Sprzęt Gamingowy r.

#w3minuty MacBook Pro 13 2011-2012 – najtańszy używalny Mac za dobre pieniądze?

Od wieków wiemy, że MacBooki są drogie. Tak naprawdę drogie, nowe chodzą po kilka/kilkanaście tysięcy. Ale co jeżeli spojrzymy trochę wstecz? Pora na #w3minuty i MacBooka Pro z 2012 roku - cały czas warty zakupu?

#w3minuty

Sprzęt do testów został zakupiony w sklepie rnew.pl*

Specyfikacja

  • Procesor: i5-3210M/2.5GHz-3.1GHz
  • Intel HD Graphics 4000
  • RAM: 16GB (najczęściej spotykane są 4 i 8)/Ilość slotów 2
  • 500GB SSD
  • Ekran 13.3 cala, 1280×800, TFT
  • Porty: 2xUSB 3.0/Firewire/MagSafe/Mini DisplayPort/Gigabit Ethernet/ThunderBolt/Combo Jack 3.5/Napęd Optyczny SuperDrive 8x/Blokada Kensington/Czytnik kart SDXC

Fizyczne:

  • Wysokość: 2,41 cm
  • Szerokość: 32,5 cm
  • Głębokość: 22,7 cm
  • Masa: 2,06 kg

Tak patrzę na to wszystko po napisaniu dużej części i wyszło mi coś na pograniczu recenzji, rozmyślań o MacBookach oraz porównań do innych laptopów. Ciężko udawać, że nie istnieją inne opcje.

Pamiętajcie, jest to moja, bardzo subiektywna opinia – jeżeli chcecie rozpocząć dyskusję, zapytać się o coś lub po prostu się przywitać, to zapraszam do sekcji komentarzy (czy to tutaj, czy na YouTube).

Cena

Pierwsza rzecz, o której warto wspomnieć, jeżeli mówimy o MacBooku.

Ale Panie, toto przepłacone jest, za takie piniondze miałbym szmery, bajery i i7

I jest to… po części prawda. MacBooki są naprawdę drogie. Szczególnie na nasze kieszenie, gdzie w hameryce nawet Maki (iMaki i MakBooki, tak po rodzimemu), ogólnie produkty Apple są także uważane za bardzo drogie.

Dlaczego więc tyle piszę o tym? Ponieważ za ułamek ceny nowego MacBooka możemy otrzymać całkiem używalny sprzęt, z nowym systemem (chociaż o tym za chwilę) i… to Apple, ale o tym też za chwilę.

Od około 700 do 1700-2000 (górna granica = 16GB pamięci RAM oraz SSD co najmniej 500 GB, liczcie RAM z 300, a SSD za 200-300) złotych możemy dostać działającego MacBooka, z 2011-2012. Tak po prostu, będzie działać, będziemy w stanie powiedzieć “mam maka”. Okej, będzie to dość stary sprzęt, bo 6-8 lat to trochę na karku. Aczkolwiek także powiem, że po włożeniu SSD (wymiana jest dziecinnie prosta, jedyne co potrzebujemy, to dość specyficzny śrubokręt), może wymianę baterii, otrzymujemy bardzo dobry sprzęt.

Nie zaprzeczam, dla wielu taki wybór może być bardzo abstrakcyjny, szczególnie że za 1000, no, nawet 1300 złotych możemy dostać T450 (#pdk). Ale jak będę jeszcze pisać, taki MacBook to także zabezpieczenie.

Czyli… co dostajemy za 700-1000 złotych?

Po pierwsze, na takie okazje musimy chwilę poczekać, przeglądać Allegro/OLX i brać udział w aukcjach. Za taką kwotę dostaniemy dość podstawowy model z HDD i 4GB pamięci RAM. I ryskami, wgniotkami, do tego niestety musimy się przyzwyczaić. Najlepiej celować w modele z czystym środkiem, które zewnętrznie mogą odpychać niektórych. Jeżeli tylko matryca jest w idealnym stanie, klawiatura jest czysta, gładzik niepęknięty, to powinniśmy przemyśleć zakup.

