Pokemon GO r.

Czy Pokemon GO upadnie tak szybko, jak zyskało popularność?

Sezon ogórkowy w pełni; niemalże każdy, kto posiada telefon, którego nie dostał w spadku po babci, gra w Pokemon GO.  Z pewnością wiele osób padnie ofiarą selekcji naturalnej, spadając z mostów, wpadając pod samochody czy będąc zastrzelonym na terenie wojskowym. Mimo że gry terenowe nie są niczym nowym (m.in Ingress), to dopiero teraz doczekaliśmy się światowego hitu. Dlaczego tak się stało i co będzie dalej?

Chciałbym w porządku chronologicznym przeanalizować sukces Pokemon GO, odnosząc się do przeszłości, teraźniejszości oraz przyszłości.

Jeśli jesteś fanem pokemonów, zajrzyj na największą witrynę dotyczącą gry – Pokemon GO Polska!

pokemongopolska

Świat przed Pokemon GO

pokemon cubone fan art 1280x800 wallpaper_www.wall321.com_63

Jedną z głównych przyczyn sukcesu Pokemon GO jest słabość i wtórność na rynku gier sieciowych. Forma gier męczy od dłuższego czasu. Gatunek MMORPG całkowicie upadł za sprawą rozwoju mediów społecznościowych; kiedyś w tych tytułach szukało się podziwu, znajomych, gildii; spędzało się wiele godzin nie tylko na graniu, ale także rozmowach i poznawaniu nowych towarzyszy broni; niestety tę funkcję przejął m.in Facebook, a jedyne, co nam zostało, to bardzo monotonna rozgrywka w porównaniu do innych gatunków gier. Po MMORPG do głosu doszły gry MOBA oraz FPS; oba te typy istnieją dość długo na rynku i stały się niezwykle wtórne, nowe aktualizacje lub całe tytuły polegają na kilku kosmetycznych zmianach poprzednika (np. DotA -> LoL, CS 1.6 -> CS:GO, TF -> Overwatch).

Nic więc dziwnego, że gracze powoli zaczęli oglądać się za czymś nowym. W 2013 roku na rynek weszła gra terenowa MMO Ingress (Niantic), jednak nie odniosła ona spodziewanego sukcesu (choć zebrała pokaźne grono fanów) – o ile pomysł i mechanika były trafione, to świat przedstawiony w grze był trudny do przełknięcia dla “przeciętnego Kowalskiego”… Trzeba było czegoś lekkiego, lekkostrawnego, co sprawdziło się w przeszłości…

Pokemonowy hype

landscape-1456483171-pokemon2-1

I tutaj właśnie zaatakowały nas pokemony, które są doskonale zapamiętane z dzieciństwa obecnych 25-30-latków, którzy oprócz anime wiele godzin spędzili przy emulatorach GBC/GBA/DS lub na samych przenośnych konsolach. Uniwersum podziałało również na współczesne dzieci oraz nastolatków, a dodatkowo nasunęło nostalgiczne wspomnienia starszej generacji. Efekt kuli śnieżnej sprawił, że tytułem zainteresowali się również nasi rodzice, aby zobaczyć, w co grają ich pociechy.

Mimo że sprawa jest świeża, to nikogo nie dziwią Lure odpalone w miejscach pracy. Warto zauważyć, że pierwsze reakcje starszyzny były dość pogardliwe: “jakie do durne: łazić z telefonem i szukać stworków”, “dziecinada”; jednak nie zajęło dużo czasu, aby większość zmieniła zdanie. Wiele otyłych osób wyszło z domu i przełamało wstyd; ci w lepszej formie po prostu dostali impuls, aby ruszyć się sprzed komputerów i wyjść na dwór lub pole (pozdrawiam południe).

Wszystko wygląda pięknie i różowo, ale czy aby na pewno takie jest? Nie do końca. Nie chcę tu jak stary zgred ględzić o tym, że można wpaść pod samochód, grając w Pokemony, ponieważ to oczywiste – dam sobie głowę uciąć, że więcej wypadków jest spowodowanych przez ludzi piszących SMS-y. Istnieją jednak inne zagrożenia dla samych graczy, jak i tytułu…

Pokemony wiecznie żywe?

