Sprzęt Gamingowy r.

Pandora’s Key 5S – nostalgiczny powrót do dzieciństwa

Dla pracowników GearBesta pewnie był to kolejny wysłany w świat sprzęt. Dla mnie - prawdziwa machina czasu pozwalająca choć na moment zapomnieć o dzisiejszych problemach w grach. Dziś spróbuję zrecenzować dla Was konsolę Pandora's Key 5S - postawioną na Androidzie konsolę arcade'ową.

Sprzęt dzięki: GearBest

Szczegółowe informacje:

  • kompatybilność: TV, PC, wbudowane gry, konsola,
  • system operacyjny: Android,
  • ROM: 16 GB,
  • język: angielski,
  • liczba wbudowanych gier: 1299,
  • zasilacz: AC,
  • waga: 3,22 kg,
  • wymiary: 66×22,5×6,5 cm,
  • dodatkowe elementy paczki:
    • 2 zapasowe przyciski,
    • kabel HDMI,
    • kabel USB,
    • kabel VGA,
    • przejściówka europejska do gniazdka.

Cena: 131,27 USD (ok. 506,71 PLN)
kup na GearBest.com

Sprzęt często można upolować na promocji.

Do gry na Pandora’s Key 5S, jak na każdej innej konsoli, potrzebujemy jedynie gniazda elektrycznego oraz monitora (tak, TV też się tu wlicza) obsługującego wejścia HDMI lub VGA (kable doń otrzymujemy w zestawie). Gry w konsoli są już zainstalowane i gotowe do odpalenia (producent deklaruje, że jest ich 999).

Konsola nie jest wodoodporna.

Unboxing

Zestaw służący nam do grania przyjechał naprawdę porządnie zapakowany, za co należy się olbrzymi plus – nie po to wydajemy ponad 600 zł, by coś miało stukać po kartonie. Każdy widoczny na powyższym zdjęciu element został zapakowany w oddzielną folię, kable odpowiednio zwinięte, a konsola ciasno zapakowana w folię bąbelkową (która nadal dostarcza frajdy).

Kolejnym plusem jest to, że konsola przyjeżdża naprawdę jako plug & play. Zawarte są wszystkie wymagane kable do podpięcia do monitora (VGA, HDMI) i zasilania (“amerykańska”, typu A) oraz przejściówka do niej (“europejska”, typu C). A przejściówka jak to przejściówka – mało wygodna i niezbyt stabilna, ma służyć wyłącznie siedzeniu włożonej w gniazdko.

Szczegółowe informacje o zawartości możecie przeczytać na początku artykułu pod nagłówkiem “szczegółowe informacje”.

Pierwsze wrażenia

Skrzypi jak prawdziwy arkadowy artefakt! Zwłaszcza przy podnoszeniu. Z tego powodu wolę jej zbytnio nie przenosić – nie wiem, jak trwale zamontowane są komponenty wewnątrz. Wytrzymują jednak uderzanie i walenie (nie: klikanie) w przyciski, także mi to wystarcza.

Wierzchnia część konsoli jest zrobiona ze szkła akrylowego (pleksiglas), na nią nalepiono folię z wizerunkiem Ryu z gry Street Fighter V. Niestety folia nie trzyma się najlepiej, po kilku dniach użytkowania zaczęła schodzić w rogach – mam nadzieję, że na tym się skończy… Po podłączeniu do zasilania i włączeniu konsola świeci się tęczą blasków RGB.

Granie na Pandora’s Key 5S

Grania na tej konsoli trzeba się nauczyć. Z początku mogą nam się mylić przyciski, jednak dzięki ich sposobie rozmieszczenia po kilku grach powinniśmy grać jak za dawnych lat.

Konsola może sprawiać, że wszystko w niej lata i jest słabo zamontowane (jak np. drążki, z których można przypadkowo odkręcić widoczne na zdjęciu czerwone gałki przy dłuższym używaniu – zakładając, że wykręcalibyście je palcami jakąś chwilę).

Ale to jest zamierzone! Skrzypienie konsoli współbrzmi z 8-bitowymi utworami, do tego sprawia wrażenie, że zbyt duży nacisk nie wyrządzi jej żadnej krzywdy. Gdyby wszystko stwarzało pozór dokręconego na ostatnią śrubkę, być może łatwiej byłoby o uszkodzenia mechaniczne na zewnątrz czy wewnątrz konsoli. W każdym razie skrzypienie nie brzmi na przypadkowe, a raczej na klimatyczny zamysł konstrukcyjny.

999 gier – dużo czy mało?