I będzie to najpewniej Mak z 2011, więc nie będzie mieć oficjalnego wsparcia dla najnowszego systemu Mojave. Apple ucięło wsparcie włącznie z early 2012, ale jest jedno proste rozwiązanie (DosDude, klik).

Oczywiście, chcemy kupić Maka, co dla wielu może być idiotyczne. Rozumiem, zawsze możemy zrobić dla siebie Hackintosha, do tego zachęcam, ponieważ jest to dość proste (chociaż jest kilka ważnych rzeczy, m.in to że Mojave nie ma jeszcze sterowników dla kart Nvidii).

Tylko wiecie co? Zauważyłem, że na MakBooki jest zawsze popyt. Nie ważne kiedy, zawsze znajdzie się ktoś, kto chce kupić Maczka. I nie tracą one tak wartości, co dla niektórych posiadaczy laptopów może być szalone. Ale nie, czasem możemy kupić MBPro za 800-1k, poużywać go, dodać SSD i sprzedać za 1-1.1k.

 

A co wyżej dostaniemy?

Najczęściej będzie to model z mid 2012 i wyżej, nowszą i5 z wyższym taktowaniem, więcej RAM-u, najczęściej zamontowany już SSD, lepszy wygląd zewnętrzny, gwarancję, fakturę (dwa ostatnie, jeżeli kupujemy od firmy). Jeżeli nie chcemy się bawić i ryzykować, to warto przemyśleć taki wybór. No i kupując od firm, najczęściej mamy kilka dni na zwrot, więc jeżeli coś nam nie podpasuje w systemie, to możemy odzyskać pieniądze.

Więc, warto (myśląc tylko o aspekcie pieniężnym)?

Jeżeli chcecie spróbować czegoś nowego, macie dosyć Windy, wgrywanie MacOS na laptopa to dla Was wyższa szkoła jazdy (a da się, oj da się), to tak. Jest jednak kilka rzeczy, które nie są tak wspaniałe, jeżeli mówimy o tanich MacBookach. Są też plusy.

Polecam też myśleć o tym trochę inaczej, tzn. nie jako pieniądze, które wydamy bezpowrotnie, a coś, co odzyskamy, jeżeli coś się nam nie spodoba.

Ekran

13,3 cala, TFT 1280×800

Tak, to nawet nie jest magiczne 1366×768, które możemy zobaczyć na najbardziej podstawowych laptopach, nie mówiąc już nawet o 1440×900.

Czy jest to słaba rozdzielczość? Trochę.

Czy jest nieużywalna? Nie.

To nie jest tak, że nie ma różnicy, ponieważ jest. Aczkolwiek odwzorowanie kolorów, ich nasycenie i ogólna prezencja ekranu (jeżeli istnieje coś takiego) nie sprawiają, że mamy od razu na myśli “witamy w 2006”. Jest używalny, nie jest świetny. Wystarczyć, wystarczy.

Kąty są okej, matryca odblaskowa, ale na polu (czy dworze, wybaczcie, jestem z małopolski) też da się z niej korzystać.

Chociaż teraz nie zamierzam wychodzić na -15 na zewnątrz, aby nagrać b-rolla do filmu, gdzie “wow, korzystam z maka na dworze (ha!)”

Muszę o zaznaczyć oczywiście, że to nie jest najlepsza część tego laptopa, ale nie sprawia, iż jest to coś tak złego, że niszczy ocenę całego laptopa. Po prostu znaczący minus do przełknięcia.

Procesor/RAM

Omójbosh

To da się pracować na tak starym procesorze? Tak. Optymalizacja jest niezła, szczególnie że Apple tworzy ten system pod Maki, a nie pod tysiące składaków z Celeronem czy i9. Może i jest to już trochę mit, aczkolwiek High Sierra czy Mojave działa po prostu bardzo dobrze na takich maszynach. Nie jest to nic, na czym będziemy w stanie wyrenderować najnowszy film w 4K (chociaż… da się! Ale FullHD to mus) czy pobawić się programach z grafiką 3D.

