Gamer Lifestyle r.

Najlepsze gry multiplayer na telefony

Dzisiaj chciałbym Wam przedstawić jedne z - moim zdaniem - najlepszych gier multiplayer na telefony.

Top 5 moblinych gier multiplayer

Jako osoba, która poświęcała swojego czasu czasu na granie w mobilne pozycje, będę chciał Wam przedstawić 5 gier, które wspominam najlepiej. Wiadomo, większość pozycji multiplayer na telefon kojarzy się z początkowo przyjemną rozgrywką, a potem czystym grindowaniem czy powtarzalnymi mechanikami i wydawaniem kupy pieniędzy na przedmioty. Nie ukryję faktu, że właśnie tak jest (no może oprócz ostatniego tytułu), ale jako dawny zapalony gracz tych gier i w kilku z nich były członek topowych gildii przedstawię kilka bardzo fajnych propozycji na nudne wieczory bądź dłuższe podróże. A, no i wybaczcie mi za screeny z internetów, ale zrzuty ekranu sprzed roku wymieszały mi się z 4 tysiącami memów w jednym folderze :c

5. Spirit Stones

Gra ta znajduje się na samym końcu z jednej prostej sprawy. Mianowicie: od roku (jak nie dłużej) serwery są zamknięte i nie można już w nią grać. Nie zmienia to jednak faktu, że była to “ta pierwsza”, która wciągnęła mnie w mobilne granie na dłużej, niż się spodziewałem.

No dobra, ale na czym ta gra polegała? Ano były to najzwyklejsze puzzle typu dopasuj 3 takie same.

Wszystko polegało na złożeniu drużyny (za pieniądze z gry i z eventów mogliśmy dostawać różnych bohaterów) i wyruszenie do gry. Mieliśmy tryb dla jednego gracza, w którym zdobywaliśmy pieniądze i przeróżne fanty, a czasem nawet jakichś dobrych bohaterów. Był też tryb areny, gdzie graliśmy w puzzle na tury z przeciwnikiem. Wszystko polegało na tym, że w zależności od siły naszego bohatera po zbiciu klocków (zielone – strzelec, żółte – zabójca, czerwone – wojownik, niebieskie – mag) liczone były obrażenia, jakie zadamy przeciwnikom. Co kilka tur potworki też nas atakowały, redukując tym samym nasze życie (które było sumą życia wszystkich bohaterów). Każda z postaci miała inną umiejętność specjalną, która ładowała się dzięki zbijaniom klocków, a mogły one leczyć, bić obszarowo lub bić jednego przeciwnika.

Żeby coś osiągnąć, nie trzeba było wydawać ani grosza. Miałem bardzo dużo lepszych kart i kilka tych najlepszych tylko dzięki regularnemu spędzaniu 1-2 godzin dziennie, zbijając klocki i pokonując przeciwników na PvP. Oczywiście wszystko zależało głównie od szczęścia, czyli jak większość mechanik typu “gatcha” (losowe przedmioty/bohaterowie za walutę zwykłą bądź premium), ale jeśli graliśmy wystarczająco dużo, nie musieliśmy wydawać żadnych pieniędzy, bo prędzej czy później na pewno by się nam poszczęściło.

4. Dungeon Link

Kolejnym tytułem, który wciągnął mnie na dziesiątki godzin, był Dungeon Link. Tak samo jak w przypadku Spirit Stones, mieliśmy tu do czynienia z kampanią, PvP, bossami i masą różnych rzeczy. Aktualnie gra ma się tak samo jak kiedyś, sporo graczy, eventów i aktywnych gildii + uniwersum zostało połączone z Adventure Time.

