r.

Z punktu widzenia supporta: ADC (odc. 1)

Support to rola znienawidzona przez wielu i pokochana przez tylko nielicznych - z pewnością jest przez prawie każdego niedoceniana. W tej serii postaram się Wam przybliżyć funkcję wsparcia z mojej perspektywy. Jeśli interesują Cię wywody jego maina - zapraszam!

O, serio interesuje Cię to, co chcę tu napisać? Super, zaczynajmy więc! Na samym początku opowiem Wam krótką historię.

Więc, był sobie pewien support, grał Bardem (tak, to ja). Starał się jak nigdy wcześniej wycarrować swojego ADC, jednak, kiedy zbierał meepy w jungli, jego kochany oszołom (tak, mowa tu o marksmanie) wbił się jak skończony debil w przeciwny botlane. Uciekając, uderzył twarzą w ścianę używając flasha i zmarnował heala. Zmarł… i to nasz dzisiejszy temat. ADC.

Z punktu widzenia supporta: ADC

Dzisiaj na naszym celowniku znajduje się ADC. Dla supporta jest to w sumie takie dziecko, które bez niego sobie na dłuższą metę nie poradzi. Jesteś z nim, kiedy spierdala robotę pierwszy raz, drugi, trzeci, aż wkurwiony schodzisz z linii, bo z takim idiotą nic nie jesteś w stanie zrobić. Ten w końcu – po pluciu się przez 10 min – ragequituje… a teraz na serio. Wsparcie dla marksmana to pewien must-have. Chroni go przed niebezpieczeństwami, poświęca się za niego. Ogólnie: im lepszy wspierający, tym lepszy prowadzący. Nie tyczy się to oczywiście strzelców, którzy – nie wiadomo, po kiego wała – nie potrafiąc w ogóle grać na tej linii, ją wybrali. Niestety, w low elo to zdecydowana większość.

Z punktu widzenia Supporta komiks 1

Dlatego też, jeśli planujemy grać supportem na rankedach, powinniśmy zaopatrzyć się w partnera do wspólnego botlane’owania (ja już takiego mam <3). Powinieneś z takowym człowiekiem dobrze się dogadywać, mieć dobre relacje, posiadać podobny styl gry. Ważne jest też, byście posiadali te same lub bardzo zbliżone aspiracje, zapał i szacunek do siebie nawzajem. O, no tak, zapomniałbym o zgraniu między Wami – jeżeli chcecie rozpierdalać wrogi botlane to grajcie razem, kiedy tylko się da, gdyż grając ze sobą, przyzwyczajacie się do siebie i tworzycie coś w rodzaju własnego stylu – bez słów będziesz wiedzieć, co Twój oszołom zaraz zrobi. Wiem coś o tym, bo – z moich ostatnich 100 meczy – jakieś 95% zagrałem z tym samym ADC.

Wracając do ludzi niepotrafiących i tych, którzy nie powinni grać ADC: że tak pozwolę sobie zacytować komentarz użytkowniczki z nickiem IggyBunny:

Stety-niestety, ale dobry support musi mieć też dobrego ADC. Żebyś miał se flaki wypruć, nie wycarrujesz gościa, który w 10 minucie ma z 20 creepów na koncie

W tym cytacie jest tyle prawdy… Czasami, kiedy gram z takim gościem na linii, żeby niepotrzebnie się nie tiltować, schodzę z linii i wspieram resztę teamu roamując i zostawiając go samemu sobie, bo po kiego mam marnować czas na bocie, jeżeli w tej samej chwili mógłbym pomóc i doprowadzić do śmierci przeciwnego mida, junglera czy kto się tam napatoczy? Gorzej, jeżeli taka osoba to nie tylko ujowy gracz ale i flamer – to, co mam do powiedzenia o takich graczach, to temat na inny odcinek.

Na sam koniec chciałbym życzyć wszystkim wspierającym-z-wyboru znalezienia tego jedynego premade’a i jak najlepszych dywizji. I niech szczęście zawsze nam sprzyja!

[latest_posts category=”leagueoflegends” count=”9″]