Do pracy czy nauki z “internetem”, jak na to mówię, więc “Pakiet Google”, WordPress, Gimp czy inny edytor grafiki/tekstu – jest świetnie. Tak po ludzku ciężko mi mieć cokolwiek do zarzucenia. Jeżeli nie będziemy patrzyli na suche statystyki, wyłączymy na chwilę część naszego mózgu, który mówi nam cały czas, że “to jest sprzęt sprzed tysiąca lat”, to… będzie to naprawdę używalny sprzęt.

W moim przypadku jest to i5 3 generacji, 3210m, więc procesor kręcący się do 3.1 GHz przy turbo, nieźle. Tu macie syntetyczne testy, które… są.

A tutaj porównanie laptopów, które posiadam w tym momencie:

A co do pamięci RAM: 4GB wystarczają do internetu, 8GB to optimum dla każdego, może nawet za dużo, a 16GB to overkill (więc mam 16). Wymiana także jest banalnie prosta, jak w każdym normalnym laptopie, jedynie potrzebujemy specyficzny śrubokręt.

Bateria

I tutaj zaskakująca rzecz: nowa bateria zapewni nam około 5-6 godzin pracy na baterii, używana – 2-4. Cały czas jest zaskakujący wynik (jak na używany sprzęt) za 1000 zł, więc hej, zawsze możemy kupić nową baterię, która wyniesie nas nie tak dużo – od 100 do 200 złotych. Po wymianie dostajemy używany sprzęt, który wytrzyma nam naprawdę długo w trasie. Czy inne sprzęty po wymianie baterii także wytrzymają tyle? Tak, ale w niektórych przypadkach wymiana będzie kosztowała nas trochę więcej.

Klawiatura/Touchpad

Cóż, jest to typowa klawiatura od MakBooka Pro: dla jednych okropna, dla drugich świetna. Moja, dość subiektywna opinia jest prosta: dobra klawiatura. Ta od Lenovo cały czas jest lepsza, aczkolwiek moim zdaniem MBPro przegania pod tym względem m.in XPS-a.

A ta nowa klawiatura butterfly z MBPro (2016+)? Oj narobię sobie hejterów (jakbym już nie miał), ale ta najnowsza jest świetna.

Wracając do głównego bohatera. Skok jest przyjemny, odczucia są dość powtarzalne. Wszystko jest na swoim miejscu. Dodatkowo mamy podświetlenie! I to swobodnie możemy dobrać odpowiednią jasność podświetlenia (co nie jest tak oczywistą sprawą w przypadku innych laptopów).

TP

Kocham gesty. Wiem, jest to strasznie zła rzecz, aczkolwiek korzystanie z touchpada przychodzi mi już tak naturalnie, przechodzenie pomiędzy aplikacjami pełnoekranowymi, powiększanie, otwieranie Launchpada i wiele więcej. Wiecie, co jest okropne? Przywiązałem się do tych gestów. Na co dzień, kiedy mam pod ręką tylko X240 nieumyślnie próbuje korzystać z gestów Maka, ech. Głupotka, pewnie dla wielu z Was będzie to jedna z najgłupszych rzeczy, ale korzystanie z gestów jest po prostu świetne.

Głośniki

Umieszczone są tuż za zawiasami monitora. Nie są specjalne, aczkolwiek nie są złe. Takie typowe głośniki z laptopa premium. Grają wystarczająco głośno i wyraźnie, abyśmy byli w stanie oglądać na nim filmy.

