Sprzęt Gamingowy r.

[Recenzja] Fotel gamingowy Diablo X-Eye

Gdyby Diablo, Pan Terroru, miał wybrać fotel, z pewnością wybrałby X-Eye. Dlaczego? Nawet jemu zależałoby na ergonomii pracy z komputerem, którą zapewnia fotel dla graczy firmy Diablo Chairs. Sprawdziliśmy, jak wygodnie się na nim siedzi.

Sprzęt dzięki: DiabloChairs

Wersje kolorystyczne (z linkami do oficjalnego dystrybutora):

Zdjęcia poglądowe ze strony Domator24

Cena: 797 zł (cena oficjalnego dystrybutora Domator24)

Szczegółowe informacje:

  • materiał: skóra syntetyczna (kółka – kauczuk),
  • optymalny wzrost siedzącego: 145-200 cm,
  • szerokość siedziska: 37-45 cm,
  • głębokość siedziska: 51 cm,
  • wysokość całkowita: 129-139 cm,
  • wysokość siedziska: 47-54 cm,
  • wysokość oparcia: 89 cm,
  • oś obrotu: 360°,
  • regulacja pochylenia oparcia: 150°,
  • waga: 18 kg.

Więcej o fotelu: klik!

Diabelski fotel, diabelski montaż

Kurier miał trochę problemów z wniesieniem go na trzecie piętro, ale ostatecznie dostarczył paczkę z Diablo X-Eye – fotelem dla graczy o sportowym designie, który moją uwagę przykuł już, kiedy dowiedziałem się, że korzystają z niego zawodowi youtuberzy, którzy – jak wiemy – potrafią być wybredni. Czy gamingowe siedzenie nada się również dla redaktorzyny ceniącej sobie ergonomię nie tyle grania, co pracy?

Muszę przyznać, że produkt został profesjonalnie spakowany. Wszystkie metalowe części starannie owinięto folią, by nie pojawiła się na nich ani jedna ryska czy ślad zostawiony przez palec. Części z ekoskóry odpowiednio zabezpieczono, dotarły czyste i niezakurzone. Na dnie pudełka znajdowało się inne, mniejsze, w którym umieszczono wszystkie śruby, klucz imbusowy 5 mm służący do montażu oraz instrukcję, do której polecam zajrzeć.

Dlaczego nazywam montaż diabelskim? Nie był on co prawda uciążliwie trudny, elementy zostały na tyle domyślnie oznaczone, że nie powinniśmy mieć większych problemów. W całym zestawie najbardziej diabelskie okazały się jednak… kółka, do których montażu należało użyć trochę więcej siły niż w poprzednich krokach. Zapewniam jednak, że w ostatecznym rozrachunku spędzicie nad nimi może minutę więcej. Po założeniu ich czuć naprawdę dużą stabilność tego mocarnego fotela. Drobna uwaga: nie zdejmujcie metalowych obręczy znajdujących się na trzpieniu kółek, one są tam specjalnie, by nie wypadały z nóg fotela.

Po odpakowaniu zestawu od razu zwróciłem uwagę na to, że na wszystkich skórzanych częściach znajdują się suwaki, dzięki którym można zdjąć materiał i go dokładnie wyczyścić. A nie zdarza się to często, by producent przewidywał takie sytuacje.

Niestety, znalazł się kolejny mankament. Skóra jest po prostu wycięta w miejscach, gdzie trafia do niej śruba, którą wpychamy w głąb wypełniającej materiał gąbki. Nic nie zabezpiecza tych krawędzi. Mam nadzieję, że nie trafił się nikomu egzemplarz, w którym dziura była nieco większa, niż powinna. Co prawda tych miejsc i tak nie widać, bo zostają zasłonięte plastikowymi częściami po zakończeniu montażu, jednak może wywołać to początkowy niesmak co do jakości wykonania. Ale bez obaw – dalej jest tylko lepiej.

© Nalthe

Kolos na pięciu nogach

Fotel robi wrażenie. Jest całkiem wysoki (producent podaje wysokość całkowitą jako 128-135 cm), co może być zaletą, ale też wadą. Chcąc siedzieć w zalecany przez producenta (i zgodny z zasadami BHP) sposób, czyli tak, by mieć za kręgosłupem poduszki, osoba mająca mniej lub równo 165 cm wzrostu może dyndać nogami – i to na najniższym ustawieniu wysokości. Fotel zdaje się projektowany specjalnie dla osób wyższych, takich około i ponad 175 cm, które z pewnością poczułyby, że jest dla nich robiony jak na wymiar.

Zauważyłem, że osoba ważąca około 50 kg (i lekko poniżej) miewała problemy z obniżeniem fotela – musiała na nim “podskakiwać”, siedząc, by go obniżyć. Trudno mi jednak ocenić, czy to mankament jednego modelu, czy ogólna tendencja.

