Słowem wstępu

Zanim przejdziemy do rad, pewne sprawy chciałbym opatrzyć przedmową. Czym się różni mój poradnik od tych wszystkich popularnych poradników „jak wyjść z <NAZWA_ELO>?” Ano tym, że większość z nich jest pisana przez graczy z Platyny lub wyżej, którzy najzwyczajniej w świecie swoim poziomem gry niszczą osoby z niższych dywizji. Nie przeczę, że ich rady są dobre, bo oczywiście są. Mogą jednak zostać źle odebrane.

Pokerowy przykład

W pokerze są pewne „poziomy” myślenia, które musisz osiągnąć, aby rozgryźć oponenta. Aby ograć przeciwnika na „poziomie 1”, musisz myśleć na „poziomie 2”. Żeby pokonać gracza na „poziomie 2”, musisz myśleć na „poziomie 3”. To porównanie może nie być najlepsze, jeżeli mówimy o Lidze, bo gracze Diamentu na spokojnie pokonają graczy ze Srebra czy Brązu samymi umiejętnościami, aczkolwiek nadal zostaje pewna część, która jest prawdą. Aby dokładnie wytłumaczyć, jak przejść ze Srebra wyżej, musisz być jeden krok nad tą dywizją. Nie musisz wiedzieć, co zrobić, żeby przejść z Platyny do Diamentu, aby przejść ze Srebra do Złota. Aby przejść ze Srebra do Złota, musisz wiedzieć wszystko o tym, co robią gracze, aby… przejść ze Srebra do Złota.

Dla przykładu, nie możesz mówić graczom Brązu, że wystarczą tylko wardy i już będą w Srebrze, bo będą wardować wszystkie krzaki na swojej linii do upadłego, kropka w kropkę, po czym – gdy okaże się, że przegrali – będą mieć pretensje, że wcale dzięki tym wardom nie wygrali. Dla gracza z wyższego ELO zdanie „warduj więcej” nie znaczy tego samego co dla gracza z nieco niższego ELO. Dlaczego? Gracz niższego ELO zrozumie, że sama ilość wardów, nieważne gdzie, sprawi, że nagle przeciwnicy będą spacerować w miejscach, gdzie te wardy położył a to z kolei doprowadzi do tego, że nagle zacznie wszystko wygrywać.
Gracz wyższego ELO ma na myśli oczywiście rotacyjne wardowanie miejsc, w których może stać się coś ważnego – dragon, teamfight, Baron, może enemy red? Chodzi tutaj też o wyciąganie wniosków z wizji, jaką dają wam wardy – Twoja mapa może się świecić niczym Ultimate Lux  , ale jeżeli na nią nie będziesz często spoglądać, nie będziesz się wspinał po drabince ELO.

Przejdźmy do rzeczy: jak awansować?

Primo, patrz na mapę i zastanów się nad tym, co wynika z aktualnego stanu rzeczy.

Moje ostatnie 7 gier to było raczej League of Minimap. Zmuszam się do patrzenia na mapę za każdym razem, gdy idę wziąć miniony i aż dziwię się, ile informacji można z niej wyczytać. Zawsze zadaję sobie trzy bardzo ważne pytania:

1. Gdzie jest enemy jungler?
2. Gdzie jest enemy mid laner?
3. Jaki objective (cel) jest teraz dla nas najważniejszy? A jaki dla wroga?

Musisz „aktywnie” myśleć nad tym, co się dzieje na mapie, a wszystko w Lidze będzie miało większy sens.

Która linia jest pushowana? Gdzie ostatnio widziałem enemy junglera? Czy problemy na mojej linii wynikają z tych informacji? Daj znać pingiem. Pinguj. Zobacz! Enemy jungler nie zabije już Waszej Syndry na „easy ganku”! Właśnie zwiększyłeś szansę wygranej o jakiś 1% – powtórz to jeszcze ze 20 razy, a nagle zaczniesz wygrywać znacznie więcej gier.

Secundo, jaki jest Twój aktualny cel? Co będzie Twoim celem za 2 minuty?

Regularnie zacząłem sobie zadawać różne pytania. Do czego teraz zmierzam? Próbuję sobie zadawać takie pytania bardzo, bardzo często, aby już TERAZ, wiedzieć, co będzie moim celem za 2 minuty. Przykłady?

• Dogonić farmą przeciwnika na mojej linii.
• Zbić 1/3 hp Vayne.
• Zgarnąć smoka etc.

To może być cokolwiek, co zbliży Cię do wygranej. Nie muszą to być ogromne cele, mają to być małe kroki, które są do zrealizowania, w celu wygrania całej gry. Musisz się zastanowić, co zrobić, aby zrealizować ten mały cel. Przykład?

Chcę wziąć Infernal Dragona, bo da nam znaczną przewagę w mid game. Aby go zgarnąć, potrzebuję tam wizji oraz informacji dla junglera o moich intencjach, że niedługo chcę go zrobić. Mam w kieszeni 1300 golda. Powinienem się wrócić po B.F. Sworda, aby przyspieszyć prędkość zabicia tego smoka oraz by nieco zabezpieczyć się dodatkowymi obrażeniami, w razie gdyby przyszli przeciwnicy. Chciałbym też zacząć pushować bota, aby odwrócić uwagę wroga. BOOM, W DRODZE DO DIAMENTU!

Tertio, poczekaj, aż wróg zrobi jakiś głupi błąd!

Spokojnie, pomylą się. Każdy się kiedyś myli – pomylą się bardzo dużo razy. Podczas jednej z moich ostatnich wygranych gier Vayne, moje staty poleciały w dół aż do 0/3/0. Gierka przeciągała się bardzo długo, jak zresztą wiele meczów w Srebrze, zaczynałem być coraz bardziej i bardziej niebezpieczny na linii. W pewnym momencie enemy  Lux oraz  Lee Sin zeszli na na bota, aby mnie najzwyczajniej w świecie zabić – byłem odsłonięty, bo zgarniałem kochaną farmę. No cóż, nie docenili moich obrażeń. Zanim mój team zdążył przyjść, aby mnie uratować, oboje byli martwi. Wygraliśmy tę grę, bo przeciwnicy nie wykorzystali przewagi i pozwolili grze się bardzo długo ciągnąć. Nie docenili też obrażeń, jakie może zadać Vayne po 50 minutach gry, nawet jeżeli miała w tamtym momencie staty 4/9/0.

To się zdarza. To się zdarza naprawdę bardzo często – czy to w Srebrze, czy w Brązie, czasem nawet wyżej. Jedna drużyna dostaje przewagę, po czym bez celu opierdziela się po całej mapie przez 20 minut. Trochę farmy tu, trochę farmy tam. Trochę więcej creepów z jungli. Drużyny zaczynają być dla siebie nieco neutralne przez kolejne 10 minut do momentu, gdy ktoś coś spieprzy, po czym zaczyna się dziki bieg pt.: „kto skończy to jako pierwszy?!?!?!?”, rush mid!!! Widziałem to miliony razy. Nawet mi się to zdarzało, bo chodziłem bez celu, aż w końcu mnie ktoś złapał. (PATRZ PUNKT DRUGI!!!)

TL;DR

Zastanawiaj się nad tym, co robisz z minuty na minutę. Zaczniesz zauważać swoje bezsensowne ruchy, które wcale nie były potrzebne. Nadawaj sobie regularne, mniejsze cele, myśl, jak je zdobyć – smok, wieża, Baron – zyskuj przewagę.

Poczekaj, aż wróg się pomyli, nie musisz sam „kerować” każdej gierki.