Na oficjalnej stronie Blizzarda dowiadujemy się, że za prawdziwe pieniądze można nabyć coś w grze. Nie sprecyzowali jednak, co i za ile. Najprawdopodobniej będą to skiny – i oby tylko one. Nie wyobrażam sobie płacenia 40 euro za grę, w której potem muszę dokupywać mapy lub kolejnych wydawanych bohaterów, a przecież niedawno pojawiły się plotki o takiej możliwości.
Overwatch to gra, na którą czeka mnóstwo osób, jednak nadmierna chciwość Blizzarda może zabić ekscytację fanów. Przypomnijmy sobie, co stało się z Evolve – jeśli nie kojarzycie, to pewnie się domyślacie co. Gra jest prawie martwa, a miała duży potencjał.
Jestem gotowa zapłacić za skiny do Overwatch, jeśli będę posiadała grę. Te pokazane do tej pory wyglądają naprawdę świetnie. Ale Blizzard wchodzi na kruchy lód – brakuje mu odpowiedniego kontaktu z klientami. Ich komunikaty są bardzo niejasne, a odpowiedzi – wymijające. Społeczność oburza się już teraz, a przecież gra wychodzi dopiero w przyszłym roku.