Wykonanie

Po prostu bardzo dobre. Żaden plastik czy gumowany plastik, który ma sprawiać wrażenie drogiego. Jest to laptop premium, więc Apple nie idzie w półśrodki, co ma swoje skutki. Laptopy są trochę podatniejsze na zarysowania czy uszkodzenia, szczególnie że na srebrnym widać dosłownie wszystko. Ale mamy tutaj do czynienia z czymś tak…. dobrym? Na pewno sprawiającym wrażenie tego, że w rękach mamy coś droższego. Ale na kontrargument dodam, że wiele laptopów niesie ze sobą takie doznania, tylko kosztują podobnie co MacBook.

Dodam też, że jest to klocek. Aluminiowy klocek, który jednych odrzuci, jednych rozkocha.

Wrzucę jeszcze tutaj jedną myśl: dacie wiarę, że Apple upchało tutaj także czytnik płyt? Moim zdaniem lepiej jest wymienić to na… drugi dysk – tym razem HDD. Wiecie, SSD do najważniejszych programów, a HDD do pierdół. A caddie (czyli tzw. koszyk na dysk, który wkładamy w miejsce czytnika płyt) to grosze tak swoją drogą.

I najważniejsze pytanie dnia: czy da się na tym grać?

W LoL-a? Hm…

Najpierw pomyślmy, co najpierw jest dla nas priorytetem: zagrać w grę, czy zagrać w nią z niekrzaczącą się grafiką?

Wiecie co, no da się spokojnie zagrać. Oczywiście musimy zmniejszyć detale do minimum, uważać na RAM i… tak, da się zagrać. Reszta gier “lekkich”, tzn. takich, które pójdą na ziemniaku, też powinny zadziałać, aczkolwiek gry te muszą mieć swoje wersje na MacOS-a. To samo tyczy się aplikacji, miejcie to na uwadze.

Jestem cholernie zdziwiony, chociaż nie powinienem być. LoL chodzi (na maksymalnych, w 1280×720) w 35-45 klatkach na sekundę. Jeżeli obniżymy ustawienia na średnie, to otrzymamy solidne 60 fpsów, z małymi spadkami w TF-ach. Nie żartuje, na tym gra się naprawdę przyjemnie. Dawno nie byłem tak zadziwiony. A, Mojave ma trochę bugów z LoL-em, więc uważajcie.


Narzekanie, blablabla

Niemniej jednak nie sposób nie wspomnieć o wykonaniu bebechów… chociaż o wiele częściej ostatnio wszyscy się skarżą na nowe MacBooki, m.in problemy z:

  • klawiaturami,
  • MBPro z i9,
  • taśmą łączącą ekran z płytą.

Powyższe problemy to tylko pierwsze z brzegu, po więcej proszę się zgłosić do Louisa Rossmana. Jestem w pełni świadomy tych problemów, więc nie musicie mnie wyklinać za to.

I żeby nie było, MacBook Pro z 2011-2012 też ma swoje problemy, aczkolwiek w tym momencie części są na tyle tanie, że można wrzucić je w “i tak coś takiego mogłoby się stać z innym laptopem”. Tak, MacBooki nie są zrobione ze złota, nie działają na magii elfów – to taki sam komputer, jak ThinkPad, laptopy HP czy Della.

Chociaż także warto powiedzieć, że te MacBooki (do mid-2012 bez retiny) są najprostsze do aktualizacji hardware – czyli na ludzkie, aby dodać nowy dysk SSD czy trochę pamięci RAM. Dalej było tylko ciężej (Retina 2012+ miała wlutowane RAM-y, a potem… Apple wszystko wlutowało, gj).


Co myślę o tym?

Mówcie co chcecie, aczkolwiek niektóre produkty tej firmy są po prostu magiczne. Oczywiście jest to bardzo subiektywna opinia, nie dałbym rady przesiąść się na sam ekosystem Apple, kocham Windowsa całym serduszkiem. Chociaż subiektywnie (BARDZO SUBIEKTYWNIE) MacOS, czy wcześniej OSX, jest systemem idealnym dla laptopów.