8af3ab0e5bfa5583fb00f4a015bb90a9-amazing-fan-art-of-all-151-original-pokemon-by-151-different-artists

Na początku przyjrzyjmy się aspektom dotyczącym graczy. Wychodzenie na dwór zamiast siedzenie przed komputerem – wspaniała sprawa; jednak popatrzmy na to z drugiej strony. Czy aby na pewno przebywanie na dworze cały dzień jest dobry pomysłem? Wielu graczy mimo deszczu, śniegu, burzy, gradu z pewnością zaryzykuje własne zdrowie, dając się zwabić nowym zdobyczom lub przejdzie nocą w niebezpieczne dzielnice. Oczywiście mam świadomość, że większości ludzi tego nie zrobi, tak jak większość osób nie uzależnia się od gier komputerowych, jednak istnieje grupa mająca skłonności do stawiania rozgrywki ponad własne bezpieczeństwo. W przypadku komputera, jedyne, co ryzykujemy, to stratę czasu i ewentualne problemy z sylwetką; w przypadku gier terenowych ryzyko może być o wiele większe. Odległość od listwy zasilającej jest o wiele mniejsza niż 15 kilometrów od miejsca zamieszkania. Nie można do końca zrównać dwóch uzależnień i oceniać, które zło jest lepsze; jednak myślę, że jest to zagadnienie, nad którym warto dłużej pomyśleć.

O ile powyższa obawa jest kwestią, która NIE wpłynie jakkolwiek na popularność gry, to chciałbym zwrócić uwagę na rzeczy, które mogą się okazać poważną próbą dla Pokemon GO. Po pierwsze – rozpoczęcie roku szkolnego. Większość graczy to mimo wszystko nastolatkowie i studenci; nauka zajmuje bardzo dużo czasu, jak i realizacja innych obowiązków w tym okresie. Z pewnością pierwszy spadek liczebności graczy nastąpi właśnie wtedy i gra zostanie wyparta przez FPS-y/MOBA, w których w 30 minut możemy zakończyć rozgrywkę. I tu nachodzi pytanie – czy w przypadku ferii/kolejnych wakacji gracze powrócą do tytułu? Według mnie będzie to zależało od przyszłych ruchów Niantic. Obecnie wystarczyło się zagapić 4-5 dni, aby nie mieć jakichkolwiek szans w walce o Gymy, a co dopiero wtedy, gdy ktoś wróci po kilku miesiącach? Czy będzie on skazany niemalże na samo PvE bez domieszki PvP? Szczerze mówiąc, przydałby się tu po prostu system lig sortujący graczy jakiegoś wyznacznika.

Kolejnym pytaniem jest to, jak twórcy zapatrują się na aktualizacje. O ile poinformowali nas, że będą one dość często, to brakuje szczegółów na temat ich innowacyjności. Kiedy otrzymamy nową generację Pokemonów? Miesiąc? Rok? Ma to ogromne znacznie; League of Legends pokazał, jak można utrzymać zainteresowanie społeczności poprzez durne zmienianie co tydzień kilku cyferek przy umiejętnościach bohaterów.

Ostatnim aspektem, na który warto zwrócić uwagę, jest efekt odwrotnej kuli śnieżnej. W przypadku Pokemon GO zaszła niecodzienna sytuacja, że gra w dniu premiery stała się najbardziej popularnym tematem w całym Internecie – wie o niej każdy; wiele osób jest napędzonych tak zwanym hype’em i ideologią “gram, bo wszyscy grają” – zastanawia mnie, jak duży odsetek osób po prostu odejdzie z tytułu na stałe, gdy temat przycichnie i czy społeczność będzie na tyle liczebna, aby tworzyć aktywną scenę gry.

Nie wróżę z pewnością śmierci Pokemon GO przez najbliższe 2-3 lata – ciężko spieprzyć tak ogromny sukces, zastanawia mnie tylko, do jakich rozmiarów skurczy się niebawem społeczność gry i jak wytrzyma trudniejsze czasy… Największym światełkiem w tunelu o dziwo wydaję sie handel, który podobnie jak w przypadku CS:GO skusi wiele osób chęcią zarobku; mocno trzymam kciuki za politykę firmy, bo niejedna gra przez błędne decyzje z hitu stała się kiczem.

[latest_posts category=”pokemon-go” count=”6″]