Nie wiem, czy zwróciliście uwagę na oznaczenie na YouTube: “przyjazne rodzinie”. Google zamierza zająć się tym mechanizmem, którego algorytm okazał się wadliwy. Planuje zatrudnić 10 000 osób, które będą oglądać filmy i zaznaczać, czy treść jest odpowiednia dla dzieci, czy nie. Ma to na celu usprawnić algorytm, który wcześniej zajmował się wrzucaniem takich treści do odpowiedniego “wora”. Problem był w tym, że za pomocą YouTube Kids można było to ominąć.
Jak to działa?
Podczas gdy człowiek oznacza treść jako odpowiednią lub nieodpowiednią dla dzieci z automatu, algorytm to zapamiętuje i uczy się, jak przydzielać późniejsze treści. Wytłumaczyłbym to tak… Jeżeli podzielimy kartkę na dwie części i na jednej mamy umieścić zielone kredki, a na drugiej czerwone, to człowiek zrobi to z premedytacją, zaś algorytm może popełnić błąd. Czyli po prostu im bardziej zwiększymy jego bazę danych o treści do danej kategorii, tym lepiej i szybciej będzie działać.
Obecnie algorytm jest w stanie przejąć i zablokować nieodpowiednie dla dzieci treści w około 8 godzin. Pomyślcie tylko, jak wiele osób może obejrzeć dany film w 8 godzin. Dzięki osobom, które mają tam pracować, ma to być robione o wiele, wiele szybciej. Dodatkowo w 2018 roku mają pojawić się w komentarzach objaśnienia, dlaczego dany materiał jest nieodpowiedni.