Gamer Lifestyle r.

Pojedynek elit – Wiedźmin 1 vs Wiedźmin 2 vs Wiedźmin 3

Dziesięć lat temu miała miejsce premiera pierwszej części gry Wiedźmin. Cztery lata później ukazała się druga odsłona tej zacnej gry, a już w 2015 roku mogliśmy podziwiać majstersztyk w postaci trzeciej i prawdopodobnie ostatniej części gry. Która odsłona była najlepsza? Jakie miały wady i zalety? Rozstrzygnijmy to!

Punktowanie tak jak zwykle. Najwięcej punktów dostaje ta gra, która najlepiej wypada w danej rundzie, a najmniej ta, która jest najsłabsza. Pod koniec podliczamy punkty i wyłaniamy zwycięzcę. Czasami mogą się zdarzyć remisy.

Runda I – Fabuła

Zacznijmy od fabuły. Ech… Ciężko będzie, ponieważ każda z tych części ma składać się w jedno. Najbardziej podoba mi się fabuła w Wiedźminie 3, głównie dlatego, że jest dużo rozgałęzień, można przejść grę na kilka sposobów, a sam wątek fabularny jest bardzo długi i co najważniejsze nienużący. Na drugim miejscu ustawiam Wiedźmina 1 praktycznie z podobnych powodów co Wiedźmin 3. Czy dwójka była słaba? Ano nie! Miała swój urok, ale była stosunkowo za krótka, by wkręcić się na poważnie.

  • Punktacja
    • Wiedźmin 1 – 2 pkt.
    • Wiedźmin 2 – 1 pkt.
    • Wiedźmin 3 – 3 pkt.

Runda II – Grafika

Chyba można się domyślić, co wygra, prawda? I zaraz zleci mi się tu milion osób z komentarzami „Yyyy, ale po co porównywać gry sprzed 10 lat do gier z 2015 roku!?!?!?!”. Ano po to, że gdy Wiedźmin 1 miał premierę, wiele innych gier miało lepszą grafikę od niego. Dwójeczkę porównałbym graficznie do Skyrima w nieco słabszym wydaniu, ale również całkiem ładnym, a trzecia część… Zabójca komputerów w 2015 roku…

Swoją drogą, wiecie co najbardziej denerwowało mnie w Wiedźminie 1? Brak pochew na miecze. Specjalnie instalowałem dodatkowego moda, aby nie patrzeć jak plecy Geralta są przecinane przez jego własne ostrza.

  • Punktacja
    • Wiedźmin 1 – 1 pkt.
    • Wiedźmin 2 – 2 pkt.
    • Wiedźmin 3 – 3 pkt.

Runda III – Klimat

Zacznijmy od tego, jaki powinien być. Mroczny, czarny, w każdym miejscu ma na nas czyhać niebezpieczeństwo. I właśnie taki klimat zapamiętałem w pierwszej odsłonie tej gry. Mimo że w wielu aspektach jest gorsza od pozostałych części, to klimatu nie przebije mu żaden „Wiesław”. Dwójka była nieco zbyt kolorowa. Wydaje mi się, że CD Projekt RED postawiło na piękno słowiańskiej natury, aczkolwiek nieco się przeliczyli.

  • Punktacja
    • Wiedźmin 1 – 3 pkt.
    • Wiedźmin 2 – 1 pkt.
    • Wiedźmin 3 – 2 pkt.

Runda IV – Muzyka

W trójce Percival dał czadu na tle muzyki. Świetnie skomponowana na pewno mogłaby konkurować ze Skyrimem i wydaje mi się, że by wygrała. Ech… Przypomniało mi się jak czasami włączałem TES V, aby w menu posłuchać sobie muzyki. Znaczy no… Nie odbiegajmy od tematu. Nie wiem co mam zrobić z pierwszą i drugą częścią tej gry, bo w sumie i tu, i tu podobała mi się na bardzo podobnym poziomie. No to może taktyczny remis!

  • Punktacja
    • Wiedźmin 1 – 2 pkt.
    • Wiedźmin 2 – 2 pkt.
    • Wiedźmin 3 – 3 pkt.

Runda V – Walka

Klik, czekanie, klik, czekanie, combo, klik, klik. Najnudniejszy system walki, z jakim miałem styczność w grach RPG. Wiedźmin 1 nie popisał się za bardzo. No może kiedyś fikuśne animacje Geralta robiły wrażenie, ale te ciągłe stęki jakby miał zaparcie? Nie! Kategoryczne nie!

Druga część? Bardziej dynamiczna co podobało mi się o wiele bardziej. Była jednak jedna wada. Dopóki gra nie otrzymała aktualizacji, to byliśmy zmuszeni używać Znaku Quen praktycznie na każdym kroku. Zaraz znajdzie się jakiś „Mati, koksu z podstawówki PL”, co całą grę z zamkniętymi oczyma przeszedł…

W Wiedźminie 3? Znaki nie odgrywały już tak dużej roli, walka była nieco urozmaicona (kusza, petardy (wiem, że były w dwójce)), ale to nadal turlanie się i od czasu do czasu jakiś atak. Gdyby nie ten Quen to zapewne byłby remis, ale tak trójka wygrywa z dwójką. Warto jeszcze zaznaczyć, że od drugiej części CD Projekt RED zrezygnowało z różnych stylów walki, więc nie musieliśmy dbać o to, czym uderzyć.

