W najnowszym dziele Stunlock Studios gra się do trzech punktów – kiedy jedna drużyna je zdobędzie, rozgrywka się przerywa i wszystkim wyświetla się krótkie podsumowanie. Zwycięstwo lub porażka – wydaje się to nieziemsko proste. A jednak gracze i tu potrafią znaleźć lukę! Jeden z nich, Frosty, opowiedział o swoim doświadczeniu na YouTube.
“Staraliśmy się jak mogliśmy, ale odpuściliśmy sobie, kiedy zobaczyliśmy, że jeden z przeciwników kompletnie nie potrafił grać. Zaczęliśmy się z nim bawić i biegaliśmy dookoła areny, dając mu szansę na trafienie nas.
Kiedy gra zbliżała się ku końcowi i obszar mapy stopniowo zaczął się zmniejszać, przypadkowo mój kolega dał się trafić i… umarł.”
Jak widzicie, sytuacja zrobiła się napięta – zabawa w przedłużanie rozgrywki zamieniła się w walkę o przetrwanie, a w takich warunkach jest o to niesamowicie ciężko. Gracz, który wystąpi poza teren areny, otrzymuje bowiem regularnie aż 15 punktów obrażeń.
“Tu zaczęła się prawdziwa zabawa. Zaczęliśmy walczyć o śmierć i życie, aż w końcu cała arena zmieniła się w śmiertelne pole. Kiedy byłem już bliski śmierci, odskoczyłem poza arenę, unikając ataku przeciwnika. Zmarł przez to pierwszy, a ja zaraz po nim. Runda zakończyła się REMISEM.“
Remis. Wiedzieliście, że można tego dokonać? Jeśli gracze zginą w krótkim odstępie czasu i to nie z powodu przeciwnika, nie wygrywa żadna drużyna. W takim wypadku nikt nie dostaje też punktu, a co za tym idzie – gra rozpoczyna następną turę. Jeśli uda nam się więc doprowadzać do remisu w każdej rundzie, rozgrywka może przedłużyć się nawet do trzydziestu minut!
Autor mówi, że po trzech skończonych w ten sposób turach, czwartą przypadkowo wygrali (jeden z przeciwników niespodziewanie umarł zbyt szybko). Nie wie więc, czy istnieje jakiś próg możliwych rund. Jeśli nie, grę można dłużyć w nieskończoność!
Najlepszą postacią do wykonania tego okazuje się być Sirius. Jak mówi sam Frosty, ze swoimi wszelkimi skokami i dashami jest on niesamowicie mobilny i potrafi uchronić się przed ostrzałem wroga. Wysokie obrażenia i możliwość leczenia samego siebie tylko mu w tym pomagają. Jeśli więc chcecie, aby Wasi przeciwnicy poddali się z powodu kilkugodzinnej rozgrywki – wybierzcie właśnie niego!
Co sądzicie o tej taktyce? Regularnie ją stosujecie czy wolicie od razu niszczyć Waszych przeciwników?