r.

Zegarmistrz Światła Purpurowy

Lata osiemdziesiąte - pamiętamy! Najlepsza muzyka, najlepsze wszystko! No... a przynajmniej dla nas, ludzi "zrodzonych w latach '90", którzy pamiętają z nich tylko tyle, ile z pieluch wyjęli... Uszanowanko! Dziś: dywagacje na temat rocka.

Do napisania tego wpisu zachęciły mnie zapętlane w kółko dwa utwory: Zegarmistrz Światła Purpurowy od Tadeusza Woźniaka i Jaskółka Stana Borysa. Zasiadłem sobie bowiem przed komputerem, dmuchając w herbatkę, by wystygła, a następnie wstukałem w wyszukiwarkę “muzyka z lat ’80”, chcąc coś przeczytać, dowiedzieć się…

Niech ktoś mi powie – jakim cudem na polską scenę muzyczną wybił się taki Grzegorz Ciechowski z Republiki czy Rysiek Riedel z Dżemu? Za mądre teksty? W radiu prędzej usłyszę Mamonę czy Czerwonego jak cegła niż ich ambitniejsze utwory. Proszę mnie nie pejczować! Przyznajcie jednak… oni nie potrafili śpiewać. Mieli przeciętne głosy, seplenili (Rysiek często w ogóle przeinaczał tekst), a jednak posiadali coś… hipnotyzującego. Coś, co sprawiło, że nasi rodzice w kółko ich słuchali. Coś, dzięki czemu przetrwali i przeżyli, no. Bo widzicie, to nie tak, że Rysiek czy Grehuta umarli – oni po prostu nie grają koncertów na żywo.


 

Dziecko Elvisa Presleya, legendarny rock, choć długo się bronił, to niestety… już umarł. To smutne, ale… przeanalizujmy fakty.

  • Sex, drugs and rock’n’roll zapoczątkował w dużej mierze Elvis Presley w latach ’70. A potem – jak z górki, przez dwadzieścia lat gatunek kwitnął i dojrzewał.
  • U2, Motörhead, Metallica, KiSS, the Rolling Stones i w cholerę więcej – w kanonie ikon rockowych nieprzerwanie bytują te same zespoły, które nota bene pojawiły się na świecie tak niespodziewanie, jak ten artykuł na H2P.
  • Jak można nie znać Ozzy’ego Osbourne’a czy Axla Rose’a?!
  • Od około 2000 roku zasłynęły w zasadzie jedynie takie zespoły, jak 30 Seconds to Mars, My Chemical Romance, Linkin Park – zrodzone jako “nowoczesny rock”, od kilku lat chylą się ku bardziej elektronicznym, sztucznym brzmieniom… a w sumie to nawet innym gatunkom.
  • Pytanie – czy zostaną one zapamiętane na dłużej? Czy Jared Leto może całować pięty Bon Joviemu?

Chwilka, przecież takie zespoły, jak Metallica, Guns N’ Roses czy Queen istnieją i mają się dobrze – ba! Koncerty grają, na które nie przychodzi wcale tak mało ludu. Dlaczego więc piszę, że rock umarł? Odpowiedź tak banalna, jak krótka: kasa. Tak, robili to dla pieniędzy już wcześniej, ale… wydawałoby się, że jakoś mniej. No kurde, zastąpić Freddy’ego Mercury’ego jakimś ciotowatym Adamem Lambertem? Z całym szacunkiem do umalowanego faceta, ale – przynajmniej dla mnie – skończył się na Whataya want from me. To jakaś parodia: sześćdziesięciolatkom przypomniał się okres buntu sprzed dwudziestu-trzydziestu lat. Kradną getry i puder swoim wnukom, by bawić się w rokmęnów…

W gruncie rzeczy – czy mogłoby to być nieuniknione? Rock powstał w idealnym okresie: powodów do buntu było wtedy tyle, że bezstresowo wychowywane dzieci nie byłyby w stanie tego pojąć, bo ich mózg eksplodowałby na pierdyliard kawałeczków.

Na naszym przykładzie: byliśmy (lub jesteśmy/będziemy) w tym wieku, gdzie kłócilibyśmy się tylko po to, by się kłócić. Powód tego żarcia się mógłby nas nawet nie obchodzić. Grunt, by pokazać, że się z tym nie zgadzamy. Okej, może stać za tym jakaś większa idea, jednakże… bunt kończy się zawsze tak samo – to przechodzi. Z różnymi skutkami. Głęboko wzdychając pod nosem, godzimy się z naszym losem.

Stanął w ogniu nasz wielki dom
Dym w korytarzach kręci sznury
Jest głęboka, naprawdę czarna noc
Z piwnic płonące uciekają szczury
[…]
Dym coraz gęstszy, obcy ktoś się wdziera
A my wciśnięci w najdalszy sali kąt
“Tędy!” – wrzeszczy – “Niech was jasna cholera!”
A my nie chcemy uciekać stąd.

Na koniec utwór, którego wstyd nie znać. A my nie chcemy uciekać stąd i fenomenalny Jacek Wójcicki – piosenka z filmu Ostatni Dzwonek (który również gorąco polecam).

[latest_posts category=”gamerlifestyle” count=”6″]