Fortnite r.

Kazuistyczny Fortnite #1 – Pay2Win

Płać, żeby wygrać. Epic Games zaprzecza istnieniu takiej mechaniki w swojej grze, ale czy aby nie kłamią? A może jednak to robią? Pora na Kazuistyczny Fortnite!

Pay to win – termin tak bardzo znienawidzony przez graczy. Każdy spotkał się z nim przynajmniej raz i być może nawet doświadczył. Jakiś czas temu odbił się szerokim echem po aferze związanej ze Star Wars: Battlefront 2. EA ucierpiało wizerunkowo, gracze zaś zyskali! Zyskali strach studiów, które boją się teraz zaimplementować taki system do swojej gry (system bardzo dochodowy), dzięki czemu coraz rzadziej musimy płacić, by zyskać realną przewagę w ulubionej grze. Wielu twierdzi, że Fortnite nie zawiera takiego rozwiązania, ale od czego jest ta seria, jak nie od kwestionowania wszystkiego i wszystkich? Lecimy, więc z tematem!

Kazuistyczny Fortnite

Epic Games oszukuje!

Przeszukując dziesiątki forów i filmów w internecie, natknąłem się na wiele zmanipulowanych czy wręcz wyssanych z palca argumentów przeciwko Epic Games. Jednak film użytkownika Luke TheNotable dał mi nieco do myślenia. W materiale tym sprawdzał, czy Karnet Bojowy ma wpływ na loot ze skrzynek. Ów twórca otworzył 50 skrzynek – najpierw bez Karnetu Bojowego, a potem po kupieniu go. Następnie porównał procentowy drop przedmiotów od Zwykłych, aż do Legendarnych. Co ciekawe, eksperyment wykazał, że po kupieniu Karnetu, ze skrzynek wypadło mu dwukrotnie więcej itemów epickich oraz TRZYKROTNIE więcej legendarnych, zerknijcie na wyniki sami:

Eksperyment1

Po kilku patchach powtórzył eksperyment na innym koncie. Wyniki tym razem wykazały dwukrotny wzrost przedmiotów epickich i legendarnych, popatrzcie:

Czy jest to niezaprzeczalny dowód na Pay2Win w Fortnite? Absolutnie nie. Zawartość skrzynek jest losowa, więc równie dobrze mając wielkiego farta, można by dropić legendę z każdej skrzynki, tak samo jak przy rzucie kostką do gry można wyrzucić 6 oczek 10 razy z rzędu. Drugim mankamentem tego eksperymentu jest jego skala. 50 skrzynek? Serio? Gdyby robić sondaże przed wyborami prezydenckimi w Polsce na bazie 50 osób i wykazałyby, że wygra np. Korwin, a wybory wygrałby Duda, to co? Ludzie by krzyczeli, że wyniki wyborów są sfałszowane, bo ankieta pokazała, iż wygra Korwin? Trzymajcie mnie ludzie… Żeby ten Fortnajtowy eksperyment miał sens, musiałoby zostać otworzone przynajmniej 1000 skrzynek. No ale komu by się chciało? Tak czy inaczej, w odróżnieniu od innych twórców Luke TheNotable był przynajmniej rzetelny w swoim teście, a jego wyniki… Interesujące…

Koniec pseudoeksperymentów

Przechodząc dalej, widziałem mnóstwo filmów, które to UDOWADNIAJĄ, że skiny dają przykładowo większą prędkość biegu o nawet 20%! Cytując klasyka ,,Boże, czy ty to widzisz?!’’. Nie będę tutaj wskazywał na ilość naciągnięć, eksperymentów przeprowadzonych w sposób manipulacyjny, niczym płaskoziemcy. Dlatego świadomie pomijam te materiały, bo udowadniają tylko głupotę ich twórców. Pora więc na argumenty, które zarówno mogą wskazywać na model Pay2Win, jak i na Don’tPay2Win (właśnie sobie taki termin wymyśliłem, fajnie brzmi). Chodzi mi tutaj o SKINY.

Skiny pomagają wygrać!

Faktem jest, że ubiór w Fortnite to rzecz czysto kosmetyczna, no chyba, że mówimy tu o teoriach spiskowych, które nie mają żadnego dowodu na potwierdzenie. Epic Games regularnie dodaje nowe skiny zarówno do sklepu, jak i co sezon do Karnetu. Jedne bardziej nam się podobają, drugie mniej. Jest jednak pewna kwestia, która dodatkowo odróżnia je od siebie. Chodzi mi tu o WIDOCZNOŚĆ. Dobry gracz Fornite wie, że dużą przewagę w grze daje pozostanie niezauważonym. Im później przeciwnik nas wykryje, tym więcej czasu będziemy mieli na akcję. Pewne skiny dużo mocniej wyróżniają się w terenie od innych. Przykładem, który najczęściej pojawiał się w wielu dyskusjach, był Dark Voyager (Ciemny Voyager). Elementem, na który większość osób zwracała uwagę, były świecące dodatki, przez które gracz rzuca się w oczy praktycznie natychmiastowo. ,,Eee tam, przesadzasz…”. Być może, ale stawiając Voyagera obok postaci bez skina, w odległości kilkuset metrów, natychmiastowo zauważycie, kto nieporównywalnie bardziej się wyróżnia.

Brak skina pomaga wygrać!

Zostając w tej tematyce, mam pocieszenie dla osób, które nie posiadają żadnego skina. Przewaga psychiczna. Nie wiem, czy mam tak tylko ja i moi znajomi, ale z każdym meczem pogłębia się to w nas. Kiedy gram z ekipą i spotykamy gracza bez skina, żartujemy sobie, że to, cytuję ,,czereśniak’’. I to prawie zawsze prawda, bo osoby które dopiero zaczynają swoją przygodę z Fortnite, często nie mają jeszcze skina. Są to więc łatwe cele, z którymi lubimy się pobawić, przed odesłaniem ich na tamten świat. I to jest właśnie ich przewagą. Mocny gracz, który gra bez skina, może zaskoczyć mocniej, niż mocny gracz w stroju Kruka. Teraz zła wiadomość – to działa w obie strony. Osoby, które mają skiny za 1000 – 1500+ V-Dolców, często budzą w nas pewien lęk, obawę, że ,,musi to być dobry gracz, skoro wydaje tyle kasy na jakiegoś skina’’. Jak trafnie zauważył Jeffy poniżej, podobny, a niekiedy nawet większy strach, budzą osoby ze skinami, które zdobywamy na samym końcu Karnetu, np. John Wick lub z tymi zdobytymi w poprzednich sezonach. Skoro ma skina z drugiego sezonu, to znaczy, że jest bardzo doświadczony. Lęk przed przeciwnikiem, z automatu podcina nam skrzydła i zmniejsza naszą odwagę do podejmowania ryzykownych zagrań, które mogłyby nam dać zwycięstwo.

Fotnite Pay2Win, czy nie? Na pewno nie tak bardzo jak Star Wars: Battlefront 2, aczkolwiek każdy powinien odpowiedzieć sobie sam… A tymczasem: Kazuistyczny Fortnite powróci, naginając jeszcze więcej!

O autorze: Patryk "Shapes"

Patryk 17-letni grafik, od kołyski wychowywany w świecie gier oraz w zamiłowaniu do książek fantasy. Obecnie stara się tchnąć ducha w dział Fortnite, a od jakiegoś czasu wrzuca swoje dziwaczne prace w eter internetu pod wymyślonym nazwiskiem.

Ciekawskich odsyłam na profil instagram: patryk_shapes_jopek