Przede wszystkim, trzeba sobie zadać pytanie – co tak na prawdę denerwuje nas w dżungli? Czy jest to częstotliwość ganków? Słabe early? A może bezużyteczność dla teamu? Nie zapominajmy o postaciach, które one-shotują carry bez większego wysiłku!

Najgorsi dżunglerzy w Lidze Legend

• Kindred – bądźmy szczerzy, ta postać jest wprost stworzona do counter-junglingu. Poza czyszczeniem samych campów w naszym lesie, często można ich spotkać już na 2 poziomie, na którymś ze swoich buffów. Spodziewaj się wtedy tiltu dżunglera, który mimo wysokiej dywizji postanowi zwyczajnie wyjść z gry. Jeśli jakimś cudem wytrzymamy z nimi early, trzeba cały czas robić zaznaczane przez Wilka campy, by nie pozwolić na stackowanie ich pasywki. A na linii? Przychodzą sobie kiedy chcą, bo przecież są silni już od początku gry, a najlepiej od strony Twojej własnej dżungli, którą przed chwilą wyczyścili. Jedyną odpowiedzią może być CC, zwłaszcza te wykopujące, stałe obrażenia (trzeba przeżyć ich R i zabić po niej) i oczywiście dobra wizja na mapie!

• Elise – pajęczyca może i była znerfiona, jednak w dalszym ciągu jest silna! Co tak na prawdę w niej denerwuje? Te chore obrażenia i nie tylko! W jednej formie bije mocniej postacie z większą ilością zdrowia, a w drugiej to brakujące zdrowie zwiększa jej siłę. Bądźmy szczerzy: Elise pod tanka jest dobra, jednak kto ją tak buduje? Dżunglerzy chcą na niej robić dps i nic w tym dziwnego! Dodatkowo, to jej E… rzuca sobie kokonem, który jest w późniejszych minutach jak wyrok śmierci, a w razie problemu, zawsze może na chwilę zniknąć z mapy! Ktoś, kto dobrze te skille wykorzysta, ma dość łatwą drogę do zwycięstwa.

• Udyr – ta postać jest bardzo wymagająca i nie każdy jest w stanie grać nim optymalnie. A tak na poważnie, co może być trudnego w postaci, która dobrze czyści dżunglę, ma w zanadrzu tarczę i pędzi jak mały samochodzik? Gdyby jeszcze trzeba było umieć trafiać, ale wystarczy wybrać dobrego skilla i wszystko gra robi sama. Jakby tego było mało, ostatnio ten melee fighter jest budowany pod Runic Echo i itemy AP. Po co to? Ano, zadaje większe obrażenia z R i bańka jest silniejsza; czego więcej trzeba? Jeśli to mało, może przekona Cię fakt, że niezwyciężona amerykańska drużyna (Immortals) przegrała pierwszą grę właśnie przez Udyra. Oni na pewno będą go banowali, a Ty?

• Lee Sin – bo bądźmy szczerzy, on jest denerwujący. Czy w Twojej drużynie, czy u przeciwnika, zawsze znajdzie sposób, by uprzykrzać życie. Ta postać nadaje się idealnie do Brązowych Myśli i działa według starej zasady “mój Lee vs enemy Lee”. Twój Lee Sin w 99% gier nie będzie trafiał z Q, a jeśli już trafi, to wskoczy prosto w ramiona śmierci. Przeciwnik zawsze będzie potrafił wykryć tego  Shaco w niewidce i innych, a Twój… tak nie za bardzo. Nie zapominajmy o R-ce! Wrogowi jakoś łatwiej przychodzi InSec albo zwyczajne wykopanie carry w swój team; Twój sojusznik najpewniej będzie chciał dobić ultą i tym samym pozwoli uciec (sam zginie w tłumie). Jeśli spotkasz dobrego Lee Sina w swoim teamie, daj mu po grze honorka – niech widzi, że warto umieć nim grać!

• Master Yi – tego tu po prostu nie mogło zabraknąć! Co jak co, ale tego pana nie lubi chyba nikt, poza osób nim grających. Podobnie, jak w przypadku  Lee, Master w Twoim teamie będzie bezużyteczny. Najpierw spędzi pół meczu w lesie stackując Devourera, a później ogarnięty manią wielkości będzie usiłował wysolować przeciwników. Gdy zaś widzisz go w enemy teamie, spodziewaj się dobrych ganków, splitpushu i silnego late game – zamknięcie gry przyjdzie mu z łatwością! Nie zapominaj jednak, że dobrzy dżunglerzy będą potrafili ograć Mastera, zanim ten będzie silny!

Przedstawieni tu dżunglerzy są wybrani według moich własnych doświadczeń. Możliwe więc, że znajdziesz coś, co dla Ciebie nie jest szkodliwe ani toksyczne. Pamiętaj jednak, że każdy ma swoje Top 5! Podziel się swoim w komentarzach! 🙂 /

[latest_posts category=”leagueoflegends” count=”9″]