Jeśli chodzi o częstotliwość grania, sprawa wygląda trochę inaczej. Jeśli gramy sobie tak o, to w zupełności wystarczyłaby nam godzina, aby zrobić wszystkie dzienne aktywności i questy, ale jeśli chcemy dołączyć do gildii i próbować grać na poważnie (mówię z doświadczenia), to trzeba w grze stawiać się na określone terminy (wojny gildii), być aktywnym co najmniej 2 godziny dziennie i mieć ustawione farmienie na auto przez kolejne 5-6 godzin dziennie. Brzmi jakoś strasznie, ale gra jest naprawdę bardzo dobra. Chociażby sam system “walki” jest bardzo przyjemny.

Każdy z bohaterów posiada dwie kafelki jednego koloru na mapie, które należy połączyć. Możemy też robić tak zwane chain combo polegające na łączeniu wszystkich (lub kilku) bohaterów jednym pociągnięciem palca. Każdemu bohaterowi ładują się skille (było naprawdę dużo wariacji) i dodatkowo posiada on umiejętności pasywne, które fajnie można łączyć, by tworzyć jak najmocniejsze drużyny.

Mimo bardzo długiego grania jednorazowo wydałem 2,5 dolara (paczka dla nowych/wracających graczy) i dostałem się do jednych z najlepszych gildii na serwerze globalnym. Oczywiście, początkowo miałem troszkę szczęścia i podłapałem kilku dobrych bohaterów, co pomogło mi później z jakimikolwiek problemami, ale jeśli chcemy pograć na spokojnie, to jak najbardziej mogę ten tytuł polecić każdemu, gdyż jest bardzo przyjemnym zabijaczem czasu. Sporo rzeczy idzie dostać za darmo, więc jeśli nie uda Wam się dostać czegoś fajnego za pierwszym razem, dalej macie szansę zdobyć to potem!

3. Kritika: The White Knights

Bardzo przyjemny hack’n’slash na telefony, oferujący nam, tak jak powyższe produkcje, tryb dla jednego gracza, jak i PvP.

Kritika to bardzo przyjemny i grywalny hack’n’slash z największą ilością pobrań spośród gier z tej listy. Oferuje coś dla każdego, gdyż klas jest naprawdę sporo, a każda ma “przebudzenia” dostarczające nam więcej zabawy. Tak samo jak wyżej, wykonanie codziennych zadań nie zajmuje dużo, bo około 30-45 minut. Sama walka jest dość efektowna, przez co bardzo miło się patrzy na ekran i czasem aż woli się grać samemu, niż klikać auto. Samych trybów dla jednego gracza jest masa, więc początkowo na pewno nie będziecie się nudzić. Dlaczego początkowo? Bo potem gra zamienia się w czysty grind i wbijanie wyższych leveli – i tak w kółko. Gra się bardzo przyjemnie i jeśli macie grupkę przyjaciół, to razem będzie grało się Wam o wiele lepiej.

Możliwości customizacji, a raczej płatnych kostiumów, jest masa, więc każdy znajdzie coś dla siebie i będzie mógł upiększyć swoją postać tak, jak chce. Problemem w tego typu grach są przeważnie statusy VIP, które możemy otrzymać wyłącznie poprzez zakup waluty lub pakietów za prawdziwe pieniądze. Jeśli chodzi o walutę premium, nie musicie się martwić, bo nie jest w Kritice aż tak o nią trudno, a każdy powracający gracz otrzymuje sporo bonusów, więc dobry ekwipunek także zdobędziecie dość szybko.

Kritika to jeden z tytułów, który poleciłbym komuś, kto chciałby raz na jakiś czas usiąść na pół godzinki i dobrze się bawić. Jeśli chcecie pogrywać ciut poważniej, to będziecie musieli władować masę wolnego czasu, no chyba że rzucicie groszem, wtedy cały proces trochę się skróci.

2. HiT: Heroes of Incredible Tales

HiT oj HiT, co to jest za gra. Grafika jest przepiękna, a sam gameplay – płynny i dynamiczny. Masa rzeczy do robienia i, co najważniejsze, real time PvP.