Przy pracy na dość małym ekranie, możliwość rozciągnięcia jednej aplikacji, wrzucenia sobie Tidala/Slacka/Filmu na YouTube w drugi “ekran” i płynne przełączanie się pomiędzy nimi. Oczywiście wiem, że na Windowsie jest to także możliwe, aczkolwiek… cały czas subiektywnie powiem, że dopiero tutaj zacząłem korzystać z tego cały czas.

Nie, nie bronie tutaj Maków, są to dość specyficzne komputery, z dość specyficznymi problemami, ciężko temu zaprzeczyć.

Jeżeli kupicie MakBooka, to najpewniej też kupicie iPhone’a, potem przyjdzie czas na Hackintosha lub iMaca (pierwsza opcja dla każdego, kto chce grać na komputerze). Apple zapewnia świetny ekosystem, aczkolwiek bardzo często jeden ekosystem jest więzieniem, z którego ciężko uciec. Takie fyi, może kiedyś o tym więcej powiem.

 

Wracając – w tym momencie kupienie nowego MacBooka (szczególnie w Polsce) to dość duży wydatek. +5 tysięcy za najbardziej podstawowy model? DWA RDZENIE?! Tsak, ale rynek pokazuje że jest naprawdę dużo osób skłonnych zapłacić tak srogą cenę za taki sprzęt (chociaż powiem też że MacOS jest tak dobrze zoptymalizowany, że dwa rdzenie wystarczają na MBP2016).

I tutaj pojawia się opcja zakupu laptopa za 1-2k. Nie będzie to idealny komputer, będzie mieć starsze podzespoły i dla wielu zakup czegoś takiego będzie wariactwem.

Wiecie co? Może czasem warto spróbować czegoś nowego, coś kompletnie innego?

Maki nie są idealne, Maki nie są odpowiedzią na każdy problem z komputerem. Ale stanowią opozycję dla laptopów z Windowsami.

I na koniec

Zobaczcie film od Włodka:

Tak po prostu, wracam do tego filmu co parę miesięcy.

I przez ten film zainteresowałem się systemem Apple. I nie, nie żałuje, przynajmniej wiem, co ma do zaoferowania inna strona.

tl;dr

5 rzeczy na +

  • MacOS (i wszystkie pozytywne rzeczy związane z tym systemem)
  • Cały czas aktualny soft i świetna optymalizacja
  • Wykonanie
  • Klawiatura
  • Cena (w odniesieniu do nowych Maków)

5 rzeczy na –

  • Ekran
  • Stare podzespoły
  • Przy tańszych Makach – słaby wygląd i trochę rzeczy do wymiany
  • MacOS (i wszystkie negatywne rzeczy związane z tym systemem, chociaż dla mnie to nie minus, szczególnie że dla tego systemu kupujemy tego laptopa)
  • Okazjonalne problemy typowe dla Maków

Nie bójcie się czegoś innego. Tani MacBook może być przepustką do innego świata, szczególnie że za 2-3 tysiące dostaniemy już o wiele nowszy sprzęt: MBPro Retina czy MacBook Air. Ale moim zdaniem, lepiej jest spróbować czegoś tańszego na początek, szczególnie że i tak nie stracimy na tym wiele (lub nawet będziemy w stanie zarobić, jeżeli trafimy na dobrą cenę Maka “do pracy nad nim”). Jak się nie spodoba, to sprzedamy bez sentymentu. Będziemy przynajmniej w stanie powiedzieć że “mieliśmy maka”. A jeżeli się spodoba? No to witamy w ekosystemie Apple. I nie, nie trzeba wydawać fury pieniędzy na niego. Ale o tym… kiedy indziej.

Po prostu warto spróbować, szczególnie że możemy na tym zarobić nieźle. Aczkolwiek pamiętajmy, że musimy ogarnąć czy dany komputer może przynieść profity.

Niemniej jednak, ten system jest świetny. Ale to tylko moja osobista opinia, pamiętajcie o tym.

*To nie jest mój pierwszy zakup w tym sklepie, więc nie martwcie się. Wszystko jest tzw. “legit”, normalny paragon czy faktura.