Gamer Lifestyle r.

Wybory moralne w grach!

"Gry  to zło, demoralizują młodzież, są głupie i nic nie wnoszą do życia codziennego" - powiedziała każda stacja telewizyjna pokazująca reportaż o grach. Jednakże czy zastanawialiście się kiedyś, jak gry wpływają na Waszą moralność? Jeżeli nie, a chcecie, to zajrzyjcie tutaj.

Lecz czym jest “moralność”?

Moralność definiuje nam co jest złe, a co dobre. Każda osoba może mieć różne poglądy nt. przyzwoitości w danej sytuacji, ale jedno jest niezmienne. Wybory etyczne są dla nas bardzo trudne. I nie, tutaj nie będzie wyborów w stylu “uratuj naukowca, to dostaniesz od niego kod do szafki z najsilniejszym gnatem i paczką amunicji do wihajstra”.

Zyskowne zabijanie dziewczynek w BioShocku

W grze stajemy przed wyborem: puścić dziecko wolno, czy potraktować jako źródło cennych zasobów. W tym drugim przypadku nagroda będzie natychmiastowa i bardzo konkretna. W pierwszym – niepewna i iluzoryczna. W praktyce gracz staje przed dylematem: zachować się porządnie dla samego poczucia, że postępuje właściwie, czy mordować dzieci w imię kilku cyferek na ekranie? Bo przecież kto by chciał skrzywdzić taką słodką dziewczynkę?

Little Sister

Grzybobranie w Fallout 3

Do wyborów moralnych, które nie są zbyt oczywiste, świetnie podchodzi seria Fallout. Przykład pierwszy z brzegu to Fallout 3 i niewypał bomby atomowej. Rozbrajać ją, czy może wybrać metodę prostszą i efektowniejszą – zdetonować z bezpiecznego miejsca, posyłając przy okazji w zaświaty całe miasteczko ( w japońskiej wersji gry ta opcja nie występuje).

Okradanie staruszków w This War of Mine

Wybory moralne to główna mechanika gry “This War of Mine”. Opisywane w licznych recenzjach uratowanie napastowanej przez żołnierza dziewczyny nie jest niczym szczególnym – w końcu dostajemy błyskawiczną nagrodę w postaci cennej broni. Problem zaczyna się, gdy brakuje nam zasobów i musimy coś szybko znaleźć, bo Wasza grupka nie dożyje jutra. To co wybieracie: okradanie bezbronnych staruszków, szpitala, czy kościoła, gdzie jest dużo osób z księdzem? Ale czego się nie robi dla swoich kompanów, racja?

Undertale – zabijać, czy nie zabijać…

(…oto jest pytanie… Ekhm, ekhm). Ta oto perełka od niezależnego autora – Toby’ego Foxa zasługuje chyba na osobny artykuł. Gra jest świetnym przeciwieństwem RPG-ów i pokazuje, że niezabijanie nikogo jest o wiele lepsze niż wymordowanie wszystkich. Tytuł często odwołuje się do sumienia gracza, czasami – ale nie wprost – burząc czwartą ścianę, więc zostawiam Wam przyjemność, gdyż “Undertale” bardzo polega na fabule.

Undertale

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

A Wy jakie pamiętacie Wasze najbardziej trudne wybory? Dajcie znać w komentarzach, a ja wracam do zabijania… lub nie. To zależy…