r.

Psychika – klucz do zwycięstwa!

Pewnie wielu z Was zastanawiało się, co zrobić, aby wejść do wyższych dywizji? Wiele rzeczy jest istotnych: umiejętności, wiedza na temat gry, odpowiedni wybór postaci. Co jednak, jeśli powiem Wam, że najistotniejsza rzecz siedzi w Waszej głowie?

Psychika, bo o niej dziś chciałbym napisać, jest kluczowym elementem w każdym sporcie. Dotyczy to również Ligi Legend. Zawodowi sportowcy czy e-sportowcy regularnie spotykają się z psychologami, aby mieć odpowiednie podejście do rywalizacji i uniknąć stresu. Nie jest to nic zaskakującego – jeżeli jesteśmy spięci to podejmujemy złe decyzje i popełniamy więcej błędów. Chciałbym pokazać Wam zachowania, których powinniśmy unikać.

Moja drużyna jest beznadziejna!

noob team

 

Często słyszę narzekanie ludzi na temat tego, że drużyna była tragiczna. ADC nafeedował przeciwnika, mieli dwóch mid lanerów, a jungler zawsze umierał w trakcie ganku. Jednak w rzeczywistości to nie ma większego znaczenia. Jeżeli naprawdę zasługujemy, aby wspiąć się wyżej, te problemy są dla nas błahostkami.

Nigdy nie możemy patrzeć na naszą drużynę i obwiniać innych za nasze porażki. Nieważne, jak gra się potoczyła – po prostu nie wolno. To nie oni za nas wbiją upragnioną ligę, tylko my to musimy zrobić. Dlatego zawsze patrzmy na siebie, przeanalizujmy naszą grę i nasze decyzje. Nie liczmy na to, że to drużyna nas pociągnie do zwycięstwa. To my mamy być tymi, którzy poprowadzą sojuszników prosto do Nexusa przeciwnika. Tak więc lepiej przestać narzekać, bo jest to zupełnie zbędne.

 

Gram jak diament, po prostu mam pecha!

Jedno z największych kłamstw, jakie usłyszałem w życiu. Uwierzcie mi – system rankingowy w Lidze Legend naprawdę działa dobrze. Jeżeli ktoś zasługuje na jakąś ligę, to zwyczajnie w niej się znajdzie. Dlatego jeżeli rozegraliście 400 gier rankingowych i jesteście w srebrze 3, to jest to po prostu Wasz poziom.

Sam na początku przygody z rankedami zaczynałem jako srebro 3. Ciężko było mi wbić upragnione złoto, ale w końcu udało się mi się to zrobić pod koniec sezonu. Kluczem do tego wcale nie było to, że nagle nauczyłem się grać. Po prostu przestałem patrzeć na wszystko wokół, tylko skupiłem się na swojej grze. Miałem afków, trolli i feederów, ale jakoś sobie z tym poradziłem. Grałem postaciami, które wtedy bardzo lubiłem, spokojnie podchodziłem do każdego meczu, przyjmowałem porażki z godnością, a po zwycięstwach nie osiadałem na laurach.

Aktualnie jestem w Diamencie 5 i jak już kilka razy pisałem – nie uważam się za bardzo dobrego gracza. Po prostu mogę poszczycić się odpowiednim podejściem do rankedów, skupieniem i dużą wiedza na temat tej gry. Dlatego dobrze Wam radzę – nie uważajcie się nigdy za nie wiadomo jak dobrych graczy. Skoro utknęliście w jakieś dywizji pogódźcie się z tym, że gra umiejscowiła Was tam z pewnego powodu. Jednak jeżeli postaracie się i przestaniecie narzekać, nawet nie obejrzycie się, a zaczniecie wygrywać coraz więcej gier!

 

Przecież wygrałem swoją linię!

