Jeśli szukacie zdjeć cosplayerów, to zjedźcie na sam dół.
Choć to nie była nasza pierwsza przygoda z Falkonem, bo ta zaczęła się dwa lata temu, to muszę przyznać, że w tym roku impreza była bardzo przyjemna. Oczywiście mnóstwo cosplayerów, wystawców, planszówek – no i jeszcze więcej odwiedzających. W sobotę kolejka po bilety wyglądała mniej więcej tak:
A tak przy okazji dla zainteresowanych: zdjęcie robione z pressroomu, który chyba po raz pierwszy pojawił się na Falkonie (rok temu mnie tam niestety nie było, ale z relacji innych osób wiem, że raczej nie był on dostępny) – trudno nie docenić miejsca z darmową herbatą i ciastkami!
Ogółem rzecz biorąc, Falkon to raj dla fanów mangi, anime i gotów. To ostatnie mogę potwierdzić jako członek tej subkultury – naprawdę, jak szukacie jakichś ciekawych gadżetów, ubrań (gorsety!), biżuterii – warto to przyjść. Cenowo wypada to podobnie, jakby kupić przez Internet z przesyłką, czasem nawet taniej, a można znaleźć prawdziwe skarby – no i obejrzeć je na żywo.
A co do mangi i anime… Cóż, tego tu nie zabraknie. Szukacie przypinek, naszywek? Jasne! Wielka poduszka z Asuną, żeby mieć do kogo się przytulić w nocy? Nie ma problemu.
Oczywiście gracze też znajdą tu coś dla siebie – zarówno z klasycznych tytułów…
…jak i naszego ukochanego League of Legends:
W tym roku wystawcy w ogóle oszaleli na punkcie wszelkiego rodzaju nakryć głowy. Czapki, kocie uszy, misie uszy, wszelkie inne uszy…
Teemo, Fizz, Rammus…
Hełmy… Z pozdrowieniami dla Spartan!
A jak już jesteśmy przy ciuchach – koszulki z gier też były!
Nie mogło też zabraknąć klasyka z Assassin’s Creed:
To też świetne miejsce, jeżeli szukacie czegoś na prezent. Albo po prostu gadżetów do pokoju!
Na hali czekały na nas nie tylko zakupy, ale i inne atrakcje – m.in. pokazy związane z militariami i sztukami walki czy warsztaty taneczne.
Robot też się znalazł!
Tutaj też zorganizowano strefę dla graczy: komputery i konsole (dla zwykłych odwiedzających, jak i dla uczestników turnieju NERD), transmisja z turnieju na dużym rzutniku, strefa retro (kiedy ostatnio graliście przy monitorze CRT?), nawet automat ze starymi grami typu Pac-Man!
Nie zapominajmy też o jednym z najważniejszych elementów Falkonu: planszówki! Można je kupić…
…lub wypożyczyć i pograć na miejscu.
Poza planszówkami i wystawcami na Falkon wpadło też kilka ciekawych osób, z którymi można było spotkać. W tym roku chyba największą atrakcją była wizyta G.F. Darwin!
Przy okazji – do końca roku możecie spodziewać się 4 filmów na kanale G.F. Darwin. A jako redakcja Sław… tfu, Jankowi gratulujemy zdanego egzaminu na prawo jazdy!
Nie myślcie, że zapomniałam o chyba najważniejszym elemencie Falkonu: cosplay! Na początek para, której nie mogłam nie docenić.
(Jeśli nas czytacie: głosowaliśmy na Was!)
Falkon jest też organizatorem konkursu KOSplay. Zwycięzcy jeszcze nie trafili do naszej galerii, najlepsze zostawiliśmy na koniec. Trzeba jednak przyznać, że nie tylko uczestnicy się postarali – spójrzcie na jury i prowadzących:
A jeśli chodzi o zwycięzców konkursu KOSplay – było ich trzech. Nagroda z głosowania od uczestników Falkonu trafiła do Lulu (Demcia):
Jury natomiast wybrało dwie osoby, które zasłużyły na uwagę. Pierwsza stworzyła cosplay Lary Croft (Anna Olak) i otrzymała wyróżnienie. Trzeba przyznać, że naprawdę się postarała – niesamowicie pasuje do postaci!
Główna nagroda trafiła natomiast do Flemeth (Joanna Augustyniak):
Krótko mówiąc: nie dało się nudzić! Wpadnijcie za rok – nie pożałujecie.