Gamer Lifestyle r.

Hearthstone stał się… za drogi?

Całkowity koszt kolekcji kart, od wydania wzrósł dwukrotnie! Raczej nigdy nie trafi się okazja „po taniości”.

Ten scenariusz powinni znać wszyscy najbogatsi gracze karcianki Blizzarda. Obecnie istnieje deck, który niszczy totalnie ladderboard gry. Jest jeden mankament. Otóż żeby skonstruować ów deck, musimy stworzyć nową, potężną, legendarną kartę. Deck nazywa się Tempo Rouge, jego najważniejszą kartą jest Prince Keleseth.

Jaki jest zatem problem talii?

Więc postać ta była grana praktycznie w ogóle przed nerfami kart: Fiery War Axe oraz Innervate. Czas złapać portfel i wydać pieniądze na paczki. Oby starczyło na nową overpowered kartę. Powiem tak, warto, gdyż teraz Prince jest jak masło w Polsce, masło staje się drogie, a Prince nowym najlepszym pickiem.

Gry, w których możemy grać własną, skonstruowaną przez siebie talią zawsze były drogim wyzwaniem. Jako fan gry Magic: The Gathering mogę to zaświadczyć. Jednak w Hearthstone poszło to za daleko, nie uważacie? To miała być gra w modelu Free2Play, a zamieniła się w Pay2Win. Przez ostatnie 18 miesięcy Blizzard aktualizował Hearthstone raz po razie, co zwiększało powoli koszty. Niektóre rzeczy, takie jak podniesienie cen paczek, są przewidywalne, jeśli chodzi o Europę. Jeśli chodzi o UK, to największe podziękowania są kierowane za Brexit z Unii Europejskiej, bo zamieniło to wskaźnik zawahań cen. Inne zmiany są ciężkie do dopatrzenia się, aczkolwiek irytują fanów gry tak samo.

 

Największa zmiana.

Największą, najbardziej poważną zmianą było zakończenie „Adventure Expansions”. Wcześniej każdy nowo wypuszczany content od Blizzarda była Przygodą (Adventure), miała serie walk singleplayer z systemem PvE dostępnych do kupienia przez  tok miesiąca. Gwarantowało to czas na zdobycie i zaopatrzenie się w dobre karty.
Nawet jeśli pula kart była mniejsza, to Przygoda dawała możliwości skończenia taniej ekspansji, gdzie karty były nabywane losowo za kupowanie paczek za prawdziwe pieniądze lub walutą in-game.
Blizzard zaczął ze zminimalizowaniem ilości Adventure’ów na 1 Adventure na 3 wydania nowego contentu! Później Adventure’y zostały już zaniedbane całkowicie i są niekontynuowane do dziś. W każdym razie dalej mamy trochę zawartości z walkami PvE, jednak nie tak dużo, jak wcześniej.

Kolejną słabą zmianą była najnowsza ekspansja: „Knights of the Frozen Throne”. Jaki był jej fenomen? Dostaliśmy ciekawe misje, kończące się walką z The Lich King. Wszystko to za darmo, ale… nie otrzymywaliśmy żadnych kart. Za to musieliśmy już zapłacić.

Cena kart.

Szacuje się, że cena wszystkich kart wzrosła gwałtownie z 550 dolarów rocznie, do aż… 1000 dolarów rocznie!

Trzeba wspomnieć, że w tym roku do gry zostało wprowadzone około 130 więcej kart niż w pozostałych, więc równocześnie cena roczna będzie trochę wyższa niż ta przewidywana.

Po drugie, gry, w których musimy zbierać karty, nie są przygotowane, abyśmy zebrali całą kolekcję, bez tego również możemy grać gry rankingowe. Bierzmy pod uwagę, że niektóre karty powstały jako tzw. fillery, czyli coś wypełniającego luki. Oczywiście żaden z graczy się nie dotknie takiej karty, bo to strata pieniędzy. W każdym razie nie ma pomyłek z tymi dziwnymi cenami. Gdy Hearthstone powoli weszło na rynek gier, można było zarobić równowartość mniej więcej 500 dolarów jako gold w grze rocznie, jeśli graliśmy długo i ciężko. Teraz możemy wyłącznie liczyć na półmetek tej sumy.

 

Problemy kart legendarnych.

Każdego gracza Hearthstone z pewnością musi boleć fakt zmian w designie kart oraz dystrybucją kart w różnych stopniach rzadkości. Kiedyś mieliśmy jedną legendę na każdą klasę jedną ekspansję, reszta była neutralna i dostępna dla każdej klasy.

Droga do Un’ Goro znaczyła wielką zmianę dla kart z zadań. Każda klasa dostawała zwyczajne „Legendary minion” oraz Legendarny Quest, efektywnie podwajając koszt. Dobra wiadomość: z punktu widzenia graczy ze słabym portfelem było to, że zadania były słabe. O co chodzi? Nie trzeba było troszczyć się o crafting. W każdym razie to oznaczało, że zabraknie zabawy z zestawem kart powitalnych. Knights of the Frozen Throne miały podobne podejście z nowością, jaką były Hero Cards, była to największa nowość. Poradziły sobie bardzo dobrze, większość kart odgrywała istotną rolę. Wynik: ilość dobrych legendarnych kart wzrosła przez czas trwania wydarzenia przez dwa ostatnie zestawy.

