Witam Was w drugiej części artykułu na temat niesławnego tiltu. Wiedząc już czym owe niesławne uczucie jest (Tilt!. Cz.1), zapraszam Was serdecznie do lektury!
Wieczny farmer
Ten typ gracza jest dość podobny do omówionego już przeze mnie “gracza solo”, z tą jednak różnicą, iż dla tej osoby kluczem do zwycięstwa gry nie jest dominacja przeciwnika, a farma.
Czym zasłużyli sobie ci ludzie na to, by zaliczyć ich do osób potrafiących wyprowadzić z równowagi? Mimo tego, że nie muszą feedować przeciwnika, odbiegać od niego liczbą zabitych miniów, to ich największą wadą jest to, że nigdy nie ma ich tam, gdzie są potrzebni. Można ich natomiast znaleźć w jungli bądź linii, na której zaczęła zbierać się większa fala creepów. Ze zręcznością wiewiórki potrafią przemieszczać się po całej mapie, zbierając to, co inni już dawno uważają z niepotrzebne. Ich życiowym mottem zapewne jest “pieniędzy nigdy za wiele”.
Bijecie się pod baronem 4v5? Potrzebujecie pomocy przy obleżęniu inhibitor turreta? WALCIE SIĘ! Na bocie jest farma! Po co nam wieża? Wyfarmisz się, to pieniędzy dostaniesz tyle samo.
Beksa
Kto nie spotkał w grze beksy – nie wie, dlaczego LoL ma tak barwną społeczność! Zginąłeś przez wrogiego Shaco
Przykładów jest bardzo dużo… Każdy z Was pewnie sobie jakiś właśnie przypomina. Jeśli tacy ludzie Was nie irytują, to macie naprawdę stalowe nerwy! Chyba jedynym wyjściem w tej sytuacji jest zignorowanie delikwenta, chociaż i temu beksy potrafią zaradzić. Przejdźmy do kolejnej perły, którą jest…:
Władca pingu
Myślę, że po obejrzeniu tego filmiku, nie muszę już tłumaczyć, dlaczego takie osoby denerwują.
To by było wszystko na dzisiaj. Zapraszam Was gorąco do komentowania i opisywania sytuacji, w których to Wy wpadacie w w tilt!
źródło
[latest_posts category=”leagueoflegends” count=”9″]