Producent deklaruje, że na konsoli znajduje się tysiąc i jedna gra mniej. Tak jest, jednak… napotkałem się na co najmniej cztery nieprzetłumaczone azjatyckie “krzaczki”. Odnalazłem też parę gier, które się powtarzały (tytuł zapisany z i bez “the”). Wiele z tych gier jest sequelami (jak np. 35 [sic!] części cyklu The King of Fighters, 12 części Knights of Valour).

Łącznie w Pandora’s Key 5S znajdziemy może nieco mniej niż 800 unikalnych, niezawierających problemów z tłumaczeniem pozycji. To wciąż jest naprawdę dużo! Chcąc poświęcić każdemu tytułowi dziesięć minut osiem godzin dziennie, zapełnilibyśmy sobie cały miesięczny etat.

Praktycznie każda gra zapewnia możliwość gry wieloosobowej. Z reguły wygląda to tak, że najpierw gra pierwszy gracz, a gdy zginie bądź przejdzie do kolejnego poziomu, zliczana jest suma jego punktów; potem – zgodnie z kolejnością – jest pora na drugiego gracza. Są jednak gry – a w tych 999 niemało ich – które umożliwiają synchroniczną rozgrywkę dwóch osób (kooperacyjną lub na podzielonym ekranie) – bijatyki, wyścigi, zręcznościówki, gry logiczne, Tetris.

Pełną listę gier znajdziecie tutaj (klik!).

Pandora’s Key 5S
jako prezent dla dziecka

Propozycja idealna, jeśli chcecie zafundować dziecku – czy to młodszej siostrze bądź bratu, kuzynostwu lub swojej pociesze – możliwości wkroczenia w świat klasycznego, “starodawnego” gamingu polegającego na (z punktu widzenia niekumatych dorosłych) waleniu w konsolę z całej siły i obserwowania zmieniających się obrazków na monitorze.

Oprócz najklasyczniejszych w świecie bijatyk na konsoli znajdziemy też gry, które wykształciły w nas umiejętności analitycznego myślenia i polepszyły pamięć. Najlepsza edycja Arkanoida z 1986 roku, bez zbędnych “fajerwerków” graficznych, pozwoli skupić się na rozwoju wyobraźni przestrzennej dzięki szacowaniu trajektorii lotu piłek, wyboru najoptymalniejszych ustawień ruchomej platformy. Pociechy będą mogły razem rozwijać swoje umiejętności logiczne dzięki temu, że wiele gier, jak np. Dr. Mario, oferuje tryb gry dwuosobowy kooperacyjny lub z podzielonym ekranem.

Wyczujcie jednak gust dziecka. Nie będzie większego problemu, gdy duchem będzie wciąż raczkować w grach wideo. Jednak kupując taki sprzęt dla młodziaka wychowanego w hiperrealistycznej grafice, graniu przez Internet, wodzeniu gracza za nos dzięki kompasom, minimapom i wykrzyknikom, możliwości kupowania skinów do wszystkiego i tych wszystkich lootboxów, możemy spotkać się z pewnym… oporem. Takiej osobie należy pokazać, dlaczego taka rozrywka może być naprawdę emocjonująca. Dla jednych takie doświadczenie pozostanie ciekawostką, z czym trzeba się będzie pogodzić, jednak dla innych może stanowić podstawę do zrozumienia tego, czym jest esencja grania, co nam zapewnia, czego nas uczy.

Podsumowanie

Dzięki Pandora’s Key 5S zrozumiałem, że każda z gier dzieciństwa miała tytuł, który jednak brzmiał inaczej niż “ta gra z czołgami” (Battle City), “ta gra, gdzie skaczesz lwem przez obręcze” (Circus Charlie) czy też “ta gra, co jeździsz motocyklem z innymi i skaczesz przez górki” (Vs. Excitebike).

Sama w sobie konsola jest przyjemna – nic w niej nie irytuje, zastosowane materiały nie są drażniące w dotyku, oprogramowanie się nie zawiesza. W porównaniu z innymi konsolami tego typu nie wyróżnia się przesadnie ani w jedną, ani w drugą stronę. Klasyk – to do niej pasuje najbardziej.

Zalety:

  • Dołączenie do zestawu każdego potrzebnego do gry kabla.
  • Konsola jest szeroka, co zapewnia możliwość swobodnej gry dwóch osób bez wychylania się przez ramię pierwszego gracza.
  • Ogromna baza gier składająca się z 999 tytułów.

Wady:

  • Skrzypienie, które jednak może być dla niektórych uciążliwe.
  • Kilka powtarzających się pozycji i nieprzetłumaczonych tytułów w 999 grach.
  • Niezbyt przyjazna w użytkowaniu przejściówka (wydaje się mało stabilna).

Ocena How2Play: 9/10