Poszczególne modele fotela Diablo X-Eye różnią się pomiędzy sobą jednym kolorem: biały i czarny pozostają bez zmian, a widoczny na zdjęciach szary może być – zależnie od naszych preferencji – zielony, czerwony lub niebieski. Choć jego wygląd powinien pozostać kwestią gustu (co jest oczywiste chociażby z powodu jego sportowego wyglądu), to muszę przyznać, że nadal po kilkunastu dniach jego użytkowania czuję, że kółka w jakiś sposób gryzą się z resztą fotela. Trudno mi jednak to jednoznacznie nazwać: chodzi o to, że przypominają mi te z Hot Wheelsów? Nie mam zastrzeżeń co do ich stabilności czy materiału (kauczuk), które stoją na wysokim poziomie, jednak nie czuję, by dopełniały się na poziomie wizualnym.

© Nalthe
© Nalthe

Dwie poduszki, by wszystkimi rządzić

Dwie poduszki – jedna z logo Diablo, która ma chronić odcinek lędźwiowy naszego kręgosłupa, a druga z naszytymi oczami (w końcu to model X-Eye) – można założyć na dowolnej wysokości, co umożliwiają klamry zatrzaskowe na elastycznych, regulowanych paskach. Po jednym założeniu ich na fotel zapamiętujemy to, jak to zrobić, do końca życia: pasek obu poduszek przechodzi przez plastikowe otwory w oparciu, które zapobiegają ich ocieraniu się o ekoskórę. Jednym ruchem jesteśmy w stanie je zdjąć, co sprawia, że można tego dokonać w trakcie krótkiej cutscenki czy czekając na to, aż nasza postać się zregeneruje.

Każda z nich posiada zamek błyskawiczny: można je otworzyć i w razie potrzeby dokładnie wyczyścić.

Bez poduszek oparcie krzesła jest twarde, czego po samych zdjęciach trudno się domyślać. Choć z początku sądziłem, że poduszki nie będą mi odpowiadać, po czasie poczułem ich brak na odcinkach kręgosłupa. Często pracuję w pozycji zgarbionej, co powoduje ból karku. Jak lek działa tu krótkie położenie się na fotelu lub drzemka – a o to drugie już nietrudno.

© Nalthe

Przerażający kąt nachylenia

Bylibyście w stanie swobodnie leżeć na tak nachylonym fotelu jak na zdjęciu powyżej? Pewnie tak… Mi chwilę to zajęło. Oparcie można wyregulować maksymalnie do tego poziomu. Lubiłem bujać się na krześle w szkole, ale to było oczywiste, że pod takim kątem wylądowałoby się pod tylną ławką, a jakby ktoś miał jeszcze większe nieszczęście, to z głową w szpitalu.

Te katastroficzne wizje utrudniały mi zaufanie fotelowi X-Eye. Ale wiecie co? Odważyłem się… i nie żałuję. Fotel jest bardzo stabilny, a nasz środek ciężkości nie powinien pozwolić na zaliczenie podłogi. Po dłuższym siedzeniu nad jakąś grą jest to tak wygodne, tak odprężające, że trudno na nowo powrócić do pozycji siedzącej. Oglądanie filmów czy ulubionych streamerów zyskuje na komforcie. Takie ustawienie sprawdza się również wtedy, kiedy gramy za pomocą pada czy samej klawiatury. Pamiętajmy jednak, że pracując przed komputerem przez dłuższy czas, powinniśmy się kierować zasadami BHP i zwyczajnie zdrowiej dla naszego organizmu jest jednak operować komputerem na siedząco.

Podłokietniki… ale obracanie trochę jako bajer

Możemy dowolnie regulować ich wysokość, delikatnie podnosząc “wajchę” znajdującą się po bokach podłokietników, widocznych na zdjęciu poniżej. To jest naprawdę praktyczne. Ale już to, że można je obracać (o ok. 30°) przeciwnie i zgodnie z ruchem wskazówek zegara, uważam za niepotrzebny bajer. Możliwość siedzenia w stylu Ojca Chrzestnego czy… trudno to nawet do czegoś porównać. Zwyczajnie nie widzę do tego praktycznego zastosowania, zwłaszcza że podłokietniki są profilowane: posiadają wypukłe krawędzie, o które przyjemnie jest oprzeć ręce, gdy podłokietniki są skierowane do przodu. Kiedy je obrócimy, tak naprawdę opieramy się żyłami o nieprzystosowaną do tego krawędź.

Umożliwienie obracania ich spowodowało, że są mniej stabilne – a przynajmniej na to wygląda. Pomimo dokręcenia śrubek do końca, wciąż przy złapaniu ich dłonią i potrząśnięciu nimi zaczynają dla mnie tańczyć. I dobrze to wiedzą, że nie powinny. Może po prostu wolę przytwierdzone na stałe podłokietniki, które ruszają się dopiero po tym, gdy coś się w nich poluzuje i to znak, że wystarczy coś zwyczajnie dokręcić? Zmiana ich ułożenia nie jest wygodna ani na siedząco, ani na leżąco, ani pomiędzy.

