Gamer Lifestyle r.

Enter the Gungeon

Kolejna gra roguelike, która mocno wciąga i zapewnia masę rozrywki. Już od 5 kwietnia możemy cieszyć się tą mieszanką Spelunky i The Binding of Isaac umiejscowioną w tajemniczym i pełnym przygód świecie.

enter the gungeon

Enter the Gungeon to strzelanka i dungeon crawler w jednym. Już na pierwszy rzut oka wygląda sympatycznie, pikselowa grafika jest naprawdę ładna, a zarazem wcale nie przytłaczająca. Jeśli ktoś grał w Isaac’a to na pewno od razu wyłapie całą MASĘ podobieństw. Widok z góry, rozgrywka polegająca na przechodzeniu zmieniających się przy każdym runie pokoi, odblokowywanie lepszej broni i innych itemów, boss na końcu każdego piętra, walka na odległość, fabuła, w której nigdy do końca nie wiadomo o co chodzi… no, dużo tego jest. Jednak Gungeon, jako produkcja stosunkowo nowa, jest zdecydowanie bardziej dopracowany.

gungeon2

Gracz już na początku dostaje 4 postacie do dyspozycji, jednak różnica w późniejszej rozgrywce jest znikoma. Tak naprawdę jest to urozmaicenie tylko początkowych poziomów; każdy ma inną broń na start i aktywowany/pasywny item, jednak wydropienie ich wszystkich na kolejnych piętrach nie jest żadnym problemem.

Sporym atutem jest szeroki asortyment pistoletów, strzelb, giwer i innej broni palnej – jest ich ponad 200. Wiele z nich to odniesienia do znanych gier i filmów, inne mają suchary zawarte w nazwach. Na swej drodze natkniecie się na broń o przeróżnych i nieraz bardzo dziwnych właściwościach; pomysłowość twórców zawsze mnie zaskakuje. Strzelanie śnieżkami albo elektrycznymi rzutkami? Żaden problem!

gungeon1

To co bardzo mi się spodobało już w pierwszym starciu z Gungeonem to to, że w pokojach znajduje się wiele elementów które w jakiś sposób da się wykorzystać. O ile część z nich, książki na przykład, jest tylko do rozwalenia, o tyle czasami na ścianach znajdują się dźwignie, a stoły można przewrócić żeby zasłonić się przed wrogami. Dodatkowo jest tu coś, czego odpowiednika niezmiernie brakowało mi w Isaacu – unikanie pocisków i przeskakiwanie nas przepaściami prawym przyciskiem myszy.

gungeon3

Bardzo klimatycznie pasuje design przeciwników, narzekać też nie można na niedobór bossów – macie szansę na starcie z aż nieco ponad dwudziestką.

I dodatkowo Ammonomicon (Necronomicon anyone?), czyli spis wszystkich dostępnych itemów wraz z ich zastosowaniem. Cudo!

Jak to w typowej grze bullet hell od czasu do czasu można znaleźć item który oczyszcza ekran ze wszystkich pocisków. Bardzo przydatne narzędzie, ale jako, że twórcy postarali się o dobry balans, to nie natkniemy się na nie zbyt często.

Gra nie ma jeszcze nawet miesiąca, a już jest dostępna Polska wersja językowa i 48 Steamowych osiągnięć. Opinie w internecie głoszą, że Gungeon jest dość trudny, ale skoro ja, stary wyjadacz Isaaca nie miałam najmniejszego problemu z przejściem pierwszego piętra już za pierwszym runem, to Wy też z łatwością sobie poradzicie.

Podsumowując, całość wypada zdecydowanie na plus, gorąco zapraszam do grania!

[latest_posts category=”gamerlifestyle” count=”6″]