Sprzęt Gamingowy r.

Fury Thunderjet: rewelacyjny zestaw dla początkującego gracza

To już nie te czasy, kiedy do wejścia do gry wystarczała nam myszka z kulką, zwykła biała klawiatura z pożółkłymi klawiszami za 15 zł i niedopasowane do ucha słuchawki z nieprzyjemnej pianki. Tylko pozazdrościć tego, że obecne pokolenie może cieszyć się tanimi jak barszcz peryferiami komputerowymi z ledami RGB, gamingowym wyglądem i - co najważniejsze - wszystkim zawartym w jednym zestawie.

Sprzęt dzięki: Entrymedia

Zdjęcia: Nalthe

Szczegółowe informacje

Zestaw składa się z czterech części: klawiatury, myszki, podkładki i słuchawek. Poniżej znajdują się szczegółowe informacje na temat poszczególnych elementów zestawu.

Klawiatura:

  • liczba przycisków: 104,
  • klawisze multimedialne: 12,
  • długość przewodu: 1,6 m,
  • wymiary: 460×170×30 mm,
  • waga: 880 g (bez kabla)
  • technologia anti-ghosting dla większości kombinacji klawiszy (do 19 równocześnie),
  • podświetlenie RGB,
  • otwory odprowadzające wodę.

Myszka:

  • do 2400 DPI,
  • zakres rozdzielczości: 800/1200/1600/2400 DPI,
  • liczba przycisków: 6,
  • długość przewodu: 1,8 m,
  • podświetlenie: 4 kolory
  • waga: 95 g (bez kabla).

Podkładka:

  • materiał: tkanina (wierzch), guma (spód),
  • rodzaj powierzchni: speed,
  • wymiary: 320×240 mm.

Słuchawki:

  • dynamika głośników: 108 dB,
  • pasmo przenoszenia: 20-20 000 Hz,
  • złącze: 2×3,5 mm minijack,
  • mikrofon: tak,
  • czułość mikrofonu: -56 dB,
  • długość przewodu: 1,8 m,
  • waga: 210 g.

Więcej na stronie producenta: klik!

Cena: od 139 zł (zobacz na Ceneo)

Pierwsze wrażenia

Przywitajmy dziś pudełko przypominające dużą walizkę, w której znajduje się zestaw Thunderjet od Fury: klawiatura, myszka, podkładka oraz słuchawki z wbudowanym mikrofonem.

Fani sił powietrznych i używanych w powietrzu myśliwców, a w szczególności ci grający drzewkiem USA w War Thunderze powinni skojarzyć, skąd wzięła się nazwa zestawu: od jednego z pierwszych myśliwców Sił Powietrznych Armii Stanów Zjednoczonych, czyli Republic F-84F Thunderjet. Na tym się chyba kończą ich wspólne cechy… a szkoda, bo można było pociągnąć to w jakiś ciekawszy sposób.

Gdybym tak dziś odbierał prezenty pierwszokomunijne, byłbym niezmiernie ucieszony już samym faktem spakowania czterech sprzętów do jednego wspólnego pudełka. Kto by się nie cieszył z nas, gamerów w komżach czy albach, ledwie przebierających się po uroczystości kościelnej, na taki widok?

Zestaw jest dedykowany głównie młodym i początkującym graczom, którzy dopiero poznają znane nam od lat klasyki gier – może spoza oferty z kartridżów NES-a. Przeznaczony jest dla tych, których pierwsze doświadczenia wpłyną na to, jak będą postrzegali sprzęt komputerowy w przyszłości. Pod tym kątem zamierzam sporządzić recenzję. Pamiętajcie, żeby mieć to na uwadze przy dalszym czytaniu tekstu.

Klawiatura Fury Thunderjet

Pierwsza w życiu klawiatura gamingowa powinna sprawiać dobre wrażenie i nie zrazić gracza już na samym początku. Fury Thunderjet wywiązuje się z tego należycie.

Przyznaję, że trudno jest jej wygląd potraktować obojętnie. Na pierwszy rzut oka klawisze wyglądają masywnie, wręcz topornie, przypominają bardziej grupę bloków niż pojedyncze przyciski, a wszystko to jest wbudowane w pewien kawał blachy. Pozory mylą, ponieważ sprzęt… jest lekki – waży poniżej kilograma (bez kabla).

Obudowa została wykonana z metalu kilkumilimetrowej grubości. Wbrew pozorom jest naprawdę odporny na odgięcia: widoczne na zdjęciu zakrzywienia na bokach i u dołu zostały wykonane fabrycznie i są elementem designu.

Klawiatura Fury Thunderjet to klawiatura membranowa. Nie oznacza to wcale, że jest gorsza od swoich (droższych) rówieśniczek – mechanicznych (których cena zaczyna się od ceny całego zestawu Fury Thunderjet). Nie chciałbym wywoływać burzy wadami i zaletami wyboru układu membranowego, zwłaszcza dla młodego gracza, któremu zestaw jest dedykowany…

Wysoki skok klawiszy sprawia, że są one głośniejsze. Z drugiej strony dzięki temu rozwiązaniu minimalizujemy ryzyko zalania: w klawiaturze znajdują się wywiercone niewielkie otwory, których zadaniem jest odprowadzanie wody tak, by nie pozwolić jej się dostać do żadnego istotnego komponentu.