W HiT-a nie gram już od długiego czasu, ale przymierzam się do powrotu (jak będę miał więcej wolnego czasu), bo gra jest naprawdę niesamowita i jak sam tytuł na to wskazuje, jest absolutnym hitem. Gra zrobiona jest na silniku Unreal Engine 4, co daje świetne doznania wizualne, skille są efektowne… i w taki sam sposób znika nasza bateria. To chyba jedyny minus tej gry. Klas jest tylko (w porównaniu do Kritiki) pięć, ale mamy także sporo opcji rozwoju każdego skilla, dzięki czemu dobieramy pasujący nam styl gry. Tak jak w przypadku powyższych gier, mamy tutaj element “gatcha”, czyli losowania ekwipunku za walutę premium. Ale nie martwcie się, HiT radzi sobie bardzo dobrze w udogadnianiu nam i praktycznie wszystko idzie zdobyć za darmo, a nasz portfel służy wyłącznie do przyśpieszenia wszystkich procesów.

Sama customizacja także sprowadza się do kostiumów, ale tutaj HiT ma ogromny pozytyw. Mimo że nie mamy miliarda rodzajów zbroi i broni, to każda z nich wygląda na naszej postaci inaczej.


HiT-a mogę polecić dosłownie każdemu. Chcesz pograć raz na jakiś czas? To gra dla Ciebie. Chcesz pograć ciut więcej i podbijać rankingi PvP bez wydawania gotówki? Zapraszam. PvP jest, w odróżnieniu do większości gier mobilnych tego typu, skillowe i mimo posiadania gorszych statystyk możemy wygrać z lepszym przeciwnikiem.

1. Shadowverse

Najlepsza karcianka dostępna na urządzenia mobilne (na PC również), oferująca nam bardziej skomplikowaną mechanikę niż Hearthstone, ale dalej łatwą w zrozumieniu. Wielu graczy HS-a, którzy przenieśli się na SV, nazywają go właśnie “ulepszoną karcianką Blizzarda”.

Jedyne, do czego gracze HS-a będą musieli się przyzwyczaić, to grafika stylizowana na anime. Jeśli uda Wam się pokonać pierwszą barierę, to gratulacje! Shadowverse daje sobie radę na wielu polach, na których Blizzard w swej karciance daje ciała. Mamy tutaj daily login, z którego dostajemy golda, paczki i bilety na arenę. Mamy 3 questy dzienne, a po skończeniu jednego questa następny wskoczy nam za 24 godziny. Mamy achievementy, które pomogą nam zdobyć więcej pieniędzy, paczek kart i proszku do kart. Mamy kampanię dla każdej klasy, z której dostajemy złoto, proszek do kart i bilety na arenę. Po wejściu każdego dodatku (co 3 miesiące) dostajemy 10 darmowych paczek z owej ekspansji, a na sam start otrzymujemy 10 pakietów z każdego rozszerzenia kompletnie za darmo.

Shadowverse wprowadza także bardzo ciekawą mechanikę, która zmniejsza tak zwane RNG. Mianowicie: mówię tu o “Evolve”, który od czwartej tury pozwala nam ulepszać stworka 1 raz na turę (jeśli partię rozpoczynamy jako drudzy + mamy 3 evolvy) lub od 5 tury 1 raz na turę (jeśli my zaczynamy + posiadamy tylko 2 evolvy). Dają one stronnikowi +2/+2 bądź +1/+1 o aktywują jego umiejętność specjalną i dodatkowo pozwalają mu zaatakować innego stronnika (tylko stronnika) w turze, w której został wystawiony.

Jako że nie jest to żadna recenzja czy artykuł właśnie o SV, powiem tylko, że w grze jest 7 klas, z których każda jest inna. Zamiast umiejętności aktywnej za manę, każdy bohater posiada umiejętność pasywną, która działa w określonych warunkach. Shadowverse jest zdecydowanie najlepszą mobilną grą przez internet, którą osobiście mogę  polecić. Spróbujcie zagrać, na pewno nie pożałujecie!


A Wy? W jakie gry mobilne gracie? Piszcie w komentarzach!