© Nalthe

Ergonomia jako dewiza Diablo. Czy X-Eye się w niej zawiera?

Jak Diablo Chairs samo o sobie pisze, gdyby mieli określić misję swojej firmy, brzmiałaby ona w ten sposób…

Zapewniamy graczom nowy wymiar komfortu, który sprawia, że fotel gamingowy staje się częścią samej gry zapewniając playerom ergonomiczną pozycję, która jest naprawdę wygodna.

Gdy tylko przeczytałem, że fotel jest odpowiedni dla osób o wzroście w przedziale 145-200 cm, wiedziałem, że coś jest na rzeczy. Te prawie 55 cm różnicy odkłada się we wszystkich proporcjach w naszych ciałach: długości kręgosłupa (i jego poszczególnych odcinków), ramion, nóg… Co tu mówić o różnicy w budowie męskiego i kobiecego ciała. O ile wysokość poduszek jest możliwa do uregulowania, o tyle z wiszeniem nogami nad podłogą nie zrobimy nic oprócz dokupienia sobie podnóżka.

Przypomnijmy wymiary fotela:

  • szerokość siedziska: 37-45 cm,
  • głębokość siedziska: 51 cm,
  • wysokość całkowita: 129-139 cm,
  • wysokość siedziska: 47-54 cm,
  • wysokość oparcia: 89 cm.

Jedna z redaktorek mająca 167 cm wzrostu, której również serdecznie dziękuję za pomoc, po ustawieniu fotela najniżej i siedząc najergonomiczniej, jak tylko się da (i jak zaleca producent), odstaje piętami od podłogi o 5 cm, co już wymusza na niej mniej zalecaną pozycję.

Ponadto standardowa wysokość blatu biurka wynosi około 72-75 cm [źródło]. Z podłokietnikami i wysokością najbardziej w dół X-Eye mierzy około 65 cm (liczone od podłogi do podłokietników). Jeżeli macie biurko bez wysuwanej półki – wejdzie na luzie. Gorzej, gdy posiadacie takową, bo od wysokości blatu musielibyście odjąć około 10 cm – czyli już X-Eye się pod tę półkę nie zmieści. Przemyślcie sprawę wymiarów produktu i tego, czy odsunięte od stanowiska komputerowego siedzisko (jeżeli taka sytuacja miałaby miejsce) nie utrudniałoby Wam pracy.

Nie uważam, że fotel będzie w pełni ergonomiczny dla osób, które mają 145 cm wzrostu (co jest zazwyczaj przeciętnym wzrostem 12-13 latków). Może inaczej: nie uważam, żeby takie osoby mogły w pełni wykorzystać jego potencjał związany nie tylko z poduszkami, ale także wysokością, regulacją podłokietników i całą resztą. Natomiast sądzę, że dla osoby mającej około 175-180 cm wzrostu fotel będzie jak robiony na wymiar.

© Nalthe
© Nalthe

Do każdej z recenzji podchodzę krytycznie. Nierówno wszyty pałąk u słuchawek czy brak wypustek na klawiszach F oraz J zawsze znajdą miejsce w moich przemyśleniach na temat konkretnego sprzętu, co nie oznacza, że nie zauważam tych pozytywnych stron produktów.

Diablo X-Eye jawi się jako fotel ergonomiczny – nie ekonomiczny. Ale dla kogo? Dla rosłych graczy z 180 cm wzrostu czy tych drobniejszych, mniejszych od nich o 20 cm? Posiada całkiem szerokie jak na fotel siedzenie, co z jednej strony jest bardzo wygodne, ale z drugiej strony dla osób o węższych proporcjach będzie za dużo miejsca, aby wygodnie oprzeć ręce.

Czy fotel jest wygodny? Tak.
Czy fotel jest ergonomiczny? To już zależy od osoby.

W końcu nie da się kupić garnituru szytego na miarę przed pobraniem wymiarów klienta.

Zalety:

  • duża możliwość regulacji kąta nachylenia oparcia,
  • możliwość regulacji wysokości podłokietników,
  • odczepiane i regulowane w prosty sposób poduszki,
  • możliwość zdjęcia poszewki w łatwy sposób dzięki suwakom,
  • zastosowanie skóry ekologicznej.

Wady:

  • niestabilne podłokietniki (nie opadają, jednak poruszają się na boki),
  • źle ukierunkowany marketing…? Fotel jest reklamowany jako ergonomiczny dla każdego, jednak trudno mi uwierzyć w istnienie produktu tak uniwersalnego.

Ocena How2Play: 9/10