Co oprócz tego? Anti-ghosting pozwala na używanie do 19 klawiszy jednocześnie, dzięki czemu można zagrać we dwójkę bez ryzyka “zapominania” przez sprzęt o wciskanych przyciskach. No i najważniejsze: podświetlenie RGB składające się z sześciu stref, sprawiające wrażenie tęczowego gradientu. Nie jest ono programowalne. Nie da się zmienić koloru dookoła klawiszy. Jedyne, co możemy, to zmienić tryb oświetlenia (ze stałego na pulsacyjny) oraz zmienić jego natężenie. Mamy również możliwość całkowitego wyłączenia go, by nie męczyć wzroku. Wszystko za pomocą jednego bądź dwóch klawiszy.

Przyciski od F1 do F12 są również przyciskami multimedialnymi. Po wciśnięciu kombinacji klawiszy Fn + F3 podgłośnimy dźwięk, a dzięki Fn + F12 wywołamy kalkulator.

Przejście z klawiatury Fury Thunderjet na inną nie powinno stanowić większego problemu. Stosuje standardowe rozwiązania, uniwersalny układ klawiszy*, łatwo się w niej odnaleźć.

Niestety, ale produkt ma dwie wady: skrzypiący klawisz spacji oraz kiepskie ślizgacze (przyklejone na wątpliwej jakości klej, odpadające już w pierwszym tygodniu użytkowania). Z dwoma tymi wadami można sobie jednak poradzić: spację należy wciskać pośrodku; żeby sprzęt nie przesuwał się po całym biurku podczas gry, można dokupić większą, zapobiegającą temu podkładkę. Nadal jest to jednak wydatek, który nie powinien mieć miejsca.

Klawiatura nie posiada żadnego oprogramowania ani programowalnych klawiszy.

* Uniwersalny układ klawiszy – czyli długi klawisz backspace, dwa klawisze Windows, enter wcięty u dołu etc.

Myszka Fury Thunderjet

Pięść i pioruny. Bardziej gamingowo się nie dało!

Myszka posiada ten drapieżny look, który uwydatnia się dopiero po podłączeniu jej do komputera. Wtedy wszystkie te pioruny, liniowe zdobienia na bokach i pięść zaczynają się świecić. Na jaki kolor? Zależy od ustawień DPI, które można zmieniać przyciskiem nad kółkiem myszki.

Są cztery ustawienia koloru od 800 do 2400 DPI: fioletowy, niebieski, różowy i czerwony.

Co jednak, gdy podoba nam się ustawienie fioletowe, ale wolelibyśmy mieć tyle DPI, co przy czerwonym? Pstro. Producent nie zapewnia oprogramowania, dzięki któremu można byłoby to zmienić.

– – –

Czy 2400 DPI wystarczy dla początkującego gracza? W końcu pewnym standardem gamingowych myszek jest zapewnienie minimum 8000 DPI – są i takie, które maksymalnie pozwalają na 16 000 jednostek.

Sądzę, że tak. Istotniejsze od szybkiego klikania jest to, by wiedzieć, gdzie klikać. 2400 DPI to normalna czułość myszki, pod warunkiem, że ów nowicjusz nie jest hodowany na przyszłą gwiazdę e-sportu w strzelankach jak Counter-Strike: Global Offensive czy Fortnite.

Sprzęt został pokryty gumą, która ma na celu zapobiegać zbytniemu poceniu się dłoni. Nie trzeba mieć nadmiernej potliwości, by tego doświadczyć – wystarczy naprawdę trudny boss, na którego prędzej czy później wszyscy trafimy.

Myszka jest średniej wielkości: dla małych dłoni będzie duża (ale nie za duża), a dla większych – odpowiednio leżała w dłoni. Z powodu konstrukcji klikanie nie zostało wyciszone, przez co jest na takim poziomie głośności, jak w standardowej myszce z tej półki cenowej.

Niestety, ale i w tym sprzęcie mam zastrzeżenia. Przy potrząsaniu myszką możemy dokładnie usłyszeć grzechotanie jego kółka odbijającego się na rolce – nie zostało sztywno zamocowane. Prócz tego materiał, z którego wykonano gryzonia, wydzielał niemiłą woń gumy, osadzający się na dłoniach, przypominający ten, który czuć na dużej hali lub magazynie. Nie był wyczuwalna z daleka, tylko właśnie na dłoniach, zwłaszcza po dłuższym użytkowaniu. Zapach zaczął słabnąć dopiero po trzech tygodniach testów – nadal jednak nie zniknął.

