoną z silnie uzbrojonych kanalii i morderców, przebywali jeszcze Senna, paru szeryfów federalnych i długoróg. Wszyscy czekali na to, aż ktoś wykona pierwszy ruch.

– Posłuchaj, przyjacielu – zagaiła przymilnie łowczyni słodkim głosem, w którym pobrzmiewała żądza krwi. – Wiem, że masz to, czego szukam. Oddaj mi to grzecznie, a wszyscy wyjdziemy stąd w takim stanie, w jakim tu przyszliśmy.

Przybysz nie odezwał się ani słowem, był niewzruszony i wyciszony. […]

Ciszę przerwała wreszcie łowczyni, pociągając za cyngiel. Z jej lufy z hukiem wystrzelił pocisk ciężkiego kalibru i trafił istotę w środek piersi. […]

Lucian wymierzył z broni w łowczynię, a szeryfowie w niego. Długoróg przedarł się przez kontuar, nie zamierzał bowiem przegapić ani chwili więcej z rozpoczętej już rozróby. Lufy wszystkich znajdujących się w spelunie gnatów zalśniły ogniem. Kulom pokłonili się nie tylko miejscowi zakapiorzy, lecz także przedstawiciele władz. Lucian, chcąc się ukryć, wskoczył za stół do bilarda – i nagle popadł w tarapaty zupełnie innego rodzaju.

– Serwus, nieznajomy – powiedziała Senna, bezpardonowo przytykając Lucianowi rewolwer do czoła. Miała oczy koloru łagodnych zboczy prerii, upstrzone cętkami czerni, i Lucian nieomal zapomniał, że przystawiono mu do głowy naładowaną broń.

– Droga pani – odrzekł.

– Wnoszę, że uważasz tych poczciwych osobników za swoich towarzyszy, zgadza się? – zapytała. Obok nich bezwładnie opadły nafaszerowane ołowiem zwłoki barmana. Znad jego ust łagodnie uniosły się strużki czarnego dymu.

– Nie wszystkich – wyjaśnił Lucian.

Senna uchyliła się, gdy kolejny pocisk przedziurawił stół na wylot, odrywając przy okazji kawał drewna. Poruszyła się tak szybko, że Lucian prawie tego nie zauważył. Z drugiej strony nigdy też nie widział, by ktokolwiek zdołał uniknąć kuli. Szczególnie z podobną pewnością siebie, której Sennie ewidentnie nie brakowało.

Uśmiechnęła się ciepło, a w świetle zalśniła jej odznaka. Gwiazda naczelnego szeryfa. Jednego z najszybszych i najbardziej niebezpiecznych rewolwerowców na całym świecie.

– Każdy ma to, na co zasłużył – powiedziała, szczerząc zęby i delikatnym ruchem ręki konfiskując Lucianowi broń. – Bez obaw, oddam ci ją… o ile nie padniesz tu martwy.

Szybko oddała dwa strzały z ukrycia, po czym na powrót włączyła się do walki. Lucian został na miejscu, nie potrafiąc zrozumieć, co się właściwie stało.

Resztę konfrontacji pamiętał jak przez mgłę. W pewnym momencie łowczyni nagród wydarła z rozedrganego ciała Przybysza jakiś umazany olejem przedmiot i wybiegła przez drzwi szynku. Stwór pognał tuż za nią, wrzeszcząc wniebogłosy. Większość klientów zginęła i ostatecznie nie było już do kogo strzelać, dlatego spragnione mocniejszych trunków niedobitki przeniosły się do knajpy położonej po przeciwnej stronie ulicy. W Wąwozie Myszołowa nigdy nie brakowało trupów ani napojów wyskokowych.

Charakter ich pierwszego spotkania był więc zdecydowanie mniej przyjemny.

Nie zgadza się również spotkanie Luciana i Senny z Czarną Mgłą. Z biografii Luciana wiemy, że to oni ścigali potwory z Harrowing – nie odwrotnie:

Gdy upiorni mieszkańcy tego przeklętego miejsca zaczęli pojawiać się na Runeterze, Lucian i Senna zwalczali ich na każdym kroku. Była to trudna praca, ale niezłomna para zwyciężała za każdym razem, aż do spotkania z Threshem, kolekcjonerem dusz. Lucian i Senna stawiali już czoła tak koszmarnym stworom, ale spryt i okrucieństwo tego przeciwnika mogło zaskoczyć nawet ich. Rozpoczęła się straszna bitwa, a bezwzględny Thresh zastawił pułapkę. Ku przerażeniu Luciana stworzenie zdołało porwać duszę Senny, zamykając ją w Widmowym Więzieniu.

Ponadto wiemy (i to z ostatniego opowiadania, które przecież zostało wydane kilka dni temu – więc jego zmiana nie miałaby sensu), że to Senna nauczyła Luciana używania broni (dziękujemy za trafne spostrzeżenie naszemu czytelnikowi i moderatorowi naszych grup na Facebooku, Kubie Patykowi!).

Trudno również uwierzyć, by nowa historia miała nawiązywać do teasera. Nic nie wskazuje na to, by scena z Threshem odnosiła się do przyszłości, wprost przeciwnie. Co na to wskazuje?

  • Na początku widzimy prawdopodobnie śpiącego Luciana. Kiedy obraz w kadrze płynnie przechodzi w scenę z Threshem, łatwo się domyślić, że to sen-wspomnienie. Po jego zakończeniu zastosowano typowy zabieg na wprowadzanie tego typu retrospekcji: postać gwałtownie otwiera oczy i budzi się zaskoczona.
  • W teaserze dusza Senny wychodzi z ciała – widzimy jej rękę. Gdy spowolnimy prędkość, bez problemu zauważymy, że z czasem kolor duszy Senny zmienia się w bardziej zielony – i ostatecznie jest ona wciągana do latarni (sugerujemy przyjrzenie się ostatniemu momentowi z tej sceny w maksymalnym spowolnieniu).
  • Poza Luciana również nie wskazuje na żadne racjonalne zdarzenia w przyszłości. Jest on wyraźnie zaskoczony, przerażony i co ważne – nie trzyma broni. Uwolnienie Senny z latarni byłoby jego kolejnym spotkaniem z Threshem – a w trakcie ostatnich zachowywał się wyjątkowo pewnie, regularnie też przecież śledzi ruchy Czarnej Mgły. W momencie uwolnienia Senny prawdopodobnie zobaczylibyśmy go w trakcie walki lub chociaż z nieco bardziej odpowiednią mimiką (która przede wszystkim nie wyrażałaby przerażenia).
  • W teaserze Lucian dopiero płynie w kierunku Shadow Isles (co wiemy z ostatniego opowiadania).

Werdykt?

Prawdopodobnie fake. Nie bralibyśmy tej historii na poważnie. Możliwe, że biografia Luciana rzeczywiście przez chwilę była zaktualizowana, jednak prezentowane streszczenie raczej jest nieprawdziwe.