Kiedy URF był dostępny po raz pierwszy, cała społeczność chętnie brała udział w potyczkach. Tak samo było rok później, kiedy Rito przywróciło ten tryb na pewien czas. Obecnie mamy rotacyjną kolejkę trybów, która szybko zdobyła popularność. Na czym polega problem?
Gracze kontra URF
Czy to wina Riotu, że tak często udostępniają ten sam tryb? Po części tak. Byliśmy głodni URF-a, a teraz dostajemy go co miesiąc. Niektórym się może przejadło. Nie można jednak nikogo za to winić, bo przecież to przez nasze zachcianki wracają starsze tryby fun.
Myślę, że powód może być inny. Rito zrobiło dla nas tego typu tryby jako dodatki do gry. Mieliśmy się na nich bawić i zapomnieć o troskach z rankedów, a tymczasem każdy bierze możliwie najsilniejsze postacie, żeby wygrać za wszelką cenę. Żeby mieć jakieś szanse, przeciwnik również musi wziąć coś OP i tak zamyka się to smutne koło. Widząc to wszystko i poziom tryhardu, przeciętny Minion Andrzej woli sobie odpuścić URF-a i zagrać coś, gdzie tempo gry będzie wolniejsze i być może jeden gracz będzie miał większy wpływ na rozgrywkę.
W przeciętnym URF-ie znajdziemy Zeda
Osobiście lubiłem ten tryb, ale widząc dokąd to zmierza sam również wolę zagrać na spokojniejszym trybie. Kolejny plus klasycznych gier? Większość osób będzie chciało się wyszaleć na URF-ie gdy ten jest włączony, a dzięki temu poziom rozgrywki na normalach i rankedach powinien być nieco lepszy.
Z drugiej strony, URF pozwala bardzo szybko wbić maestrię wybranych czempionów i farmić klucze i skrzynie z Hextechu. Jeśli doliczyć do tego bonusowe PZ za gry premade, można w bardzo krótkim czasie uzbierać na stronę run albo kolejną postać. Po której stronie jest więcej argumentów, które do Was przemawiają?
Co Wy o tym sądzicie? Który z rotacyjnych trybów jest Waszym ulubionym? Gracie sami czy ze znajomymi?
[latest_posts category=”leagueoflegends” count=”9″]