Podkładka Fury Thunderjet

Podkładka, która z całego zestawu najbardziej przypadła mi do gustu. Zwykła, z czarnej tkaniny i z małym logo w rogu. Po prostu podkładka, która – niezależnie od tego, na jakim biurku postawisz – będzie pasować.

Jest średniego rozmiaru: 320 na 240 mm. Dodatkowo jest miękka i łatwo się ją zwija w rulon, dzięki czemu można ją ze sobą zabrać i nie doświadczać problemów z czułością myszki.

Stosując ją pod myszkę z zestawu Fury Thunderjet, unikamy rysowania i szybkiego zużywania się powierzchni sprzętu, dodatkowo zwiększamy jego czułość przez wyeliminowanie nierówności powierzchni, jakie są na każdym biurku. Dodatkowo podkładka z drugiej strony została wykonana z antypoślizgowego materiału, dzięki czemu – co muszę przyznać – naprawdę stabilnie trzyma się powierzchni biurka – ani razu nie przesunęła mi się podczas użytkowania (w przeciwieństwie do klawiatury).

Po dwóch tygodniach zaczęły pojawiać się na niej pierwsze drobinki kurzu. Dla osób posiadających zwierzęta gubiące futro może być to jeszcze większy problem.

Największym jej mankamentem jest… znów zapach gumy. Ponownie: nie roznosi się po pokoju, jednak zostaje na dłoniach (w tym przypadku również na myszce). Podejrzewam, że wyczyszczenie podkładki załatwiłoby sprawę. Metoda będzie identyczna jak ta opisana w jednym z naszych artykułów.

Uwagę zwraca również brak obszycia podkładki. Po dłuższym użytkowaniu może się okazać, że jej boki zaczną się pruć.

Słuchawki Fury Thunderjet

Ostatnim recenzowanym elementem zestawu są słuchawki z wbudowanym mikrofonem. Na wstępie: bardzo spodobał mi się ich wygląd, pomimo że nie koresponduje do końca z pozostałymi elementami zestawu Fury Thunderjet, a raczej: bardziej pasują do prostej podkładki niż piorunującej myszki. Z kształtu są trochę kanciaste, trochę obłe, z bardzo minimalistycznymi niebieskimi wstawkami.

Słuchawki są uniwersalnego rozmiaru, dostosują się zarówno do głowy 10-latka, jak i osoby dorosłej. Oceniam je jako wygodne. Zakrywają całą powierzchnię ucha, jednak nie są tak dźwiękoszczelne, jak mogłoby się wydawać. Z drugiej strony może to dobrze, w takim wieku trudno kogoś oderwać sprzed komputera…

Posiadają również pilot w kablu, dość duży, można dzięki niemu regulować jedynie głośność.

A jak z dźwiękiem?

Ogółem… słuchawki poprawnie odtwarzają dźwięki, nie zacinają się, posiadają kabel wystarczającej długości (1,8 metra to pewien standard), zapewniają wszystkie konieczne funkcje do grania. W żaden sposób mnie sobą nie zniechęciły do grania w nich.

Jestem zdania, że przy słuchawkach z niższej półki cenowej powinniśmy się kierować głównie wygodą i tym, czy nie ma szumów. Słuchawki z zestawu Fury Thunderjet spełniają te kryteria. Sprawa wyglądałaby inaczej, gdybyśmy mieli więcej pieniędzy do przeznaczenia na porządne słuchawki – ale nie te gamingowe, by lepiej słyszeć skowyt stojącego za plecami cieniostwora, a raczej takie, które pomogą nam wydobyć całą głębię dostępnych człowiekowi wrażeń słuchowych, jeśli wiecie, co mam na myśli.

Podsumowanie

Zestaw Fury Thunderjet będzie strzałem w dziesiątkę, jeśli szukacie prezentu dla młodego gracza, takiego, który jest najbardziej podatny na fascynację gamingowymi rzeczami.

Zalety:

  • Cały zestaw gotowy do podłączenia i grania za małe pieniądze. Za 139 zł otrzymujemy: klawiaturę, myszkę, podkładkę oraz słuchawki (z wbudowanym mikrofonem).
  • Podświetlenie RGB za stosunkowo niską cenę (zarówno klawiatury, jak i myszki).
  • Sprzęt nie rozczarowuje. Sprawia dobre pierwsze wrażenie, pomimo pewnych wad należycie wykonuje swoją robotę, jest przede wszystkim wygodny.

Wady:

  • Nie do końca zachowany design: brak elementów wspólnych wyglądu, które miałyby pokazać, że jest to zestaw. Logo na każdym sprzęcie wygląda trochę inaczej, połowa sprzętów posiada niebieskie akcenty, pozostałe – białe.
  • Widoczna tu i ówdzie niska jakość materiałów: osadzający się zapach gumy, grzechoczące kółeczko od myszki, kiepskiej jakości klej… To są drobiazgi, które zauważy osoba mająca więcej do czynienia ze sprzętem niż nowicjusz. Paradoksalnie żywotność sprzętu stoi na wysokim poziomie.

Ocena How2Play: 7/10