Kolejny błąd w podejściu do League of Legends. Faza bycia na linii staje się coraz mniej istotna. Ważne jest to, co zagracie przy pierwszych walkach drużynowych. Jedyne, co robicie na linii to zbieracie złoto, aby być jak najbardziej użytecznym dla drużyny. Owszem, możecie wziąć wieżę, aby wywrzeć większą presję i dać złoto Waszej drużynie, ale to dopiero początek!

Z doświadczenia wiem, że można wygrać grę, kiedy nasz sojusznik ma 0/10. Nawet, gdy dwóch graczy mocno nakarmiło naszych przeciwników, jeszcze można doprowadzić ten mecz do pozytywnego rezultatu. Ważne jest, aby oni chcieli wygrać grę. Dlatego nie obwiniajcie innych za błędy – próbujcie pomóc i wesprzeć dobrym słowem. To jest klucz do zwycięstwa, abyście razem w pięciu dążyli do wspólnego celu. Wiele razy miewałem gry, kiedy moi sojusznicy byli zdeterminowani, aby się poddać, ale jedna dobra akcja z mojej strony wlała nadzieję w ich serca i udało się wygrać! Dlatego zawsze szukajcie sposobów, aby dać wiarę innym w zwycięstwo. Bądźcie tymi, co poddają się na końcu!

carry easy

 

Skoro już wiemy, jakie podejście jest złe, to co mamy robić, aby nasza psychika była odpowiednia do gier rankingowych? Kluczem jest to, aby grać, by stać się lepszym graczem. Ciekawostką jest, że jak spytacie dowolnego pro gracza, ile ma aktualnie LP, praktycznie każdy odpowie wam : “Nie wiem”. Nie liczcie Waszych punktów, nie oczekujcie z upragnieniem Waszej serii, olejcie to. Grajcie dlatego, że sprawia Wam to radość i lubicie rywalizację. Cieszyć powinno Was to, że opanowaliście swoją ulubioną postać do perfekcji, jak widzicie, że przeciwnicy mają z Wami problem. Zwycięstwo? Ono przyjdzie z czasem. Nigdy nie załamujcie się po jednej grze! Zdarzy się czasem AFK albo drużyna nie do uniesienia, ale porażki nie powinny Was obchodzić. Ważne jest to, jak Wy zagraliście swój mecz. Jeżeli za bardzo będziecie przejmować się takimi rzeczami, spotka Was najstraszniejsza rzecz w Lidze Legend…

 

 Strach przed porażką…

Nie ma niczego gorszego. Nie macie wtedy tego luzu w trakcie gry, ani nie podejmujecie szybkich, ale skutecznych decyzji. Jesteście spięci i zawsze, gdy usłyszycie: “an ally has been slain”, przestajecie wierzyć w zwycięstwo.

Dlatego w moim odczuciu psychika to podstawa do osiągania sukcesów w grach rankingowych. Nie możemy bać się gry, nie możemy szukać usprawiedliwień dla porażek. Musimy się do tego zdystansować! Powinniśmy czuć się pewnie podczas rozgrywki. Zawsze, kiedy mam dołek, przypominam sobie ten filmik:

 

Jak wszyscy wiemy, Nervarien jest znanym streamerem i kilkukrotnym challengerem. To jest jego gra z wyzwania sprzed roku, kiedy planował wbić Challengera w 10 dni. Była to 9. gra i przegrał ją. Przejął się tym? Załamał się? Wyzwał swoich sojuszników? Wręcz przeciwnie! Przecież można to uznać za wręcz zabawne, że challenger przegrywa grę na poziomie złota. Jednak jak widać, takie rzeczy się zdarzają, są normalne. Dlatego również Wy nie przejmujcie się drobnymi niepowodzeniami, Wasza psychika musi być ze stali i nic nie może wyprowadzić Was z równowagi. Wtedy dopiero jesteście gotowi na bycie lepszym graczem i osiągnięcie wyższej ligi. Kiedy Wasze podejście jest odpowiednie, umiejętności – prędzej czy później – przyjdą same.

Co Wy o tym sądzicie? Jak podchodzicie do rankedów? Dajcie znać w komentarzach!

 

Źródło: Team-dignitas