League of Legends r.

Riot nas testuje?

Riot od dłuższej chwili na nas eksperymentuje - ile będziemy w stanie wydać pieniędzy na cyfrowe dobra? Ile będziemy w stanie zapłacić za unikalność?

Chodziło mi to po głowie od dłuższego czasu.

Od jakiegoś roku (powiedzmy, bez dokładnych dat) Riot coraz bardziej na nas eksperymentuje. Dostajemy coraz to więcej możliwości na wydanie naszej gotówki – czy to na dodatkowe ramki, które są dostępne tylko w zestawie, czy na unikalne chromy. Ale żeby nie było – otrzymujemy także ciekawsze rzeczy w sklepie Hextech, czyli nowe skrzynki, które mają trafić stricte do poszczególnych graczy.

Jeżeli nie pamiętacie, to podczas eventu Pool Party 2018 mogliśmy kupić tzw. Kule Pozycji. Co zawierała jedna kula?

Jeden losowy odłamek skórki dla bohatera na wybranej pozycji (góra, dżungla, środek, prowadzący lub wspierający — pełna lista poniżej).

Większość z nas ma swoją ulubioną linię, ktoś jest mainem topa – wiecie, o co chodzi. W tym przypadku Riot stara się bezpośrednio trafić do poszczególnych graczy. Nie jest to bawienie się w jakieś losowe skrzynki, z których nie wiemy, co dostaniemy. W tym przypadku dostajemy coś na naszą linię, co stanowi ciekawe podejście do gracza. Osoba, która wcześniej “sparzyła się” na skrzynkach, bo dostała np. trzy permanentne skórki do Orianny, będąc mainem dżungli (wyżej/niżej podpisany), może się skusić na skórkę dla roli, którą gra najczęściej.

Spójrzmy teraz obecny event High Noon

Jeżeli chcemy mieć dosłownie wszystko do danej skórki, musimy wydać 3101 RP (Thresh i Urgot), z czego Riot postanowił jeszcze bardziej nas “zachęcić” do zakupu większych pakietów poprzez… dodanie czegoś ekskluzywnego do najdroższego zestawu. W tym przypadku są to Rubinowe Chromy:

Aby otrzymać tylko te barwy, musimy zapłacić dodatkowe RP za ikonki, warda i obramówkę. Fajnie, zestaw dla prawdziwego fana danej skórki. Tylko wiecie, jeżeli płacimy ponad dwukrotną cenę samej skórki (dokładnie to 2,3 raza więcej), to… jest to dość dużo.

Wiadomo, większość powie, że kto nie będzie chciał, to nie kupi tego zestawu i obejdzie się bez jednej ślicznej chromy. Zacytuję tutaj jednak jeden z ostatnich komentarzy spod newsa dotyczącego High Noon:

Pamiętam te czasy kiedy ramki były za free z okazji, że kupiło się championa w tygodniu premiery xD

Może i brzmi to jak starcze pier…niczenie, aczkolwiek Riot coraz bardziej idzie w stronę monetyzacji każdej sfery LoL-a. Czy to dobrze? Trudno jest jednoznacznie określić. Z jednej strony cały czas gra jest darmowa dla wszystkich i aby grać, nie musimy wydawać ani grosza. Z drugiej jednak musimy często płacić więcej za coś, co w przeszłości było darmowe. Cóż, postęp – może kiedyś Riot za kasę z RP poprawi serwery (które tak szczerze ostatnio się poprawiły – oczywiście, mieliśmy ostatnio pechową passę, aczkolwiek mieliśmy też chwilę spokoju od wszystkich awarii na EUNE).

Ale to nie koniec, spokojnie.

Wydawanie skórek

Wydawanie skórek do postaci, które oczekują na takowe od wieków. Riot stara się uspokoić społeczność, która wręcz żądała skórek do postaci takich jak Aurelion czy Swain.

Cóż, wyszło to jak wyszło – ale społeczność została na chwilę uspokojona, więc wszystko jest już dobrze, prawda? Zobaczymy, kiedy gracze zaczną się domagać skórek do m.in. Camille, Iverna czy Kleda.

Eksperymenty – tutaj także Riot ostatnio trochę się pobawił. Świetnymi przykładami są dwie sprawy:

  • Beemo,
  • patch 8.17.

Jeżeli chodzi o pierwszy przykład, to możemy bardzo łatwo zrozumieć, o co chodzi – skórka wydana bez jakichkolwiek testów na PBE.

Druga rzecz jest o tyle ciekawa, że dostaliśmy (a raczej dostaniemy) w dwa tygodnie pięć skórek i jeden ogromny rework. A z tym reworkiem otrzymaliśmy kompletnie nowy model postaci i siedem przemodelowanych skórek.

Jeżeli mielibyśmy liczyć skórki do Nunu jako odrębne, to w 8.17 dostaliśmy dwanaście skórek.

Nieźle, prawda?

Tl;dr?

Riot stara się znaleźć świetne sposoby na sprzedanie nam wszystkiego w Lidze, oczywiście z profitem. I idzie mu to bardzo dobrze.