r.

Don’t Starve: Shipwrecked – nie umieraj na pełnym morzu, żeglarzu!

Ahoj, żeglarze! Dziś zabiorę Was w niespotykaną przygodę wraz z Don't Starve: Shipwrecked. Trzymajcie swoje pirackie kapelusze i zapraszam na pokład!

Dziś na How2Play w dziale Gamer Lifestyle przeczytasz również:

 

proxy.php

Gra przez jednych kochana, przez innych nienawidzona (nie spotkałem ani jednej osoby, która należałaby do tej drugiej grupy, serio). Nie powinno przejść się obok tego tytułu obojętnie. Jeżeli jeszcze nie znacie Don’t Starve, z przyjemnością przybliżę Wam tę produkcję.

Seria gier Don’t Starve jest produkcją studia Klei Entertaiment. Premierę miała w 2012 roku i doczekała się w sumie dwóch dodatków oraz wersji, która wprowadza kooperację i możliwość grania z przyjaciółmi. To przede wszystkim survival, ale w ciekawej, komiksowej oprawie. Więcej na temat pozostawiam Wam tutaj. Jeśli jesteście zainteresowani, sprawdźcie to.

2015-12-07_00003

Teraz zajmijmy się dodatkiem do podstawowej wersji. Jest obecnie możliwy do zakupu, ale tylko jako wczesny dostęp na Steamie i w wersji singlowej. Uważam, że to inna gra niż podstawka lub poprzednie DLC, ale nie do końca wizualnie. W dalszym ciągu utrzymana jest w tej samej lekkiej konwencji graficznej, chociaż dodatek został opracowany przez zespół Capy pod patronem Klei. Tym razem nie jesteśmy po środku niczego, a… na wyspie. Z deszczu pod rynnę, bo to jedna z kilku lub nawet kilkunastu, a dookoła nich woda. Tropiki. Rozbiliśmy się podczas podróży i przyszło nam przetrwać. Po raz kolejny wzniecić ogień, skonstruować narzędzia, bazę wypadową. Tym razem jednak jest o wiele trudniej. Mówię to z własnego doświadczenia.

2015-12-07_00002

Na podstawce z dodatkiem Regins of Giants jestem w stanie spokojnie przeżyć kilkaset dni. Nie jest to dla mnie żadnym problemem, na jednym z zapisów (tym najczęściej tulonym) mam 180 dzień (wcześniej zabił mnie Borsukoniedźwiedź, hejt na niego!), zero śmierci i naprawdę bardzo rozbudowany obóz. Krótko mówiąc, w zasadzie mogą mi tam co najwyżej naskoczyć wszelakiego rodzaju potwory. Shipwrecked pokonał mnie już trzy razy. Nie żartuję.

Przede wszystkim, dostajemy absolutnie nowe lokacje. Są jakieś podmokłe tereny, bagna z trującym wszystkim wokół, dziwne nowe stwory, a zamiast królików są kraby czy inne cholerstwo z szczypcami. Świnki mają śmieszne domki z bambusa, możemy budować statki, a zamiast piesków, które zwykle przybiegały, aby nas przywitać… witają nas jaskrawe, kolorowe rekiny. Wyglądają całkiem uroczo, swoją drogą.

maxresdefault

To nie koniec nowości. Najbardziej zaskakujące było dla mnie, gdy  podczas radosnego ścinania drewna wyskoczyły na mnie węże. Nie żartuję, węże, a jeden z nich mnie zatruł. Umarłem w ten sposób dwa razy, bo nie byłem w stanie stworzyć antidotum – tu także są pory roku i niestety, ale jeden z wymaganych składników jest możliwy do zebrania tylko w okresie letnim, a to był dwudziesty dzień, do lata było mi bardzo daleko. Tak przegrałem po raz trzeci, wcześniejszych przygód nie ma nawet co opowiadać. Nie odkryłem nawet połowy z tego, co dodatek może nam zaoferować. Jest tego zwyczajnie dużo. To trochę tak, jakby dano nam nową grę na podwalinach starej.

2015-12-07_00004

Czy wobec tego poziom trudności jest zbyt wysoki? Nie, nie powiedziałbym. Jak wspomniałem, w poprzednich częściach nie było problemem przeżyć bardzo wiele, jeśli tylko załapało się podstawy. Piszę z perspektywy osoby, która nie ma w tej grze przegranych lat świetlnych (coś około 180h, jak mówi Steam). Shipwrecked jest więc po raz kolejny wyzwaniem, czyli tym, czego oczekiwali od twórców fani, konsumenci tego produktu. Gra w dalszym ciągu jest rozwijana, w końcu to wczesny dostęp. Miejmy nadzieję, że każdemu z nas sprawi to cudowne żeglowanie wiele frajdy. Myślę, że gdy mody będą w końcu działać na Shipwrecked, pójdzie mi lepiej. Umiem grać tylko Heather, czasem odnoszę takie wrażenie.

A Wy? Graliście? Próbowaliście? Na Steamie jest za coś około dwudziestu złotych, więc jeżeli macie podstawkę (bo tylko z nią gra będzie działała), śmiało, próbujcie swoich sił na morzu. Jeśli macie ochotę, mogę informować Was o nowych podbojach, jakich udało mi się dokonać i zasypywać Was milionem screenów!