 

Ten sam wzrost kosztów został zaaplikowany kartom Epickim, rzadkość niższa niż Legendarna o jeden stopień. Droga do Un’Goro została napakowana pełną listą kart must have. Gra magami bez dwóch kopii Primordial Glyph?
Powodzenia. Otworzenie 0 kopii tych kart oraz otworzenia 6 Tortollan Primalist podniosło mój poziom bycia toksycznym.

Hearthstone

 

Dzięki wiecznie zielonym kartom z klas Basic i Classic pojawiła się możliwość dla powracających i nowych graczy na bezpieczne  możliwości do gry, ale projektanci z Blizzarda narzekali na wysoką zawartość tych kart w deckach, co sprawiało, że meta wyglądała na przeterminowaną. Większość takich dobrych kart została znerfiona lub ich ranga została podniesiona, aby zachęcić graczy do grania czymś nowym. Ten proces jeszcze się nie skończył.

Oczywiście nie zabrakło wynagrodzenia!

Gracze, którzy zakupili tamte karty, otrzymali zwrot proszku zależne od craftingu kart. Większość pokrzywdzonych graczy przyjęła ten ruch bardzo pozytywnie. Kiedy indziej takie popularne legendy jak Ragnaros the Firelord oraz Sylvanas Windrunner zostały usunięte, konkretnie wiosną 2017, więc całkiem niedawno. Oczywiście gracze dostali wynagrodzenie w postaci proszku aż do ich max. value, aby uspokoić ich po takim ukłuciu.
W prawdzie ze spóźnionym refleksem tworzenie obracających się legend i najbardziej lubianych, specyficznych dla danej klasy nie zrekompensowało strat.

 

Co zmieniło free2play do pay2play – podsumowanie.

  1. Odcięcie się od Adventures.
  2. Zwiększenie jakości wyższych, rzadszych kart.
  3. Nerfy na karty z tierów Basic i Classic, aby zmienić metę.

Przez te 3 sprawy darmowa karcianka Blizzarda zamieniła się w najdroższą produkcję firmy.

 

Wykorzystując skąpość Hearthstone inne karcianki się wybijają.

Tak jest, przez to, jak pazernie zachowują się projektanci gry inni próbują wybić się na byciu bardziej hojnymi dla graczy, przykładowo Shadowverse i The Elder Scrolls: Legends dają darmowe nagrody za codzienne logowanie, dodatkowo TES rozdaje darmowe paczki oraz posiada model dropów z platformy Twitch, czyli otrzymywanie nagród za oglądanie streamów. Idziecie do szkoły/pracy, włączacie na cały dzień przygotowane na przykład rozgrywki turniejowe i dropicie. Ciekawie co? Inne gry jak na przykład Gwint wprowadziły darmowe decki przygotowane dla nowych graczy. Ciekawą nowością jest również fakt nagród za lvlowanie oraz nagrody na zakończenie sezonu, motywujące graczy do grania.

 

Niekonsekwentne promocje.

Blizzard ostatnio spróbowało uczynić Hearthstone tańszą produkcją. Przykładowo częstotliwość dropu kart legendarnych została zamieniona, przez usunięcie duplikatów i dodanie gwarantowanej legendy w pierwszych 10 paczkach, jakie otworzysz w nowym zestawie. Ten ruch sprawia różnice dla graczy, którzy celują w zdobycie wszystkich kart danego zestawu oraz graczy, którzy otwierają kilka paczek rzadko i otrzymują parę legend na set. Eksperymentowano również ze schematami nagród. The Fire and Frost festivals latem, które zwiększały nagrody w goldzie, można było otrzymać darmowe bilety na Arenę oraz powstały giveaway’e jak free Fight promoter – mogliśmy otrzymać darmową kartę, logując się do gry w sobotę, ciekawie. W każdym razie nie wiadomo, który z eventów powróci do Hearthstone’a.

 

Fani CCG (Collectible Card Games) zdecydowanie woleliby płacić za dalsze granie w HS, jeśli Blizzard próbowałby wprowadzać usunięcia takich wysokich kosztów, jakie są w grze teraz. Potrzeba dobrego, mądrego analityka, który może ogarnąć koszta. Można się spodziewać większych opłat, jeśli chcemy, aby Hearthstone został dalej ambitną propozycją.

 

Według mnie Blizzard robi bardzo dobrze, że próbuje dogodzić graczom i obciąć koszta produkcji oraz zakupu kart. Pomysł CCG również jest bardzo dobry. Wprowadzenie abonamentu, jak w World of Warcraft ma swoje mocne strony. Co o tym sądzicie? Pochwalcie się w komentarzach!

 

Hearthstone