Skoro jesteśmy przy temacie walki, to warto zajrzeć jeszcze do eliksirów. W jedynce eliksiry piliśmy podczas walki, więc wspomagały nas od tego momentu, który byśmy chcieli.

W drugiej części CD Projekt RED postawiło na bardziej książkowe wydanie, czyli przygotowanie Geralta do walki. Czy było to dobrym rozwiązaniem? No według mnie nie, bo zapamiętałem najbardziej denerwujące momenty, gdzie przy rozstawieniu statystyk na alchemika nie mogłem walczyć z eliksirami, gdy walkę poprzedzał… Dialog. Tak! Dialog to była największa zmora. Niby pijecie potkę przed walką z Letho, niby się przygotowujecie, ale potem chcecie posłuchać, co ten opowie Wam o Yennefer i samej historii Geralta i czas eliksirów magicznie uciekł. Można użyć zapisu gry i wczytać po rozmowie, ale czy to było to samo?

O trójce nie ma co pisać, powtórka tego co było w pierwszej części, tylko nieco urozmaicona (ulepszenia mikstur).

  • Punktacja
    • Wiedźmin 1 – 1 pkt.
    • Wiedźmin 2 – 2 pkt.
    • Wiedźmin 3 – 3 pkt.

Runda VI – Dialogi

Każda z części tej gry miała swoje dialogi, ale najśmieszniejsze były te w trzeciej części. Więc dlaczego nie dać dla dwójki i jedynki tej samej ilości punktów, a trójkę ustawić na najwyższym miejscu? Głównie dlatego, że zapamiętałem pierwszy akt Wiedźmina 1 i ostatnie dialogi z Kapłanami Wiecznego Ognia, a te były po prostu genialne. Aktorzy wczuwali się w swoją rolę i naprawdę odwalili kawał dobrej roboty, dlatego jedyneczka dostanie drugie miejsce.

  • Punktacja
    • Wiedźmin 1 – 2 pkt.
    • Wiedźmin 2 – 1 pkt.
    • Wiedźmin 3 – 3 pkt.

Runda VII – Zadania poboczne

O najnowszej części nie będę się nawet wypowiadał, bo wiadomo, że to majstersztyk, a zadania poboczne wciągały niemal tak samo, jak wątek fabularny, ale o drugiej i pierwszej mogę się nieco wypowiedzieć.

Najważniejsze jest to, że zadań pobocznych w Wiedźminie 1 nie było strasznie dużo (w dwójce zresztą też), ale czy dawały one jakąś satysfakcję? Ech… Większość z nich to było bieganie tam i z powrotem (prawie jak w wątku głównym, he he), a ukończenie go mogło być dość przewidywalne. Zlecenia przeważnie były nudne, a tablica ogłoszeń naprawdę polegała tylko i wyłącznie na wywieszaniu zgłoszeń.

A druga odsłona gry? Również mało zadań pobocznych, ale wciągnęły mnie one o wiele, wiele mocniej. Szczególnie zapamiętałem zadania „Na kacu” i „Siostrzyczki”, które były świetne i przy każdym podejściu do gry po stronie Roche’a lubiłem do nich wracać.

W trójce był lepszy klimacik tych tablic, ponieważ poza samymi zleceniami, były tam też wywieszane przeróżne spekulacje NPC-ów, ostrzeganie przed czymś, zatrudnienie kogoś do czegoś, czy nawet nawiązania do różnych książek.

  • Punktacja
    • Wiedźmin 1 – 1 pkt.
    • Wiedźmin 2 – 2 pkt.
    • Wiedźmin 3 – 3 pkt.

Runda VIII – Świat

Świat w Wiedźminie 3 był wielki, rozległy i otwarty co pozwalało na robienie dosłownie tego, co się chciało, począwszy od zabijania krów dla rolników, a kończąc na robieniu znaczników i szukaniu przeróżnych smaczków.

Druga odsłona tej gry niestety była zamknięta w tym aspekcie. Były wytyczne dróg i nie wolno było nam z nich zbaczać, ponieważ natykaliśmy się na niewidzialną ścianę. Jedynka wypadała nieco lepiej, aczkolwiek też jej świat nie był tak rozległy.

Warto też wspomnieć o życiu miast. W każdym miejscu coś się działo. Tu ktoś coś kuje, tam ktoś kogoś bije, tu dwóch chytrusów się targuje, po prostu czuliśmy, że ten świat żyje. A co najlepsze to to, że mogliśmy to obserwować w każdej części tej zacnej gry.

  • Punktacja
    • Wiedźmin 1 – 2 pkt.
    • Wiedźmin 2 – 1 pkt.
    • Wiedźmin 3 – 3 pkt.

Podsumowanie

Pojedynek wygrał – kto by się spodziewał – Wiedźmin 3 ze zgromadzonymi 23 punktami. Na drugim miejscu znalazł się Wiedźmin 1 z 14 punktami, a na ostatnim, zaszczytnym trzecim miejscu Wiedźmin 2 z wynikiem 12 punktów. Co tu dużo gadać. Wiedźmin 3 jest po prostu doskonały, a jego poprzednie odsłony hardo konkurują ze sobą. Według mnie należy przejść każdą z tych gier, aby dowiedzieć się jak dobrą (nie chcę używać przekleństw) grą jest Wiedźmin.