Gamer Lifestyle r.

Mass Effect: Andromeda za 15 zł miesięcznie w Origin Access

Wystarczyło poczekać tylko 7 miesięcy po przeminięciu fali hejtu na najnowszą część cyklu, aby można było przejść ją (i inne gry) bez dużego wydatku dla portfela, a już przy okazji sprawdzić triala Star Wars Battlefront II oraz Need for Speed: Payback.

Czym jest Origin Access?

Origin wprowadził na swojej platformie usługę, która pozwala na granie w część z ich produkcji za darmo… no, prawie.

Dostęp do Origin Access jest płatny, jednak trzeba przyznać, że zapłacenie abonamentu miesięcznego, który wynosi 14,99 zł, to odpuszczenie sobie raz małej hawajskiej lub półtora kebaba. Decydując się na abonament roczny, musimy nastawić się na zniknięcie 79,99 zł z portfela.

W ramach Origin Access możemy zagrać tylko w wersje podstawowe gier (bez dodatków czy DLC) oraz ich dema przez pierwsze 10 godzin. Prócz tego usługa zapewnia nam rabat 10% na wszystkie gry na Originie – co najważniejsze, promocje łączą się!

Lista gier dostępna tutaj

Mass Effect: Andromeda

Warto? Dla każdego fana cyklu, podobnie jak Arkania dla graczy Gothika, jest to gra, z którą trzeba się zapoznać. Co w Andromedzie zawiodło najbardziej, to było skutkiem deadline’a wyznaczonego zdaje się na trzy dni po ogłoszeniu projektu. Dostaliśmy tak naprawdę zbugowany early access. Niedopracowane, miałkie dialogi, zbyt prosta linia fabularna i – co spłodziło najwięcej memów – twarze postaci wygenerowane poprzez komputerowe algorytmy kompletnie zrujnowały opinie recenzentów na temat gry, wbijając gwóźdź w trumnę całej serii (co prawda zostało to poprawione w późniejszych patchach, jednak wsparcie dla gry skończyło się niedługo potem).

Oddział BioWare odpowiedzialny za Mass Effect został rozwiązany, a pracownicy przydzieleni do innych projektów. Dodatkowo w pierwszej połowie października Mike Laidlaw, dyrektor kreatywny Dragon Age’a, pracujący również nad ME, postanowił odejść z firmy.

Nad całą serią zawisły ciemne chmury…

Co jednak z casualowym graczem?

Chciałbym zignorować wszystkie te niedociągnięcia, opowiedzieć troszkę o różnorodności broni, widoczkach, które mogłyby zdobić pocztówki, o rozkręceniu się akcji po spotkaniu rasy Angarów… ale nie da się. Wszystko, co podobało się w ostatniej części cyklu, od dawna było w innych produkcjach BioWare. Dla casualowego gracza Andromeda będzie średniakiem, takim 6/10.

Przytoczę klasyka: BioWare może uczyć się tworzenia gier od… BioWare.